Róże u Doroty - mój mały różany raj
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16305
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotka, wpadłam zobaczyć, czy może już wkleiłaś tę nieszczęsną Flamenco, o której mówiłyśmy. No nic, przyjdę później...
Ale prawdę powiedziawszy, to przyglądałam się dzisiaj maciupkim listeczkom tych swoich róż i one mi jakoś nie wyglądają, jakby to miała być czerwona róża. Pędy też jakieś jasne i bardzo grube. A skoro, jak wspomniałaś, jest to mała różyczka i ma małe kwiatki, to i te pędy powinny być raczej cienkie.
Ale prawdę powiedziawszy, to przyglądałam się dzisiaj maciupkim listeczkom tych swoich róż i one mi jakoś nie wyglądają, jakby to miała być czerwona róża. Pędy też jakieś jasne i bardzo grube. A skoro, jak wspomniałaś, jest to mała różyczka i ma małe kwiatki, to i te pędy powinny być raczej cienkie.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witajcie
Nawet się nie obejrzałam, a minął kolejny tydzień. W poprzedni weekend udało mi się wreszcie wysprzątać rabaty i w zasadzie na tym skończyła się moja aktywność w ogrodzie. Pogoda w kratkę - raz zimno jak diabli, następnego dnia świeci słońce, zwariować można z taką pogodą.
Udało mi się wyznaczyć dalszą część rabaty z angielkami. Oznaczyłam granicę kijkami bambusowymi, nic nie powiedziałam eMowi, no i oczywiście wlazł mi w szkodę. Jeszcze miał pretensję, że narobiłam zasieków, a on w to wpadł po ciemku
Powiedziałam, że niepotrzebnie się tam kręcił i zaglądał. Strasznie był ciekawy, co ja znowu wymyśliłam, a przecież mówiłam mu o powiększeniu tej rabaty. Widocznie mnie nie słuchał, albo raczej nie przyjął tego do wiadomości. Rano jak zobaczył, że tyle trawnika zniknie, pokręcił głową z rezygnacją, ale nie był zachwycony
Myślałam, że już przywykł - najwidoczniej jeszcze usiłuje ocalić resztki, które zostały. Nic z tego, przecież muszę gdzieś posadzić nowe różyczki.
Poza tym w B nabyłam jeszcze cebulki mieczyków abisyńskich, które wypatrzyłam u Dasy i bardzo mi się spodobały. Przy okazji wrzuciłam do koszyka torebkę szczawiku i dwie torebki triteleji.
A dzisiaj wpadłam do OBI i skusiłam się na jedną różę w kartoniku. Mam nadzieję, że wyrośnie z niej coś przyzwoitego, tak jak w zeszłym roku
A i zapomniałam o jeszcze jednym...Rzutem na taśmę domówiłam w F jeszcze kolejną Austinkę
No tak jakoś mi sama wpadła do koszyka, a że miejsce dla niej mam przy tarasie, to wzięłam. To już jednak definitywnie koniec z zakupami. Plan posadzenia jesiennych i wiosennych nabytków już naniesiony i mam tylko nadzieję, że wszystko jakoś zgra się kolorystycznie, bo jak nie to będę przesadzać.
Czas na odpowiedzi.
Joluś, Harlow Carr mogę polecić z czystym sumieniem
Ona ma wyjątkową łatwość produkowania pączków kwiatowych.
Aniu anabuko1
Z cięciem róż jeszcze czekam. Boję się nocnych spadków temperatur, ale chyba po Świętach zacznę powolutku ogarniać temat. Może zobaczę żółte pączki na forsycji, chociaż przy takiej pogodzie to mocno wątpliwe.
Aniu Annes77 zgadłaś kochana
Jasne, że to on, a któż by inny
Rutewki nie mam, a w moim Brico w ogóle nie ma działu ogrodowego. Muszę się za nią rozejrzeć, bo i mnie wpadła w oko.
Iwonka 1 też jej nigdzie nie spotkałam
Kasiu oby Ci rósł pięknie i cieszył oczy widokiem tych cudnych kwiatów
Aniu ASK_anulla może Gruss nie tyle kapryśna, co kwiaty ma mało trwałe. Bardzo szybko się osypują i w związku z tym niezbyt długo można je oglądać. Poza tym jak dla mnie to ona ma zbyt długą przerwę między kwitnieniami.
Ha, dojrzałaś te śliczne falbanki na Haendel? Prawda, że mają wiele uroku?
Aniu aneczka1979 za Abrahamem rośnie pnąca Goldstern.
Hmm, zmiana aranżacji powiadasz?...To chyba jednak nie w tym ogrodzie. Owszem, drobne korekty jak najbardziej, wymiana marudnych, kapryśnych krzaczków nawet wskazana, ale główne założenia zostaną.
Gdybym miała dużą powierzchnię, to z pewnością stworzyłabym ogromną rabatę z samymi Austinkami - minimum kilkadziesiąt sztuk w jednym miejscu.
Ostatnio przeglądałam stronę Austina i zeszło mi się do północy...Szukałam inspiracji i na widok tylu śliczności obśliniłam cały monitor
Będę z niecierpliwością czekać na pierwsze kwiaty Twojego Abrahama. Oby Cię nie rozczarował, bo wszystkie gromy spadną na mnie, za to kuszenie
Ewelinko mam nadzieję, że Abraham Cię zachwyci i będzie to
od pierwszego spojrzenia.
Krysiu
Haendel to jeden krzak, a w zasadzie to niezły krzaczor. Rośnie bardzo szeroko i zawłaszcza dość spory kawałek.
Miejmy nadzieję, że z tych naszych kartonikowych zakupów wyrośnie coś przyzwoitego
Też nie potrafiłam się oprzeć i w sumie zakupiłam pięć sztuk. W porównaniu do zeszłej wiosny to i tak dość skromnie. Chciałabym jeszcze capnąć Jalitah - ma być w OBI...
To jest silne uzależnienie i trudno się powstrzymać, ale kończy się miejsce w ogrodzie i być może to mnie wreszcie powstrzyma przed kolejnymi zakupami.
Ewa ewka36jj patrząc na zdjęcia Haendel, ciągle mam wrażenie, że moja nie do końca odpowiada opisom i zdjęciom. Nie mam jednak innego pomysłu, więc niech pozostanie pod tą nazwą.
Daysy Gruss moim zdaniem najładniejsza w pąku i taka nie do końca rozwinięta. Potem już tak nie zachwyca.
Alexio
U Ciebie na balkonie warunki wyjątkowo trudne, a mimo to są takie, które dają sobie radę. Wiadomo, że wszystko zawdzięczają Twojej troskliwej opiece
i wielkiej 
Trochę odgrzewanych kotletów, ale jak na razie wiosna się ociąga i kolorków jak na lekarstwo. Obiecuję, że jeszcze na koniec wstawię dzisiejsze, świeżutkie, wiosenne fotki.




