Szanowni,
Mam do Was następujące pytanie: czym podlewać kaktusy? To że wodą to oczywiste, ale jaką? Wyczytałem że musi być miękka - najlepiej deszczówka. Co jeśli nie mam pod ręką deszczówki?
Czy może być np woda przegotowana? Co uważacie np o dodaniu do przegotowanej (no i oczywiście ostudzonej) wody np. paru kropli cytryny lub octu? Podobno kaktusy lubią jak mają kwaśno.
Wiem, że ten pomysł z cytryną i octem brzmi irracjonalnie, ale lepiej rozwiać wątpliwości
Temat wody to ciekawy temat Kup sobie paski pH do mierzenia to będziesz wiedział jaką masz wodę W miastach woda w kranie może mieć za wysokie pH i może być problem. W zbyt wysokim pH składniki minimalne przechodzą w sole nierozpuszczalne i są niedostępne dla roślin co może wywołać objawy typowe dla niedoborów. Coroczna wymiana podłoża na nowe może pomóc ale jak się przesadza co kilka lat lub uprawia w podłożach czysto mineralnych to warto pilnować pH. Skład wody jest zależny od regionu i nawet deszczówka w okręgach przemysłowych może być skażona różnymi substancjami.
Wiadomo twarda woda nie jest specjalnie korzystna dla kaktusów, ale jeśli nie jest bardzo twarda to kaktusy powinny dać sobie radę, a przynajmniej te bardziej pospolite gatunki. Częstsza zmiana mieszanki może faktycznie zniwelować problem z twardą wodą.
Z tą deszczówką, jak zauważył Peter86 na terenach przemysłowych może mieć gorszy wpływ, niż odstana/przegotowana woda z kranu.
Mam pytanie odnośnie wody do podlewania kaktusów. Od pewnego czasu kaktusy przyrastają mi w ślimaczym tempie, a i w tym sezonie zauważyłem, że część wytwarza lekko żółtawe pędy (brak pokarmu lub możliwości jego przyswajania?). Mieszkam w Krakowie i wyczytałem, że w mojej dzielnicy woda jest średnio twarda (17 / stopnie niemieckie). Zastanawiam się czy twarda woda w połączeniu z brakiem nawożenia nie skutkuje powolnym wzrostem roślin?
Szukam też pomysłu jak zmiękczać wodę, czy przegotowywać i dodawać nawozu w co drugim podlewaniu? Czy Wy podlewacie kaktusy? I czy macie problem z twardą wodą?
Oczywiście, że woda ma duży wpływ na rośliny. Im twardsza woda tym trudniej roślinom ją przyswoić a razem z nią potrzebne związki mineralne. Długotrwałe podlewanie twardą wodą powoduje odkładanie się "kamienia" na roślinie, podłożu i korzeniach rośliny i może doprowadzić do jej śmierci.
Ja mam w kranie wodę ponad 40 stopni, ale niestety czasem jestem zmuszony i tą wodą podlać rośliny. Wszystko zależy ile tej wody potrzebujesz, jakie masz możliwości pozyskania odpowiedniej wody i oczywiście od zasobności portfela. Można m.in:
1. Łapać deszczówkę (ale w Krakowie to chyba odpada z powodu zanieczyszczenia atmosfery).
2. Pozyskiwać z wód powierzchniowych lub starych studni, w których jest sprawdzona miękka woda.
3. Poprzez zastosowanie rożnych systemów filtracji wody opartych o proces odwróconej osmozie.
4. Pozyskiwanie wody jako "odpad" z urządzeń klimatyzacyjnych.
5. Zmiękczanie chemiczne (trzeba mieć warunki i wiedzę bo może być niebezpieczne).
Wrzuć sobie w googlaka "O tym co pijemy, a co niekoniecznie służy naszym roślinom", to wyskoczy Ci artykuł naszego kolegi Piotra Modrakowskiego. Tam masz dobrze opisane zagadnienia związane z wodą dla roślin.
Ja podlewam moje kaktusy wodą z filtru Brita. Polecam to rozwiązanie dla wszystkich którzy mogą mieć problemy z wodą.
Odpowiadając na kolejne Twoje pytanie. Tak kup nawóz do kaktusów i dodawawaj według zalecanych przez producenta dawkach przy co drugim podlewaniu.
Proponuję także wymianę ziemi. Jeżeli od trzech lat kaktusy nie były przesadzane to polecam oczyścić dokładnie korzenie i przesadzić w nowy substrat.
Nie mierzyłem u siebie co prawda twardości wody, ale z tego co mi wiadomo mam do dyspozycji jedną z najlepszych z wodociągu w kraju. Na pewno nigdy nie miałem problemów w tej kwestii. Podlewam wodą odstaną.
Powolny wzrost kaktusów nie musi być co prawda tylko od składu wody, ale i od sposobu podlewania. Zauważyłem, że jeśli nie pozwala się żeby podłoże było za długo suche i podlewa obficie, wtedy lepiej rosną - przynajmniej u mnie. A nawozu dałem tylko dwa razy w tym sezonie.
Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się zakupienie filtra, w sumie jedyna rzecz na którą mogę sobie pozwolić. W następnym sezonie spróbuję z filtrowaniem wody i zacznę trochę nawozić, może wtedy będą przyrastać ładniej.
Ja rozwiązuję ten problem kupując butelkowaną wodę źródlaną (nie mineralną!) np. Żywiec. A wtedy gdy zasilam kaktusy nawozem, robię to na bazie butelkowanej wody destylowanej. Mam niedużą kolekcję, więc koszty są pomijalne.