Takasobie, wiele jest pięknych róż, ale Edenka ma w sobie to "coś".
Annes77, ja właśnie też zauważyłam, że niektóre róże wyglądały po zimie lepiej niż teraz. Może po prostu te wszystkie złe wpływy zadziałały z opóźnieniem. Tak sobie to tłumaczę. Giardiny nie mam, więc trudno mi porównać z Twoją, ale żal mi że taka u Ciebie marna. Trzeba się chyba do tego przyzwyczaić, że co pewien czas tracimy swoje niektóre ulubienice.
Paola, zamówiłaś aż cztery Edenki? Ależ to będzie widok! Posadzisz je razem czy w różnych miejscach?
Leszczyna, żurawki rzadko padają, warto na nie poczekać i nie śpieszyć się z wywalaniem. Ja niektóre wezmę do doniczek, żeby poprawić ich kondycję.
Pela11, masz rację, trzeba ratować się jednorocznymi kwiatkami. Powsadzałam brateczki i już jest wesoło. Zresztą i w ogrodzie pojawia się już coraz więcej kolorów, tak więc smutki spowodowaną szarzyzną szybko mijają.
Miriam, lawendę już przycięłam. Połowa przezimowała świetnie, a druga połowa tak sobie, ale już powoli odbija. Trawy nadal milczą, choć na dwóch miskantach zauważyłam już ślady życia. Chyba będzie dobrze. Miałam je związane w snopy, więc trudno mi sobie wyobrazić, żeby miały zmarznąć.
Nifredil, o Edence czytałam, że trudno jej znaleźć miejsce, które by jej pasowało, ale jak już się takie trafi, to rośnie pięknie. Miejsce powinno być zaciszne.
April, a wiesz, że poszłam obejrzeć swoją Magical Moonlight i w porównaniu z innymi odmianami wygląda na bardzo opóźnioną. W każdym razie widzę, że jednak żyje. Pewnie Twoja też ruszy, tylko trzeba poczekać.
renzal, ja lubię róże sadzone przy furtkach, są takie malownicze i zapraszające.
Saskja, u mnie występuje dziwne zjawisko. Dęby też mają co roku mączniaka, natomiast róże nigdy go nie miały. Czasem chorują na czarną plamistość, ale mączniaka nie mają. Odnoszę wrażenie, że dąb jest jakby parasolem, które zatrzymuje na sobie to świństwo. Oby było tak dalej.
apus, gdy kwitnie Eden, często podchodzę do tej róży kilka razy, żeby delektować się jej zapachem i widokiem. Życzę więc, aby Twoja obdarzyła Cię w tym roku cudnymi kwiatami.
Margo, no niestety nie ma absolutnie żadnych reguł, jeśli chodzi o róże. To zupełnie jak gra w loterię. Można zbierać różne opinie u różnych osób, ale i tak nic z tego nie wynika. No ale je kochamy i mimo wszystko dają nam ogromnie wiele radości.
JLG, oj, to ciekawe Asiu. Bo szczerze Ci powiem, że do kal to ja już rzadko chodzę. Ceny mają wysokie i towar nie zawsze dobry, szczególnie wiosną. Może w nowym centrum będzie lepiej.
Na dobranoc wspomnę tylko, że dostałam ostatnią turę swoich różyczek. Jutro napiszę więcej, bo dzisiaj już późno się zrobiło i trzeba iść spać. żeby nabrać sił przed jutrzejszym pracowitym dniem.