Za jakiś czas ciąg dalszy odpowiedzi, bo właśnie przyjechali moi teściowie...

Nawet się nie obejrzałam, a minął kolejny tydzień. W poprzedni weekend udało mi się wreszcie wysprzątać rabaty i w zasadzie na tym skończyła się moja aktywność w ogrodzie. Pogoda w kratkę - raz zimno jak diabli, następnego dnia świeci słońce, zwariować można z taką pogodą.
Udało mi się wyznaczyć dalszą część rabaty z angielkami. Oznaczyłam granicę kijkami bambusowymi, nic nie powiedziałam eMowi, no i oczywiście wlazł mi w szkodę. Jeszcze miał pretensję, że narobiłam zasieków, a on w to wpadł po ciemku


Poza tym w B nabyłam jeszcze cebulki mieczyków abisyńskich, które wypatrzyłam u Dasy i bardzo mi się spodobały. Przy okazji wrzuciłam do koszyka torebkę szczawiku i dwie torebki triteleji.
A dzisiaj wpadłam do OBI i skusiłam się na jedną różę w kartoniku. Mam nadzieję, że wyrośnie z niej coś przyzwoitego, tak jak w zeszłym roku

A i zapomniałam o jeszcze jednym...Rzutem na taśmę domówiłam w F jeszcze kolejną Austinkę

Czas na odpowiedzi.
Joluś, Harlow Carr mogę polecić z czystym sumieniem

Aniu anabuko1

Aniu Annes77 zgadłaś kochana


Rutewki nie mam, a w moim Brico w ogóle nie ma działu ogrodowego. Muszę się za nią rozejrzeć, bo i mnie wpadła w oko.
Iwonka 1 też jej nigdzie nie spotkałam

Kasiu oby Ci rósł pięknie i cieszył oczy widokiem tych cudnych kwiatów

Aniu ASK_anulla może Gruss nie tyle kapryśna, co kwiaty ma mało trwałe. Bardzo szybko się osypują i w związku z tym niezbyt długo można je oglądać. Poza tym jak dla mnie to ona ma zbyt długą przerwę między kwitnieniami.
Ha, dojrzałaś te śliczne falbanki na Haendel? Prawda, że mają wiele uroku?
Aniu aneczka1979 za Abrahamem rośnie pnąca Goldstern.
Hmm, zmiana aranżacji powiadasz?...To chyba jednak nie w tym ogrodzie. Owszem, drobne korekty jak najbardziej, wymiana marudnych, kapryśnych krzaczków nawet wskazana, ale główne założenia zostaną.
Gdybym miała dużą powierzchnię, to z pewnością stworzyłabym ogromną rabatę z samymi Austinkami - minimum kilkadziesiąt sztuk w jednym miejscu.
Ostatnio przeglądałam stronę Austina i zeszło mi się do północy...Szukałam inspiracji i na widok tylu śliczności obśliniłam cały monitor

Będę z niecierpliwością czekać na pierwsze kwiaty Twojego Abrahama. Oby Cię nie rozczarował, bo wszystkie gromy spadną na mnie, za to kuszenie

