Aniu, cieszę się, że zajrzałaś

Deszcz wyręczy nas w podlewaniu

Co prawda nalatamy się tak samo, ale przy czym innym. I dobrze, bo już nie nadążałam
Jadziu, Tobie to dobrze, też bym tak chciała. Ale i tak się cieszę, że mogę pojechać na działkę kilka razy w tygodniu. Bywają jednak tygodnie, że nie jadę wcale, albo tylko raz

Ale, co zrobić
Dorotko, może i u Ciebie w końcu popada? Moja działeczka wreszcie porządnie podlana
Lucynko dla solenizanta-
Po wczorajszych deszczach temperatura spadła i u mnie. Rano było 8*, ale z zimnym wiatrem. W ciągu dnia trochę się poprawiło, ale szału nie było. Dzisiaj też troszkę popadało
Zimna Zośka, w tym roku coś jakby łaskawsza. Takie temperatury raczej nie zaszkodzą roślinom, gorzej by było gdyby spadło poniżej zera.
Karolinko, glicynie mam dwie. Jedną już stareńką, ma na pewno już ponad 20 lat. Nie wiem czy jednak trochę nie podmarzła, bo na razie wypuściła bardzo mało listków. Ale kilka kwiatów wypatrzyłam

Przynajmniej tak mi się wydaje

Druga to jednoroczny maluszek. Dziękuję za zaproszenie

Skorzystam
Oczywiście pojechałam na działkę. Zabrałam wreszcie resztę roślin czekających na posadzenie. Ziemia po wczorajszym deszczu była mięciutka, aż chciało się w niej troszkę pogrzebać. I pogrzebałam i to nawet nie troszkę

Teraz ledwo ie ruszam, ale mam satysfakcję, że już mam wszystko posadzone. Dzisiaj do ziemi poszły floksy drummonda, szałwia trójbarwna i błyszcząca Luna, aksamitka wysoka Fantastic, buraki liściowe, mieczyki, ismeny, tygrysówki i szczawik. I kobee

Jeszcze na pewno coś mi wpadnie od mamy, ale nie będzie tego już dużo. Trochę żałuję, że nie starczyło mi czasu na pielenie, bo dzisiaj chwasty prawie same wychodziły z ziemi. Troszkę niby popieliłam, ale to wszystko kropla w morzu potrzeb. Na szczęście lubię swoje chwaściki, a one odwzajemniają się takim samym mocnym uczuciem
Słońce nawet dość często wychodziło zza chmur, jednak dzień był zimny i bardzo wietrzny. W końcu zachmurzyło się zupełnie. Jak kończyłam sadzić mieczyki, zaczynał padać deszcz. Dobrze, że padało krótko, bo jeszcze nie wszystko zdążyłam posadzić. Jednak straszyło deszczem co jakiś czas i ponownie musiałam zrobić przerwę. Na dodatek zrobiło się zimno, ale zależało mi, żeby wszystko skończyć. No i udało się
A teraz coś, na co czekałam z utęsknieniem. Coś, co do tej pory mogłam oglądać tylko w Waszych ogrodach

Teraz mam i ja
Tej ostatniej różyczce chyba coś dolega. Część listków ma normalnie wybarwionych (chociaż jaśniejsze niż innych róż), a część jest jakaś taka bardziej żółta.
Na innych panienkach też już coś się tworzy, ale jeszcze są bardzo mikre, a może tylko mi się wydaje, że tam są? Poczekam troszkę i się przekonam
Inne kwiatki nie pozostają w tyle i starają się jak mogą. Prawie wszystkie moje dalie mają już pąki
A moje dziwne tulipany teraz wyglądają tak.
Tak jakby miały pióra. Nie wiem czy mi się podobają
I znalazły się moje Black Parrot.W miejscu gdzie rosną, przez większość dnia jest cień.Chyba dlatego jeszcze są w fazie pąków
Kamasja tworzy teraz cudne, błękitne chmurki
Do domu wracałam w deszczu, ale mimo wszystko to był udany dzień.
Miłego poniedziałku
