Pisałam wcześniej, że kupiłam małe sadzonki około 10 lat temu, z tym że to "około" jest umowne i coś mi mówi, że to mogło być jeszcze wcześniej. Sadzoneczki były naprawdę niepozorne i tak sobie przyrastały co roku bez mojego większego zainteresowania. Pani, u której kupowałam, uprzedzała, że na kwitnienie długo się czeka, więc wiedziałam, że kiedyś zacznie, ale specjalnie tego nie wyczekiwałam. Nie nawoziłam, nie chuchałam, nie dmuchałam, ale kwitnie i fajnie

. Muszę ją tylko trochę ograniczać wzrostowo i w tym roku od południowej strony wycięłam dużo pędów, które by kwitły, bo zawadzały mężowi w drodze do tunelu.
-- 10 cze 2016, o 19:09 --
Tak, one jak już zaczną, to potem nie ma, że boli

Kwitną i nie ma mocnych ;)