Ewelinko mam nadzieję, że Abraham Cię zachwyci i będzie to

Krysiu

Haendel to jeden krzak, a w zasadzie to niezły krzaczor. Rośnie bardzo szeroko i zawłaszcza dość spory kawałek.
Miejmy nadzieję, że z tych naszych kartonikowych zakupów wyrośnie coś przyzwoitego


To jest silne uzależnienie i trudno się powstrzymać, ale kończy się miejsce w ogrodzie i być może to mnie wreszcie powstrzyma przed kolejnymi zakupami.
Ewa ewka36jj patrząc na zdjęcia Haendel, ciągle mam wrażenie, że moja nie do końca odpowiada opisom i zdjęciom. Nie mam jednak innego pomysłu, więc niech pozostanie pod tą nazwą.
Daysy Gruss moim zdaniem najładniejsza w pąku i taka nie do końca rozwinięta. Potem już tak nie zachwyca.
Alexio



Trochę odgrzewanych kotletów, ale jak na razie wiosna się ociąga i kolorków jak na lekarstwo. Obiecuję, że jeszcze na koniec wstawię dzisiejsze, świeżutkie, wiosenne fotki.




Za jakiś czas ciąg dalszy odpowiedzi, bo właśnie przyjechali moi teściowie...
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
c.d odpowiedzi.
Sabinko mojej Gruss słońca nie brakuje. Powiem więcej - mam wrażenie, że ma go aż nadto. Kwiaty przekwitają w mgnieniu oka, a w upały jeszcze szybciej
Do tej pory rosła pod nogami Reine des Violettes i ta dawała jej nieco cienia, ale Reine zmieniła mieszkanie, a jej miejsce zajęła Soul. Jeśli przeżyła zimę, to na większy krzaczek trzeba będzie jeszcze poczekać ze dwa sezony.
Oj, nie wiedziałam, że Abraham ma też inne imię
i to wydaje mi się znacznie bardziej do niego pasować, bo on przecież kwiaty i sam zapach ma właśnie jak cukiereczek
Tencia
U mnie też są takie róże, które łapią plamistość. Na szczęście w mniejszości, bo te najbardziej podatne staram się eliminować. Gorzej w ostatnim sezonie było z mączniakiem, z którym walka była trudna, grzyb siał spustoszenie na rabatach, aż żal było patrzeć.
Jagna oby słabsze cięcie Twojego Abrahama spowodowało, że pędy zgrubieją i róża wreszcie nabierze ciałka. Trochę dziwi mnie, że u Ciebie on taki delikatny i przy byle przymrozku zaraz omdlewa
Mój zimę przetrwał bez kopca, bez żadnego okrycia, a pędy od samej góry zielone. Może dlatego, że miejsce ma dosyć zaciszne, ale nigdy nie zauważyłam żeby był jakiś specjalnie wrażliwy na niskie temperatury. Myślę, że jednak sama sadzonka oraz podkładka na jakiej zaszczepiona jest róża ma kluczowe znaczenie. Przykładem mogą być bardziej wrażliwe na mrozy róże francuskie, które są szczepione na innych podkładkach niż w naszych rodzimych szkółkach. Oni mogą sobie na to pozwolić, bo u nich klimat łagodniejszy.
Pytałaś w co pakują mi obornik? Otóż, w jutowe worki, takie 120 l. Pioruńsko to ciężkie i bez męskiej pomocy nawet nie ma co marzyć żeby to wytaszczyć z samochodu.
Ewa54
Aluś przyjechały do mnie wreszcie lilie i jedna dalia...po tygodniu od otrzymania SMS
Dostałam też dwa gratisiki, więc już im daruję to całe zamieszanie. Na razie leżą sobie w pudle na strychu i czekają na cieplejsze dni, bo nie chce mi się w taką pogodę grzebać w ziemi i sadzić. A co przyjechało?
1 x Lilia Orientalna pełna SOFT MUSIC 1 szt.
1 x Dalia ALAUNA CLAIR-OBSCUR 1 szt.
1 x Lilia azjatycka pełna Candy Blossom 1 szt.
2 x Lilia azjatycka pełna ELODIE 1 szt.
1 x Lilia Orienpet BOWMORE 2 szt.
1 x Lilia Orienpet GARDEN AFFAIRE 2 szt.
1 x Lilia LO BELLSONG 2 szt.
1 x Lilia trąbkowa WHITE PLANET 2 szt.
1 x Lilia Orienpet MISS FEYA 2 szt.
a w gratisie dostałam 2 szt White Tryumfator
Co do wysiewów parapetowych, to ja w tym roku zupełnie odpuściłam. Czasu brak, a i jakoś chęci też nie mam. W zeszłym roku wysiałam szałwię tricolor w domu i większość siewek mi padła. Nasza kochana Jola podesłała mi dwie paczuszki, bo u nas już nigdzie nie można było dostać i te wysiałam wprost do gruntu. Kwitły potem pięknie przez całe lato.
A róże..cóż wszystko okaże się po rozgarnięciu kopców, ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że aż tak źle to będzie wyglądać
Ewa Pashmina dla Balleriny szykuj trochę więcej miejsca. Ona rośnie dosyć szeroko. Mam posadzone obok siebie dwa krzaczki i razem zajmują ze dwa metry
Justynko
Jak miło, że wpadłaś do mojego skromnego ogródka.
Piszesz, że słabo wyglądają Twoje róże - moje niestety też
Zima trwała zaledwie kilka dni i róże nie zdążyły ułożyć się do zimowego snu. Przyszły mroźniejsze noce i to wystarczyło żeby wymrozić nie do końca zdrewniałe pędy. Miejmy nadzieję, że nie będzie tak źle i to co pod kopczykami jednak żyje.
Wandziu u większości z nas są czarne, przemrożone pędy. Oby dzielne panny pozbierały się szybko i straty nie były zbyt dotkliwe.
Róże do Ciebie przyszły? To biegnę zobaczyć, co będziesz sadziła
Poniżej wklejam zdjęcie Flamenco, o której mówiłyśmy. Znalazłam tylko w towarzystwie Ashram. Pewnie gdzieś jeszcze jakieś mam, ale trudno się przekopać przez kilka tysięcy zdjęć i ją wyłuskać

