Balykan pisze:U mnie w tym roku tragedia - spóźniłem się z opryskiem i kędzierzawość jest straszna. Na najstarszej (piąty sezon) NN brzoskwini urwałem dużo liści, poskracałem niektóre gałązki i musiałem zlikwidować górną część korony, bo tam było najgorzej - ogólnie korona zmniejszyła się o połowę.
Jeśli mogę coś doradzić z własnego doświadczenia.
Miałem podobnie w zeszłym roku, spóźniony oprysk i kędzierzawość zaatakowała drzewo mocno.
Z żalu do siebie i aby coś robić - nawarzyłem wywary.
Jeden z czosnku a drugi z leśnego skrzypu.
Psikałem tymi wywarami regularnie co 3 dni na zmiane. I tak chyba 3 razy czosnek i 3 razy skrzyp.
Trudno uwierzyć, działanie było rewelacyjne.
W lipcu miałem piękne, zielone drzewko, po parchatych liściach ani śladu.
Nie wierzyłbym w taką kurację, gdybym nie spróbował i nie doświadczył.
W tym roku prykałem już 2 razy, poczekam jak wyjdzie po zakończeniu.
Do tego przymrozek zniszczył wszystkie kwiaty i nic nie będzie, a w zeszłym roku gałęzie uginały się od owoców.
Ja kwiatów miałem ogromną ilość, przymrozku (chyba) nie było, a mam w tym roku 2 (słownie dwa) zalążki owoców. Katastrofa jakaś