Anuś, opatulanie niezbędne egzotycznym ( pochodzącym z ciepłej strefy klimatycznej)
i pierwszorocznym, które jeszcze mają słaby systemkorzeniowy.
Reszta, powoli sama dostosowuje swój metabolizm i immuno, do chłodów i snu.
Z zbyt szybkie okrycie, nie pozwala na zahartowanie.
I Pod okryciem roślinki myślą , że są w szklarni.
Nadymają się, wypełniają tkanki sokami, zaczynają pchac hormony wzrostu w górę
i gdy przychodzi nagły mróz -15C...pękają nasycone wodą tkanki.
Jak pajączki układu krwionośnego.
I zamierają kolejne pędy, łodygi, czasem cała roślina.
Więc?
Niech róże i inne krzaki naszego klimatu, spokojnie wejdą w czas małych mrozów,
podhartują się, "stwardnieją i odciągną soki z koron-> do ziemi".
