Carterko co roku obiecuje sobie, że dam im jak Bóg przykazał uschnąć

i zakończyć nadziemny żywot w tym sezonie w sposób naturalny Jeszcze ani raz do tego nie dopuściłam:).
Sweetdaisy z moim trawnikiem to chwilowa historia. On jest ładny do połowy wiosny aż nie zacznie być ciepło na stałe i przestanie padać. Wtedy zamienia się w pustynie, co można obejrzeć na zdjęciach z okresu letniego. Na razie deszcz, mokro, sypnęliśmy nawozem to i jest zieloniutki. Zobaczymy ile jeszcze, chyba, że to będzie taki mokry rok. Oby nie....Bo jednak wolę pomidory ( bez zarazy) niz zielony trawnik:), z którego przecieru robić nie próbowałam jeszcze

.
Mirabelko nic nie stoi na przeszkodzie być jeszcze teraz kupiła - jaki chcesz a nawet kwitnący:). Dziękuję.
Grażynko no to czekam. mam taki jeden gruby, widać oczka ale nic z nich nie wyrasta. Wyślę Ci zdjęcie na priv to podpowiesz czy go obciąć czy czekać:).
Krysiu to pozory i dobre ujęcia z tym porządkiem na grządkach, wierz mi

. Zauważ, że nie ma prawie wcale zbliżeń na okolice pod roślinami:). Z czasem u mnie jak u każdego, przecieka przez palce, a jak się już znajdzie to leje ( patrz sobota....).
Krokusy w trawie u mnie się sprawdzają. Koszenie kiedy nie wypadnie - raz wcześniej raz później nigdy im nie szkodzi. A są tam tez cebulice. Najładniej wyglądają naprawdę w kępach sporych ( po ok 10 szt). Ja mam po 2-4 i to nie to. Będę dosadzać:).
Calsap rozkwitł. W sobotę tak psioczyłam na pogodę - że zaczyna kwitnąć mój ulubiony i deszcz sprawi, że nic z mi z kwiatów nie zostanie. Ale opamiętała się pogoda. I czekam na pełnię kwiecia.
Azalia też kwitnie.
Obsadziłam stokrotami z donic ( żeby zrobić miejsce na pelargonie i inne) oczko - prosiło się tam o porządek od dobrych 2 miesiecy, wreszcie się zlitowałam. Ale długo one nie będą, musze myśleć czym je zastąpić.