Beatko
Cieszę się, że spacerujesz po moich ścieżkach. Zapraszam częściej!
A wiosna taka bardziej oporna w tym roku. Zdecydować się nie może - ciągle zimno. Chociaż krokusy już pokazały kolory, więc nie jest aż tak strasznie smutno.
Zuza i ja czekam z niecierpliwością na tę prawdziwą, ciepłą i słoneczną wiosnę...Tylko mam wrażenie, że ta zimnica będzie trwała bez końca
Ręce mnie świerzbią, ale z rozgarnianiem kopców poczekam jeszcze kilka dni. Za te wszystkie poważne ogrodowe prace wezmę się po Świętach. Moje jesienne maluchy w większości nieciekawie wyglądają. Boję się za wcześnie je odkryć, bo jak przyjdą nocne przymrozki, to załatwią je na amen.
Małgosiu i ja jeszcze czekam, chociaż muszę przyznać, że bardzo jestem ciekawa jak to wygląda pod kopcami. Jedyny kopiec jaki usunęłam, to zmarzniętemu całkowicie Paul Bocuse. Z niego to już raczej nic nie będzie...Cóż, kupiłam drugą sadzonkę, bo to piękna róża i spróbuję z nią jeszcze raz.
U Ciebie czarne pędy mają starsze róże, u mnie za to większość sadzonych jesienią
Koniec marca zimny, może chociaż kwiecień uraduje nas odrobiną słoneczka i wyższymi temperaturami. Czego nam wszystkim, stęsknionym za ciepełkiem życzę
Gosiu codziennie robię obchód i muszę powiedzieć, że Wisley 2008 też się nieźle dostało od mrozów. To jedyna z Austinek, która tak mocno podmarzła (nie licząc Williama S, ale ten i tak był chory i słaby). Na szczęście kilka pędów jest zielonych, ale reszta całkowicie czarna
Szkoda mi jej bardzo, bo już tak ładnie przyrosła, a tutaj bez porządnego cięcia się nie obejdzie.
Ja kopczyki sypałam tylko tym sadzonym jesienią, ale i one niewiele pomogły, bo to co sterczy powyżej też jest całe czarne.
Obiecane dzisiejsze fotki.






Sabinko mojej Gruss słońca nie brakuje. Powiem więcej - mam wrażenie, że ma go aż nadto. Kwiaty przekwitają w mgnieniu oka, a w upały jeszcze szybciej

Oj, nie wiedziałam, że Abraham ma też inne imię


Tencia

Jagna oby słabsze cięcie Twojego Abrahama spowodowało, że pędy zgrubieją i róża wreszcie nabierze ciałka. Trochę dziwi mnie, że u Ciebie on taki delikatny i przy byle przymrozku zaraz omdlewa

Pytałaś w co pakują mi obornik? Otóż, w jutowe worki, takie 120 l. Pioruńsko to ciężkie i bez męskiej pomocy nawet nie ma co marzyć żeby to wytaszczyć z samochodu.
Ewa54

Dlaczego? Możesz wyjaśnić, bo nie bardzo rozumiem? Wiem, że pędy ma grube, ale mam ochotę ciachnąć go przynajmniej o połowę, bo denerwuje mnie ten łysy dółEwa54 pisze: Dorotko, Haendel to Carmagnole. Sugeruję go nie obcinać, ponieważ to osłabi krzew.
Pozdrawiam

Aluś przyjechały do mnie wreszcie lilie i jedna dalia...po tygodniu od otrzymania SMS

1 x Lilia Orientalna pełna SOFT MUSIC 1 szt.
1 x Dalia ALAUNA CLAIR-OBSCUR 1 szt.
1 x Lilia azjatycka pełna Candy Blossom 1 szt.
2 x Lilia azjatycka pełna ELODIE 1 szt.
1 x Lilia Orienpet BOWMORE 2 szt.
1 x Lilia Orienpet GARDEN AFFAIRE 2 szt.
1 x Lilia LO BELLSONG 2 szt.
1 x Lilia trąbkowa WHITE PLANET 2 szt.
1 x Lilia Orienpet MISS FEYA 2 szt.
a w gratisie dostałam 2 szt White Tryumfator

