Dzięki za odzew

Niestety Nalewko, nic od góry już nie można ruszyć. Od dołu utworzył się taki czop i nie da rady. Mocne palnięcie od góry i z boków też nic nie daje. Dziwnie to wygląda, od dołu boki podebrane i widać nawet wąskie światło na przestrzał. Mimo to reszta trzyma się jak skała, ale taka zielona, mazista

Taaa, ciekawe są te efekty zrzucenia całego pokosu z trawnika, onegdaj... nie powiem, że nie śmierdziało. Ot, eksperymenty

Potem już było zgodnie ze sztuką, mam nadzieję. Przy dzisiejszej pogodzie ten cały stos kompostu na 100% za suchy nie jest. No, na górze nic się nie maże, może w środku? Wcześniej polewałam. A jeśli za mokry

W jaki sposób podsuszyć

Kolejne warstwy były przesypywane komposterem (kolejno różnym) i cienką warstwą ziemi, aha, no i zaczęłam składowanie w czerwcu (tak na hurrra wszystko). A komosa była u mnie wielka jak słoneczniki, taki zapuszczony teren miałam, albo mutanty jakieś, azotem ożarłe
kłaniam się
E.