Witam
W ogrodzie pracy jeszcze sporo więc tylko wkleję trochę zdjęć w czasie, gdy gotuję coś na obiad.
Coraz więcej roślin się pokazuje, niektórych jednak jeszcze nie widać i to mnie trochę martwi.
Miałam posadzonych kilka nowych bylin i te jeszcze się nie pokazały.
Znaczniki są i ciągle tam zaglądam czy coś się nie zieleni.
Nadal porządkuję brzegi rabat, poprzycinałam róże i nawet żółcą się już pąki na mojej forsycji.
Najgorzej wyglądają ubiegłoroczne nowe nabytki różane. Na ogół są to rabatówki, więc może odżyją.
Jednak dobrze, że postawiłam na róże historyczne w moim ogrodzie. Te są niezawodne i naprawdę nie potrzebują
wielkich starań. Teraz cieszą zielonymi pędami i mają już nawet zielone pąki liściowe.
Ewelinko 
bratki ładnie się rozrastają. Taki przyrząd jest wygodny, bo jak próbowałam robić to szpadelkiem,
to tak dobrze nie wychodziło. Do tego jeszcze najlepiej mieć jeszcze chętną i tanią siłę roboczą a jak nie ma to trudno,
przynajmniej nam jest lżej.
Karolinko
Wszystko zależy od charakteru ogrodu. To już nasz wybór, czy chcemy widzieć takie granice, czy nie.
Wiosną jest mnóstwo rzeczy do zrobienia w ogrodzie i czasami trzeba wybrać, co jest dla nas najważniejsze.
Czy wiesz, że ja tych stokrotek jeszcze nie kupiłam ?
Byłam w sklepie i nie wiedziałam jakie kupić, czy tylko białe, czy różowe też. I w tej sytuacji nie kupiłam żadnych.
Oleńko 
też mam takie bratki żółte i niebiesko-granatowe ale w innych doniczkach na ganku.
Tylko tam mają więcej cienia i jeszcze tak ładnie nie podrosły. Na razie tamte wystawiam na słońce, żeby się podbudowały.
Aniu 
Ty teraz to masz dużo ogrodów do oporządzenia.
Pewnie miotasz się między nimi. Czy będziesz z tego starszego przenosiła jakieś rośliny ?
Grażko 
Chyba już kiedyś porównywałyśmy swoje areały i wyszło na to, że mamy podobne.
Zawsze się dziwiłam, że ty masz tyle roślin i potrafisz je tam zmieścić. U mnie każda nowa roślina wymaga karczowania trawy.
To skutecznie studzi moje chciejstwa.
Najlepiej to teraz skubać trawniczki, kiedy jeszcze murawa słabiutka po zimie.
U mnie jeszcze nie jest tak kwieciście, jak na południu czy zachodzie kraju.
Powolutku rozkwitają kolejne kwiatki.
Podczas robienia zdjęć kwiatkom przyleciał do ogrodu grzywacz i dał zrobić sobie całkiem pokaźną sesję zdjęciową.
Najpierw na górze a później na dole.
A temu wszystkiemu przyglądała się moja Misia. I tak mamy autoportret z kotem.
Miłego weekendu i wspaniałej pogody