Co do wysiewów parapetowych, to ja w tym roku zupełnie odpuściłam. Czasu brak, a i jakoś chęci też nie mam. W zeszłym roku wysiałam szałwię tricolor w domu i większość siewek mi padła. Nasza kochana Jola podesłała mi dwie paczuszki, bo u nas już nigdzie nie można było dostać i te wysiałam wprost do gruntu. Kwitły potem pięknie przez całe lato.
A róże..cóż wszystko okaże się po rozgarnięciu kopców, ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że aż tak źle to będzie wyglądać

Ewa Pashmina dla Balleriny szykuj trochę więcej miejsca. Ona rośnie dosyć szeroko. Mam posadzone obok siebie dwa krzaczki i razem zajmują ze dwa metry

Justynko

Piszesz, że słabo wyglądają Twoje róże - moje niestety też

Zima trwała zaledwie kilka dni i róże nie zdążyły ułożyć się do zimowego snu. Przyszły mroźniejsze noce i to wystarczyło żeby wymrozić nie do końca zdrewniałe pędy. Miejmy nadzieję, że nie będzie tak źle i to co pod kopczykami jednak żyje.
Wandziu u większości z nas są czarne, przemrożone pędy. Oby dzielne panny pozbierały się szybko i straty nie były zbyt dotkliwe.
Róże do Ciebie przyszły? To biegnę zobaczyć, co będziesz sadziła

Poniżej wklejam zdjęcie Flamenco, o której mówiłyśmy. Znalazłam tylko w towarzystwie Ashram. Pewnie gdzieś jeszcze jakieś mam, ale trudno się przekopać przez kilka tysięcy zdjęć i ją wyłuskać


Beatko

A wiosna taka bardziej oporna w tym roku. Zdecydować się nie może - ciągle zimno. Chociaż krokusy już pokazały kolory, więc nie jest aż tak strasznie smutno.
Zuza i ja czekam z niecierpliwością na tę prawdziwą, ciepłą i słoneczną wiosnę...Tylko mam wrażenie, że ta zimnica będzie trwała bez końca

Ręce mnie świerzbią, ale z rozgarnianiem kopców poczekam jeszcze kilka dni. Za te wszystkie poważne ogrodowe prace wezmę się po Świętach. Moje jesienne maluchy w większości nieciekawie wyglądają. Boję się za wcześnie je odkryć, bo jak przyjdą nocne przymrozki, to załatwią je na amen.
Małgosiu i ja jeszcze czekam, chociaż muszę przyznać, że bardzo jestem ciekawa jak to wygląda pod kopcami. Jedyny kopiec jaki usunęłam, to zmarzniętemu całkowicie Paul Bocuse. Z niego to już raczej nic nie będzie...Cóż, kupiłam drugą sadzonkę, bo to piękna róża i spróbuję z nią jeszcze raz.
U Ciebie czarne pędy mają starsze róże, u mnie za to większość sadzonych jesienią

Koniec marca zimny, może chociaż kwiecień uraduje nas odrobiną słoneczka i wyższymi temperaturami. Czego nam wszystkim, stęsknionym za ciepełkiem życzę

Gosiu codziennie robię obchód i muszę powiedzieć, że Wisley 2008 też się nieźle dostało od mrozów. To jedyna z Austinek, która tak mocno podmarzła (nie licząc Williama S, ale ten i tak był chory i słaby). Na szczęście kilka pędów jest zielonych, ale reszta całkowicie czarna

Ja kopczyki sypałam tylko tym sadzonym jesienią, ale i one niewiele pomogły, bo to co sterczy powyżej też jest całe czarne.
Obiecane dzisiejsze fotki.






- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Jak zawsze na koniec kilka kolejnych róż z mojego alfabetu.
Hella - róża pnąca, hodowca Kordes. Moja posadzona wiosną 2014 roku. To był jej drugi sezon. Kwitła juz znacznie obficiej, ładnie urosła, bardzo dobrze się krzewi. Zdrowiutka, wszak ADR do czegoś zobowiązuje. Zimę przetrwała bez uszczerbku. Długo szukałam pnące z podwyższoną mrozoodpornością i na dodatek powtarzającą kwitnienie. Jak na razie jestem z niej zadowolona. Powoli pnie się po pergoli. Nie będę jej cięła, może odrobinę kosmetycznych cięć dla nadania ładnego pokroju, niech rośnie i oplata pergolę. Liczę w tym roku, że wreszcie będzie cała obsypana kwiatami. Jedyną jej wadą jest krótkie ich utrzymywanie - max trzy dni, ale jeżeli nadrobi ich ilością, to będę zadowolona.





