U mnie też bluszcz rośnie na słabej, piaszczystej glebie, do tego w słońcu, a gdybym go nie przycinała, to całe 800 metrów byłoby nim pokryte, a dom zarośnięty po komin. A kupiłam jedynie 3 sadzonki.

Oczywiście, że w pierwszym roku po posadzeniu trzeba o niego dbać i latać z konewką. Ale tego potrzebują wszystkie nowo posadzone rośliny. Wetknięte do ziemi i pozostawione same sobie nie urosną również ani irgi, ani jałowce czy cokolwiek innego.