Najpierw pomidor był zwiędnięty, podlałem go i ożył, a potem znalazłem go całkiem odgryzionego przy ziemi (akcja na przestrzeni kilku dni). Ten co dziś znalazłem był zwiędnięty i stał w ziemi, poruszałem go i wyszedł cały badyl - odgryzione na końcu. Znalazłem też norę fi ~4-5cm. Nie dawałem końskiego nawozu, ale kurzy rzędowo w zeszłym roku przed zimą.
Na tą chwilę dałem 2x odstraszacze elektroniczne na baterie oraz po ząbku czosnku przy każdym pomidorze. Wieczorem dołożę żywołapkę na myszy. Macie jakieś inne pomysł?
P.S. Łącznie mam 20 odmian, na szczęście jakieś mi w doniczkach zostały, to uzupełniłem braki, ale jak tak dalej pójdzie, to będzie lipa, bo pomidorów braknie na podmianę
Pozytywną informacją jest to, że już pierwsze pomidory są wielkości piłeczki od ping-ponga