Jacques Cartier - hodowca (Moreau Robert, 1868), chociaż nie jest do końca pewna ani data wyhodowania, ani sam hodowca. Posadziłam ją w 2012 roku. Kwiaty ma w bardzo ładnym, porcelanowym, jasnym różu, o pięknym zapachu. Powtarza kwitnienie, chociaż dosyć skąpo. Moja przez te wszystkie sezony była zdrowa, chociaż nie urosła zbyt mocno. Widziałam jedną wyjątkowo okazałą u Ani Pulpa222. Krzew ogromny, aż trudno mi było uwierzyć, że to ta sama róża. W sumie z braku miejsca wolałabym żeby aż tak mocno nie wyrosła. Trochę przeszkadza mi w niej, że kwiaty chowają się w liściach i dość trudno uchwycić ich piękno na zdjęciach. Poza tym według mnie to zdecydowanie lepsza odmiana niż Comte de Chambord, która u mnie strasznie kaprysi i w ogóle kiepsko rośnie.




James Galway - hodowca (David Austin). Posadziłam ją wiosną w zeszłym roku. Z braku miejsca na początku wylądowała w donicy. W trakcie sezonu ładnie urosła i latem poszła na stałe miejsce. Rośnie zdrowo, ale jak przystało na Austinkę w pierwszym roku kwiatów nie było za dużo. Za to sam kwiat..ach! Cudny z ogromną ilością falbanek misternie ułożonych jakby ktoś je specjalnie układał



John Davis - hodowca (Felicitas Svejda 1977). To moja jedyna kanadyjka, którą zaprosiłam do siebie w 2014 roku. Posadziłam ją przy pergoli, po przeciwnej stronie do Helli. Liczę, że osiągnie kiedyś 2 metry i razem będą ładnie się przeplatać. Róż z bielą - tak to sobie wymyśliłam
Jak na razie przyrost idzie jej dosyć opornie, krzewienie również. Ilością kwiatów też nie powaliła - liczyłam w drugim roku na trochę więcej. Cóż, poczekam i może w końcu mnie olśni. Przez oba sezony zdrowa, oparła się nawet mączniakowi, który szalał w tym roku straszliwie.


Jubilee Celebration - hodowca (David Austin). Róża absolutnie zjawiskowa z cudnymi kwiatami w kolorze tęczowego różu. Tak mogłabym określić jej niejednolity kolor. Posadziłam ją w 2014 roku. Przez pierwszy sezon kwiaty oglądałam leżąc na ziemi
, tak cienkie miała pędy. W kolejnym sezonie słabo ją przycięłam, ale nadal musiałam podpierać żeby chociaż móc ją powąchać, czy zrobić jakieś sensowne zdjęcie. Jest nadal mała - max po dwóch sezonach osiągnęła 50-60 cm. Jednak kosmetyczne cięcie się opłaciło, bo już w sierpniu, kilka kwiatów utrzymywało się prawie w pionie, a pędy wyraźnie zgrubiały. Zostawię ją w spokoju, nie będę mocno przycinała, licząc, że wreszcie wytworzy odpowiedniej grubości pędy, które zdołają utrzymać tak piękne i duże kwiaty. Z końcem sezonu podłapała trochę plamek, ale obrywałam liście i to wystarczało. Kwitła wyjątkowo chętnie i z dużą łatwością wytwarzała pączki. U mnie ma miejsce w pełnym słońcu i przy ogromnych upałach kwiaty niestety wyraźnie cierpiały. Szybciej przekwitały i wyglądały na mocno spieczone. Nie zrezygnowałabym z niej jednak, bo ich kolor i kształt jest niepowtarzalny.







Hella - róża pnąca, hodowca Kordes. Moja posadzona wiosną 2014 roku. To był jej drugi sezon. Kwitła juz znacznie obficiej, ładnie urosła, bardzo dobrze się krzewi. Zdrowiutka, wszak ADR do czegoś zobowiązuje. Zimę przetrwała bez uszczerbku. Długo szukałam pnące z podwyższoną mrozoodpornością i na dodatek powtarzającą kwitnienie. Jak na razie jestem z niej zadowolona. Powoli pnie się po pergoli. Nie będę jej cięła, może odrobinę kosmetycznych cięć dla nadania ładnego pokroju, niech rośnie i oplata pergolę. Liczę w tym roku, że wreszcie będzie cała obsypana kwiatami. Jedyną jej wadą jest krótkie ich utrzymywanie - max trzy dni, ale jeżeli nadrobi ich ilością, to będę zadowolona.





Jacques Cartier - hodowca (Moreau Robert, 1868), chociaż nie jest do końca pewna ani data wyhodowania, ani sam hodowca. Posadziłam ją w 2012 roku. Kwiaty ma w bardzo ładnym, porcelanowym, jasnym różu, o pięknym zapachu. Powtarza kwitnienie, chociaż dosyć skąpo. Moja przez te wszystkie sezony była zdrowa, chociaż nie urosła zbyt mocno. Widziałam jedną wyjątkowo okazałą u Ani Pulpa222. Krzew ogromny, aż trudno mi było uwierzyć, że to ta sama róża. W sumie z braku miejsca wolałabym żeby aż tak mocno nie wyrosła. Trochę przeszkadza mi w niej, że kwiaty chowają się w liściach i dość trudno uchwycić ich piękno na zdjęciach. Poza tym według mnie to zdecydowanie lepsza odmiana niż Comte de Chambord, która u mnie strasznie kaprysi i w ogóle kiepsko rośnie.




