O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25216
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

A ja koło panienki wcale nie skaczę i wręcz nawet zapominam o niej, bo rosnie tam, gdzie najmniej chodzę.
W dodatku rosnie lekko pod okapem, więc wody mam jeszcze mniej niż mieć powinna.
Dla mnie to róże rewelacyjna. Żadna z podanych przez Ciebie wad u mnie nie występuje. :shock:
Jak zwykle każdy musi sam sprawdzić róże u siebie
Wiem, że takie kupowanie kota w worku jest mało sensowne, ale to chyba wynik zimy.
Zachciało mi się róż i to bardzo, więc jak tylko zobaczyłam kupiłam
Tak kasa to nie kasa. Nawet nie będzie szkoda, kiedy nic z nich nie będzie.
Ale za to będę miała przygotowane miejsce na nowe ;:306
edulkot
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9885
Od: 4 lut 2011, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagodo wśród Twoich zawodników jest kilku, którzy i u mnie mają występy, niektórzy już opuścili mój gościnny ogród a niektórych ciągle cichutko pragnę.
Gipsy Boy dla mnie jest idealną różą, wolę jedno obfite kwitnienie niż jakieś tam marne parę kwiatków na krzyż i niby ma powtarzać ;:173
Choć mam już 2 Paulów to ciągle pragnę jeszcze jednego, Paula Bocuse ;:167

Pozdrawiam z loży Vipów i czekam na Niemców :wit
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Cześć wszystkim, którzy tu zaglądają ;:180.
Ponieważ ogród nadal ( :evil:) śpi i nie ma tam czego szukać, a tym bardziej pokazywać, można się z czystym sumieniem zająć zakończeniem rozgrywek Różanej Ligi Mistrzów. Zapraszam więc wszystkich, którym róże nie są obojętne, a szczególnie miłośników tych o niemieckim rodowodzie.

Dziś swoje możliwości zaprezentuje drużyna Kordes Verein. Zawodnicy może mało finezyjni, drągowaci, jak to Germanie, ale za to mocni, zahartowani w niejednym boju i nieustępliwi. Takie, dajmy na to, Rosarium Uetersen, czy to deszcz, czy słota, czy żar lejący się z nieba - ten zawodnik zawsze w formie. Choć niektórych razi koralowy kolor... W tym roku nawalił za to fotograf, bo zdjęć żałośnie mało ;:218.


Obrazek

W nazwie Muzykanci z Bremy, a na boisku - gieroje i jacy przystojni, prawie jak Robert Lewandowski, choć on nie Niemiec...

Obrazek

Obrazek

Z tego gracza trener może być zaiste dumny. Co prawda nie bryluje na boisku, ale jego skuteczność bije innych na głowę. Od pierwszego do ostatniego meczu sezonu w nieustająco dobrej formie. Taki niewielki, z nieśmiałym półuśmieszkiem, ale pazerny na sukcesy różany Leo Messi ;:224.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Żaden team nie może się obejść bez przepięknej panienki, która mu zawzięcie kibicuje. Tę, o słodkim i miłym memu sercu imieniu Jasmina (czyt. Jaśminka ;:167), tak to zajęcie wciągnęło, że o mały włos byłaby wpadła do pobliskiego jeziora... ;:224. Ciekawe, który gracz rzuciłby się jej na ratunek...

Obrazek

Doprawdy, złego słowa na Kordes Verein powiedzieć nie można. Może tylko to , że różowiutcy wszyscy ;:218. A jaką bogatą mają ławkę rezerwowych ;:oj. Może ci siedzący na niej zagrają w pierwszej reprezentacji w przyszłym sezonie. No i, być może, uda się uniknąć rozgrywek w Katarze... ;:224.

Na następną turę zostaje nam drużyna Rosenfreunde Tantau, proszę nie opuszczać stadionu...
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

A teraz słówko do kibiców (?), dam kibicujących (?), no bo przecież nie do kibicek ( :evil:) znaczy: do Was.


Ewelino 7, Ty masz zaległości we wpisach u mnie? To co ja mam powiedzieć :oops:?
Ofertę róż Harknessa bacznie obserwuję, ale na razie nie widzę kandydatów do uzupełnienia mojej jedenastki. Poza tym godne miejsca już się kończą. Potrzebna byłaby gruntowna przebudowa stadionu...
Ciesz się, że Ghislaine Cię nie zawodzi, moja pewnie odpłaca mi pięknym za nadobne, bo często ją zaniedbuję.
A propos Paula Bocuse, o którego urodzie mogę długo, ale o zapachu... wcale. Miałam chęć skompletowania drużyny Gillota, ale po wpadce z La Roche Guyon'em, który okazał się czerwonym paskudztwem, mój zapał nieco osłabł...
Zgadzam się z Tobą w całej pełni jeśli idzie o rozy marynistyczne. Jako Pomorzanka bardzo nad tym ubolewam. Mogłaby być seria słynnych żaglowców, choć Admirał Nelson też by mi nie przeszkadzał..., jak i inni żeglarze, np. Andrea Doria...
Ależ mi milo, że z Tobą można i o kopaninie pogadać ;:333.
Nie, nie, nie tak zaraz Zlatan chce zejść z boiska. Jeszcze Liga Mistrzów, Ligue 1, no i EURO 2016. Poza tym na pewno będzie namawiany, żeby jeszcze nie odchodzić, żeby poczekać, "kiedy w szatni płaszcz zostanie przedostatni..."
Gadaj, gadaj, ja to lubię.


