Kochani, Witam Was poświątecznie bardzo serdecznie!
Ale mi
się rymło....
Całe dwa świąteczne dni poświęciłam wyłącznie rodzince, a teraz już wróciłam na łono naszej forumowej rodziny.
Pogodę mam ciągle piękną, słoneczną i ciepłą. Tylko wiatr z każdą godziną przybiera na sile. Prawdopodobnie albo przypędzi, albo rozpędzi jakieś chmurzyska.
Się okaże.
Agatko - spalarnia wykonana z bębna starej pralki. Początkowo pełniła rolę grilla, zanim dorobiliśmy się oryginału.
Teraz służy jako spalarnia i też dobrze się sprawuje.
Wiosenne, choć nie tylko, rośliny cebulowe bardzo lubię, zwłaszcza krokusy, bo wcześnie zakwitają.
Dorotko 71 - też byłam na działce na świątecznym spacerku. Jednak nie założyłam czapeczki i dzisiaj muszę siedzieć w domku. W dodatku obawiam się, że jeszcze co najmniej dwa dni tak posiedzę. Trudno. Za głupotę też się płaci, choć nieco inną walutą.
Danusiu - dziękuję

i cieszę się, że wiosna i do Ciebie nareszcie zawitała.
Marysiu [Maska] -
U Ciebie goście się zmieniali, a ja miałam ciągle tych samych i cały swój świąteczny czas im poświęciłam. Ponieważ rzadko zaglądają, to należy im się nieco więcej uwagi z mojej strony. Najważniejsze, że święta minęły w fantastycznie rodzinnej atmosferze.
Aniu - dziękuję za świąteczne odwiedziny.
Jak się domyśliłaś, czas świąteczny upłynął mi w ciepełku rodzinnym.
Kasiu [Kasiula] - bardzo mnie to cieszy.
W końcu kiedy, jeśli nie podczas świąt, można tak bezkarnie opróżniać talerze ..... Później będziemy się martwić o ewentualną nadwagę.
Iwonko [oo..] - cieszę się Twoim szczęściem pobytu z wnukami. Nabrałaś dzięki nim nowego wigoru i teraz robota w rękach będzie Ci się paliła. Muszę się wziąć w garść, bo nie nadążę za Tobą.
Też dzisiaj trochę swoje sieweczki porządkowałam i stwierdzam, że za szybko mi niektóre rośliny rosną. Nawet te, które już jakiś czas temu wyekspediowałam na balkon.
Alicjo - u mnie jeszcze nie pada, ale ponoć będzie. Na razie mam słoneczko, ciepełko, ale siedzę w domku, bo jakiś katar w towarzystwie chrypki mnie dopadł.

Niby to nic takiego, ale wolę nie ryzykować.
Tobie też zdrówka życzę.
Reniu - no co Ty ... dzisiaj w domu urzęduję, bo za głupotę trzeba płacić. A ja po głupiemu z gołą głową w pierwsze święto na działkę sobie poszłam.
Tereniu [tencia] - lobelię pikowałam dwa razy, wyrosła mi jeden raz i już się nie bawię z tymi maleństwami. Przynajmniej na razie...
Jak to? W piekarniku pomidory uprawiasz?
Teraz pokażę Wam moją wiosnę na działce w Niedzielę Wielkanocną.
A w domu ...
Zapomniałam o jeszcze jednym kwiatku.
Miłego wieczoru.