James Galway - hodowca (David Austin). Posadziłam ją wiosną w zeszłym roku. Z braku miejsca na początku wylądowała w donicy. W trakcie sezonu ładnie urosła i latem poszła na stałe miejsce. Rośnie zdrowo, ale jak przystało na Austinkę w pierwszym roku kwiatów nie było za dużo. Za to sam kwiat..ach! Cudny z ogromną ilością falbanek misternie ułożonych jakby ktoś je specjalnie układał




John Davis - hodowca (Felicitas Svejda 1977). To moja jedyna kanadyjka, którą zaprosiłam do siebie w 2014 roku. Posadziłam ją przy pergoli, po przeciwnej stronie do Helli. Liczę, że osiągnie kiedyś 2 metry i razem będą ładnie się przeplatać. Róż z bielą - tak to sobie wymyśliłam



Jubilee Celebration - hodowca (David Austin). Róża absolutnie zjawiskowa z cudnymi kwiatami w kolorze tęczowego różu. Tak mogłabym określić jej niejednolity kolor. Posadziłam ją w 2014 roku. Przez pierwszy sezon kwiaty oglądałam leżąc na ziemi








- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotka podzielam Twój zachwyt nad Jubille Celebration. Ja mam ją od wiosny ubiegłego roku. Krzaczki były malutkie, ale kwitły cudownie. Do tego ten cuuudowny kolor
. Liczę, że w tym roku będzie jeszcze piękniejsza 


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Ja zamówiłam Jubilee i wiem już, że to był dobry wybór. Tylko martwi mnie wybrana dla niej miejscówka. Miałam ją zamienić z Amandine Chanel która rośnie na rabacie gdzie podpórka będzie kiepsko wyglądała. Amandine ciągle się przypala i mocno choruje. Przesadzę ją i zobaczę czy zmiana miejsca na bardziej zacienione coś da.
Dorotko a jaki kolorek róży kupiłaś w karniku? Masz do nich szczęście, tak samo jak do gratisów z Lil. Ja bym wolała właśnie taki kolor jak Twój gratisik ma. Ja dostałam chyba jakąś pomarańczkę jak dobrze pamiętam.
Twój mąż kiwa głową na zmniejszający się trawnik a mój na odwrót. Jakby mógł to całą działkę zamieniłby w rabaty. Żeby nie musiał kosić. Za to ja bym chyba przyjeżdżała na działkę i w ogóle spać się nie kładła tylko pieliła, pieliła i jeszcze raz pieliła.
Ja też nic w tym roku nie wysiałam. Miałam siać pomidory, bo zebrałam nasionka sobie. Ale jakoś nie mam weny. Pójdę i kupię gotowce.
Dorotko a jaki kolorek róży kupiłaś w karniku? Masz do nich szczęście, tak samo jak do gratisów z Lil. Ja bym wolała właśnie taki kolor jak Twój gratisik ma. Ja dostałam chyba jakąś pomarańczkę jak dobrze pamiętam.
Twój mąż kiwa głową na zmniejszający się trawnik a mój na odwrót. Jakby mógł to całą działkę zamieniłby w rabaty. Żeby nie musiał kosić. Za to ja bym chyba przyjeżdżała na działkę i w ogóle spać się nie kładła tylko pieliła, pieliła i jeszcze raz pieliła.
Ja też nic w tym roku nie wysiałam. Miałam siać pomidory, bo zebrałam nasionka sobie. Ale jakoś nie mam weny. Pójdę i kupię gotowce.
- alana
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2439
- Od: 2 wrz 2007, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Węgorzewo
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, za pamięci - cóż to za pięknotka z pierwszego Twojego posta na 3 fotografii - jasny fiolet? Ale boska....
Ładne lilie zamówiłaś, ja też dostałam tak sam gratis ;) i jestem zadowolona, bo miałam zamówić (mimo, iż już posiadam).
Moje szałwie te kolorowe też padły, zrobiłam dosiewkę niedawno, to teraz słabo wzeszły, Chyba też potem w gruncie lub na balkonie dosieję.
Mąż poturbował się mocno po styknięciu z bambusami?
Może z czasem i on zapadnie w różany wir, to trawnika nie będzie żałować?
Ładne bratki, uwielbiam te małe odmiany, dzisiaj widziałam miniaturki pomarańczowe, chyba jutro skoczę kupić
Tak ładnie zawsze kwitną na balkonie, a potem po przeprowadzce na działce rozsiewają się.
James Galway i Jubilee Celebration boooskie!
Ładne lilie zamówiłaś, ja też dostałam tak sam gratis ;) i jestem zadowolona, bo miałam zamówić (mimo, iż już posiadam).
Moje szałwie te kolorowe też padły, zrobiłam dosiewkę niedawno, to teraz słabo wzeszły, Chyba też potem w gruncie lub na balkonie dosieję.
Mąż poturbował się mocno po styknięciu z bambusami?