Ewelino Podkarpacka ;:196 ( jakoś Was trzeba odróżniać...), dbaj o Ghislaine, ja się też w tym sezonie poprawię... Chciałam, żeby była ładna, bo rośnie przy samej furtce, a że ma drobniutkie kwiatki, to przechodnie ich nie zrywają.
Ja tam za Cristiano nie przepadam, za wielki z niego laluś, nie dziwię się, że i Twój M w nim nie gustuje ;:306.
Gdybym tak miała wpływ na decyzje Zlatana ;:224, sam mówi, że obecny sezon jest najlepszy w jego życiu...


Marysiu ;:196, to już zakrawa na skandal! W Twojej dobrej ziemi Rhapsody jest niższa od mojej? Znaczy nie ma żadnej reguły, niczego, czego można by na bank być pewnym...
To normalna granda, w dodatku nie ma gdzie złożyć zażalenia ;:306.
To białe na stoliku to pelargonia angielska, cudna jak kaczy puch ;:oj.


Sylwio ;:196, jeśli masz na myśli jednorazowe kwitnienie to faktycznie Gipsy Boy i Kardynał są do siebie podobni. Ale nie sadziłabym ich obok siebie, bo odcienie koloru się gryzą.
Pelargonii na stoliku towarzyszy biała lewizja. A pelargonia jest angielska, o tyle lepsza od zwykłej, że przekwitając nie zabarwia się na sracz.....y kolor ;:218.
Przywołuj wiosnę, bo nadal jej nie widać ;:145, zimno, psia kość, i sucho!


Margo ;:196, fajnie masz, że Ci Ghislaine nie kaprysi...
Masz rację, u każdego jest inaczej, żadna książkowa reguła w naturze się nie sprawdza.
A co do róż w kartonikach... to wolałabym chyba same obrazki, bo chociaż popatrzeć przyjemnie ( nie kartoniki, bo one nie urosną, jak stwierdziła Wandzia ;:306), a nawet niewielki pieniądz źle ulokowany wkurza.


Edulkotku, witaj ;:196!
Paul Bocuse zaiste wart jest Twojego zainteresowania.
Popatrz, aż mi wstyd, że nie mam żadnego Souvenir'a :oops:.
A różom, które powtarzają marnymi kilkoma kwiatkami mówimy stanowcze nie! Ja zasadniczo nie lubię róż raz kwitnących, ale kilka się załapało ( Gipsy Boy, Tuscany i Nevada) i nie żałuję.

Bardzo Wam serdecznie dziękuję za kibicowanie w imieniu wszystkich moich zawodników i swoim własnym;:180 - Jagi
Awatar użytkownika
Madziagos
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 4352
Od: 10 kwie 2012, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi,
żebyś wiedziała, że nawet małe pieniądze źle wydane wkurzają.
W tym roku postanowiłam dlatego, że:
koniec z roślinami, które kiepsko zimują (na szczęście niewiele ich mam).
Odnośnie róż, wszystkie umarlaki idą na kompost.
Drażni mnie coroczne odrastanie od ziemi.
A w tym roku to chyba nawet kopce nie pomogły.
Tak więc - żegnajcie rabatówki i róże wielkokwiatowe, w tym te z kartoników.

Przy okazji polecam Ci różę Mrs John Laing - zdaje mi się, że mieści się ona w Twoim guście.
A na dodatek - wytrzyma wszystko i pachnie wprost powalająco.
Z pozdrowieniami, Magda
Moje wątki Moje drogi... Aktualny
edulkot
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9885
Od: 4 lut 2011, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagodo a wiesz, że Souvenirów jest tak dużo że ze spokojem mogłabyś coś pod Twoje gusta wybrać :lol:
U Kamili można kupić aż 16 z nich, niektóre to są dzieciaczki z moich ;:196
Awatar użytkownika
Mufka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2401
Od: 11 lut 2009, o 20:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi :wit
Nad pogodą nie będę się rozwodzić, bo jestem z nią na noże ;:134 Masakra i tyle. Moje rabatki niewysprzątane, czekają z utęsknieniem na słonko i grabki. Niestety gospodyni woli ciepełko kominka i póki co zasiedziała się w domowych pieleszach...

Popieram postulat wyrzucania bez pardonu wszystkich cherlawych, leniwych i kapryśnych zawodników :pogon
Sio, wszystkim mizerotom, które robią łaskę że żyją ! Pozostaną zahartowani w bojach i przeciwnościach losu, pewni, sprawdzeni zawodnicy!

Drużyna Kordes Verein odporna na upały, gorzej z odpornością na mróz. A to niestety priorytet w doborze zawodników do stepowej drużyny.Tych, które już u mnie rosną z pewnością nie wyrzucę lecz z zakupem nowych muszę się wstrzymać, choć Muzykanci z Bremy kuszą urodą.Jaśminka śliczna, taka delikatna i zwiewna, ale moja warszawska ma chyba jakąś ciemniejszą karnację ;:218

Natomiast na czele listy zakupowej pręży dumnie pierś Gipsy Boy i mam nadzieję, że niebawem u mnie zagości. Comte de Chambord mam trzy krzaczki i pięknie rosły, kwitnąc obficie, dopóki nie zmieniłam im miejscówki. Chyba muszą wrócić na stare śmiecie...
Potwierdzam opinię Madzi o Mrs John Laing. To wyjątkowo wytrwały i przystojny zawodnik :D

Graham Thomas i Abraham Darby to moja stara miłość. Pierwsza za obfitość kwitnienia i hart ducha, druga za cudowne, ogromne, wspaniale pachnące kwiaty.

A Souvenirów też nie mam ;:185
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Awatar użytkownika
ewelkacha88
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7990
Od: 22 maja 2013, o 17:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: PODKARPACIE

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj. Świetna Liga ;:138 . