Wróciłam z urlopu i pojechałam na działkę wsadzić w ziemię ostatnie róże. To były krzaczki z pierwszych zakupów robionych pod koniec lutego. Wsadziłam je do doniczek i trzymałam na balkonie, początkowo okrywałam je, potem nie. I cóż, pędy zdrowe, rosną, ale bryła korzeniowa to się jakoś mocno nie poprawiła. Owszem, powyłaziły białe odrosty, ale efektu wow nie zauważyłam

Cieszę się jednak, że mam już wszystkie róże posadzone

Tylko niestety chłopak mi rozwalił cały plan nasadzeń, bo chciałam trzy krzewy posadzić na jego działce, ale zadzwonił, że nie przyjedzie po mnie i nie wpadniemy na jego włości. No ale już nie chciałam się targać do domu z doniczkami autobusem, to posadziłam je trochę byle gdzie
