Dziękuję Wam serdecznie.
Henryku - bardzo miło mi czytać Twoje słowa. Rzeczywiście większość to bardzo młode roślinki lub niezdolne jeszcze do kwitnienia, ale robię co mogę.
Marku - specjalnie pokazałam puste miejsce, bo na zapełnienie jeszcze czas.
Agnieszko - nie chce wyjść z parapetów
Moniko - dzięki
Jacku - właśnie mówiąc na serio, jest jeszcze po prostu za zimno. Te, co są na balkonie, są o suchym pysku, madagaskarskie rośliny musiały nieco być podlane i mogą wyjść naprawdę dopiero wtedy, gdy będzie już bardzo ciepło.
Patryk - a nazwy których? W wolnej chwili chętnie powiem, co jest co.
Artur - dziękuję!
Mieciu - pamiętam, jak o tym mówiłeś... Tymczasem popatrz, u mnie będą teraz już trzeci sezon i dwie stoją non stop na balkonie, nawet zimą. Z pozostałych dwóch zrobił mi mój M taką konstrukcję niegdyś na zieloności:
A teraz przerobił to na ten właśnie stojak na którym są umieszczone epi. Te dwie zmniejszyliśmy o jeden poziom, by można było dojść do koszyków. Dla mnie są rewelacyjne, ale rzeczywiście ten plastik nadmiernego obciążenia może nie wytrzymać. U mnie na razie (tfu tfu) stoi.
Kochani, dziś bardzo krótko... Nad ranem zmarła moja Ukochana Babcia (ze strony Mamy, która bardzo młodo zmarła) i powoli to do mnie dociera. W niedzielę zaś zmarła moja Babcia ze strony Ojca, którego też niedawno w sumie pochowaliśmy. Z Nią co prawda byłam nieco "dalej", ale strata jest jedna... Obie mają pogrzeb w ten sam dzień, i jakoś tak nie mogę się pozbierać... Dwie babcie w niemal jeden dzień stracić, w tym jedna, która była jak Mama... Ciężko.
Musiałam na chwilę do Was zajrzeć, bo ileż myśli może mieć człowiek na raz.
A w wolniejszej chwili pokażę już tegoroczne "moje" kwitnienia i przepiękne nowości. To jednak... za kilka dni.
Pozdrawiam Was cieplutko, niech Wam kolory ubarwią świat
