

Moniko - bardzo dziękuję! I będę pamiętać o M. marksiana. Jeśli tylko będą rosły jak wschodzą, to będzie dobrze

Basiu - no bałagan, niektórzy pokazują już przepikowane siewki, a ja po prostu co było. Mało kto sieje kaktusy idealnie w rządek, to przecież nie rzodkiewki

Henryku - już jest tych punktów zatrzęsienie, czas popikować towarzystwo, tylko to zajęcie na dwa dni lekko

Lucynko - ja jestem rozsądna i też zatrzymałam się na kilku hojach... w tym miesiącu


Jacku - no właśnie nadejszła wiekopomna chwila i chyba jutro siadam do pikowania. Znaczy: zaczynam od jutra, a nie wiem kiedy skończę. Nie lubię pikowania właśnie, nie wiem dlaczego i nie to jest dla mnie ta najprzyjemniejsza część wysiewów

Iwonko, nic nie zawaliłaś, dżast po prostu nie ma to jak rzadko spotykane imiona, hehe

Saro - tak, mikrobąbelki są śliczniusie i dziękuję za miłe słowa

Pati, czasem wolałabym sałatkę lub rzodkiewki

No i mamy pierwszą wiosenną burzę.
Ale w ogóle pogoda była dzisiaj rewelacyjna, choć zmienna, ale powietrze było już naprawdę fajne. Teraz za nami pierwsze pomruki burzy i deszcz, bardzo odświeżyło to powietrze. A ja mam całe towarzystwo już na balkonie (oczywiście z daszkiem nad każdym koszykiem) i łapią sobie wilgoć, a w dzień promienie słońca. Niedługo trzeba będzie je podlać.
A w takim razie czas przedstawić pewne nowości.
Tegoroczny sezon roślinny - poza bezdyskusyjnie roślinami z Madagaskaru i hojami - upłynie u mnie pod znakiem kaktusów Meksyku, hybryd chamaków i echinopsisów, epifitów, stapeliaków i ... kaudeksów. Ale wszystko po kolei.
To nie są te nowości, o które tak się trzęsę.
Te pokażę w swoim czasie, dziś dostały pierwsze skroplenie z odżywką. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że nie otwierałam jej nigdy, dopiero teraz. Dodam, iż zawiera guano. Jak odkręciłam, to... jeżuniu...Rodzina chciała mnie wyrzucić z domu! Smród w całej sypialni i poza nią! Mało tego, to się naturalnie wydobyło na tackę w mnożarce i śmierdzi cały czas! Nie mogę wyjąć roślin, bo to się rozleje na podłogę jak tackę będę wyciągać i będzie jeszcze gorzej! Będę musiała chyba strzykawką odsączać, ale niesamowite, jaka to masakra! A ja narzekałam na Bi58!

Zostawmy więc te śmierdzące chwilowo piękności i przejdźmy do innych piękności.
Zaczęłam nowy sezon od epifitów...I skupiam się na nazwanych. Te, co wysiałam - rosną w mnożarce, ale do zbiorku różności trafiło pięć piękności. Po kolei:
Epiphyllum 'Janga' - kwiat formatu L-XL, kolor: purpurowo-różowy. Cudo.

Epiphyllum 'Maientraum' - kwiat formatu XL, kolor: karminowy

Epiphyllum 'Pace Setter' - kwiat klasy L, kolor: purpura

Epiphyllum 'Sphinx'- kwiat klasy XL, kolor: żółty

i Epiphyllum 'Swiss Miss'- kwiat klasy XL, kolor: fuksja w cieniowane paski

I czas na zbiorówkę. Mam całą nową konstrukcję na balkonie, dostosowaną między innymi do nich. W całości ją pokażę przy tak zwanej okazji, jak wszystko będzie gotowe i na swoim miejscu. Na razie skończona jest zbiorówka epifitów i wygląda ona tak:

Sezon zakupowy 2016 jeśli chodzi o kaktusy - sukulenty (zakupów hoi nie liczę) uważam za otwarty.
Idę się psychicznie nastawić na pikowanie

