Witam wszystkich, i polonistki, i nie-polonistki

Barbulę, owszem, posiadam, i bardzo kocham.
Jak duży jest mój ogród? 24 ary. Z tego na razie niewielki procent zagospodarowany. Dęby rosną przy granicy działki, od strony drogi, więc niby nie w samym ogrodzie, ale ich korzenie sięgają naokoło 12 metrów i w tej odległości wszystko słabo rośnie, jest tam bardzo sucho i jałowo. Dalej, kolejne kilkanaście metrów, pod warstwą słabej ziemi są iły i glina, w korzeniach roślin często stoi woda. Wielki kawał działki wciąż czeka na zagospodarowanie, ale najpierw trzeba zaprojektować podjazd, bruk, ścieżki itd., bo gdy popada, toniemy w gliniastym błocie i wnosimy to wszystko do domu. Gdy będzie bruk, obsadzi się ścieżki roślinami, poplanuje zakamarki w ogrodzie itd.
Kawałek ogródka wydzieliliśmy na warzywa i owoce, ale tym zajmuje się głównie mój mąż - to jego pasja. On mi się nie wtrąca do "ładnych", a ja mu nie wtykam nosa do "pożytecznych". Taki podział. Ogród warzywny jest wyżej, żeby nawozy mineralne nie spływały wraz z deszczem do warzyw, bo jadalne rośliny nawozimy tylko organicznie.
Wielkim utrudnieniem jest posiadanie psów, choć bardzo je kocham - cztery duże psy to już stado, czasami nie do opanowania. Wiele razy miałam zdeptane rośliny, zmiażdżone dosłownie, bo za płotem pokazała się sarna i one po prostu musiały sforsować każdą przeszkodę, by ją obszczekać ;) O działaniu psiego moczu nie wspomnę...
A teraz chciałam wgrać parę zdjęć i nie mogę - fotosik sprawia mi kłopoty. Wczoraj też się nie udało, więc opłaciłam konto za 15 zł, a dziś znów to samo. Czy macie na to jakiś sposób?