Witajcie poweekendowo

Sobota piękna minęła pod znakiem sadzenia, wysadzania, przesadzania. Wszelakie czekające w doniczkach byliny trafiły wreszcie na
jakieś miejsca, bo nie ukrywam że trzeba było mocno wciskać i upychać. Oczywiście Ci, którzy znają mnie już z mojej sklerozy mogą domyślić się że coś na pewno pozostało wciśnięte gdzieś w najdalszy kąt garażu i zapomniane. Otóż... maja rację

Okazało się że moja przyjaciółka skleroza pochłonęła tym razem cebulki mieczyków, które
gdzieś są, a miały również zostać posadzone z resztą ferajny. Jak znam życie to rosną sobie w najlepsze w jakimś kartonie, bo w garażu ostatnio zanotowałam 20 stopni na plusie

Ale to jeszcze nie koniec - otóż zapomniałam w ferworze ogrodniczych przeróbek o podlaniu sadzonek pomidorów rosnących w rozsadniku na tarasie i w niedzielę ukazał się mym oczom obraz nędzy i rozpaczy. Wszystkie sadzonki leżały na boku uwiędnięte jak flaki. Szybka akcja reanimacja podniosła je jako tako, ale bez strat w ulistnieniu tak malutkich sadzonek się nie obyło. Przesadziłam zaraz do większych doniczek coby przy następnym ataku sklerozy miały choć więcej szans przetrwania.
Niedziela również objawiła się załamaniem pogody. Temperatura spadła o dobre 10 stopni, wietrzysko łeb urywa. Dobre tylko to, że grad który odnotowała moja mamcia w Poznaniu ominął mnie szerokim łukiem. Za to deszcz popadał istnie kolejowo - co stacja to kropka

Dziś jest tak samo. Podobno do środy tak
Iwona-Iwonka1, dziękuje za rozpoznanie firletki

Ja funkie lubię praktycznie w każdej fazie i o dziwo nie lubię w nich... kwiatów. Zdarza się że wycinam je całkiem jak mam czas i chęci
Olka, u mnie też niebo ostatnio tylko straszy. Nawet grzmi i błyska a deszczu porządnego dać nie chce

A grad na szczęście mnie ostatnio ominął, choć było blisko...
Małgoś, potwór to bez czarny Black Beauty. Co rok przycinam go namiętnie, a on chyba
w to mi graj, bo odrasta ze zdwojona siłą
Wiola, tak, to Dereń Kousa

Mam go teraz czwarty sezon. Pierwsze kwiaty pokazał w zeszłym roku, ale tylko kilkanaście. W tym już widzę więcej

U mnie rośnie w słońcu, choć podobno lubi półcień. Młode liście ma czerwonawe, wyglądają jak poparzone słońcem, choć nie są. To jeden z moich ulubionych krzewów, jak kwitnie jest zjawiskowy
Aniu, lewizje nie lubią zalewania korzeni. Do tego stopnia że wciśnięte między skały doskonale sobie radzą. U nas najgorzej przetrzymać je właśnie zimą, bo najczęściej gniją. Ja nie miałam takiej miejscówki więc mam w doniczce pod dachem tarasowym. Nie ma tam ryzyka zalewania deszczem i doskonale przezimowała.
Rodki super wypełniają czas pomiędzy kwitnieniem tulipanów a kwitnieniem róż. Potrzeba przy nich trochę pracy, ale efekty kwitnienia wynagradzają trud
Beata, Iwona-iwona0042, Olka, mój
potwór to bez czarny Black Beauty. Jak ktoś potrzebuje niewymagającego krzewu w pełni mrozoodpornego, który rozrasta się w zastraszającym tempie to mogę polecić w ciemno. Liście ma prawie czarne a kwiaty biało różowe. Jak zakwitnie pokażę, wygląda wtedy obłędnie. A, z owoców można robić nalewki i przetwory
Elwi, normalnie aż się czerwienię

Zawsze się trochę podśmiechuję z tych
perfekcyjnie rozplanowanych rabat, bo to wszystko taki spontan był. Po prostu pomysł - akcja - reakcja

Potrzeba motywuje do działania. A już nie mam gdzie co wcisnąć, więc niedługo może i znów zaistnieje jakaś potrzeba i stworzy się
new rabata
No to mój Ice Cream to właśnie taki nieotwarty pucharek lodowy i z tego co widzę własne taki pozostanie. A potwora opisałam powyżej
Karolcia, ja tez uwielbiam tego mojego derenia i cały czas biadolę że nie mam miejsca na inne

A Twoje podziwiam zawsze z zapartym tchem. Może jeszcze pączki się pojawia w większej ilości. Jakaś taka zimna pogoda raczej, to może później jeszcze zawiążą. Oby
Kasia-Kasiula17, dzięki za potwierdzenie nazwy

hosty kocham miłością prawdziwą

Dla nich mogłabym zamienić mój ogród na kawałek ziemi w lesie pod koronami drzew. U mnie za mało miejsca na duże drzewa, więc i host mało, a szkoda...
Lucynko, no odpukać jakoś rodki sobie u mnie radzą, pomimo że miejsce nie do końca dla nich odpowiednie. Muszę się przez to przy nich
nachodzić żeby wyglądały jak wyglądają. Za to u mnie nie chcą rosnąć powojniki. Obojętnie ile się
nachodzę to i tak bieda z nędzą
Kasiu-kasia100780, dzięki

Pelargonią jestem zachwycona bo nie wygląda jak tradycyjna pelargonia. Ostatnio koleżanka pomyliła ja z azalią

Fakt, że miała tyle kwiatów że nie było widać liści, ale jaki komplement dla niej
Marzena,
potwór opisany powyżej, a z ogórkami masz rację, posiałam w niedzielę

Na razie dopiero do doniczek bo pogoda była wstrętna, ale w ziemi już są