Ładne bratki, uwielbiam te małe odmiany, dzisiaj widziałam miniaturki pomarańczowe, chyba jutro skoczę kupić

James Galway i Jubilee Celebration boooskie!

Pozdrawiam, Alicja
Działka w mazurskiej krainie
Działka w mazurskiej krainie
- Reniak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1897
- Od: 6 cze 2009, o 13:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Śląskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Cudne,cudne,cudne, chyba się zapowietrzylam, ale dech zapiera jak się patrzy na te cudowności.Popieram twoją opinię co do Gruss ani Aachen, a Twój Heandel na pewno nim nie jest, Heandel to róża pnącą , już w pierwszym roku wyskoczyła mi na ponad dwa metry. Nie ma takich falbanek,już gdzieś podobną do Twojej widziałam, tylko nie mogę sobie przypomnieć.
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko jakże się cieszę (po Twojej rekomendacji podwójnie
), że w ostatniej chwili domówiłam Jubilee. Piękna róża. Myślę, że na takie kwiaty można poczekać, dając jej czas na wzmocnienie gałązek.
Jamesa mam posadzonego jesienią. I też już przebieram nóżkami z niecierpliwością.
A Johna Davisa ma od jesieni moja szwagierka. Też jestem bardzo ciekawa jaki będzie u niej.
Och, ale najpierw cebulowe... śliczne krokusiki i bratki Dorotko.

Jamesa mam posadzonego jesienią. I też już przebieram nóżkami z niecierpliwością.

A Johna Davisa ma od jesieni moja szwagierka. Też jestem bardzo ciekawa jaki będzie u niej.

Och, ale najpierw cebulowe... śliczne krokusiki i bratki Dorotko.

- sweetdaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3531
- Od: 15 sty 2015, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorota, to u Ciebie rośnie też coś oprócz róż?!?
No żarcik oczywiście, krokusiki pięknie już wystartowały i zwiastują wiosnę
No i bratki wiadomo - cudaśne

No żarcik oczywiście, krokusiki pięknie już wystartowały i zwiastują wiosnę

No i bratki wiadomo - cudaśne

Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
James Galway ma do mnie lada moment przyjechać a Jubilee Celebration to bardzo interesująca róża, warta grzechu 

- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotka, Jubilee to moja pieszczocha - kocham ją i wybaczam wiele
, a jak zakwitnie to nie potrafię przejść obok i nie pochylić się do kwiatów. Moja w drugim roku osiągnęła ponad metr, ale łodyżki ma nadal wątłe i musiałam podpierać. Zobaczymy jak to będzie w tym sezonie.
John Davis mam posadzoną od jesieni 2014.. również obok białej Mme Plantier. Jak zaczynają razem kwitnąć wyglądają obłędnie. Szkoda tylko, ze pani Plantier nie powtarza kwitnienia. Tak jak pisałaś to bardzo zdrowa róża i równie szybko przyrastająca. W tym roku, jak ją opryskiwałam, podwiązałam niektóre pędy i sięgała mi już do ramion. Będzie się działo w czerwcu

John Davis mam posadzoną od jesieni 2014.. również obok białej Mme Plantier. Jak zaczynają razem kwitnąć wyglądają obłędnie. Szkoda tylko, ze pani Plantier nie powtarza kwitnienia. Tak jak pisałaś to bardzo zdrowa róża i równie szybko przyrastająca. W tym roku, jak ją opryskiwałam, podwiązałam niektóre pędy i sięgała mi już do ramion. Będzie się działo w czerwcu

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witaj. Fajne nabytki przyjechały do Ciebie
. Cudowne bratki sobie kupiłaś, takie kolorowe i poprawiają nastrój w tą pogodę. W ogródku też powoli pojawia się kolor a więc pozostaje nam tylko cierpliwie poczekać na sprzyjającą pogodę. Róże jak zwykle pokazujesz piękne
. Pozdrawiam i dużo słoneczka życzę
.



- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11751
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko do mnie wczoraj lilie przyjechały wraz z lilią taką samą i liliowcem
Bratki pomagają przezwyciężyć brak słonka i uśmiechają się swoimi buźkami.
Jubilee ma piękne kwiaty,ale u mnie słabo przyrasta
Zgadzam się co do Jaciuaesa Cartiera,kwiaty chowają się pomiędzy liśćmi,takie gnieciuchy bladawce
Kilka patyczków po cięciu Jamesa Galwaya włożyłam prosto do ziemi,spróbujemy ukorzenić.
Pozdrawiam i życzę miłego dzionka

Bratki pomagają przezwyciężyć brak słonka i uśmiechają się swoimi buźkami.
Jubilee ma piękne kwiaty,ale u mnie słabo przyrasta


Pozdrawiam i życzę miłego dzionka

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7194
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Hela ładniutka
Dobrze, że ją zamówiłam. Coraz bardziej podobają mi się białe róże. I liczę na to, że Helcia zrobi mi piękny parawan wokół pergoli.
Stokrotki kupiłaś?

Stokrotki kupiłaś?
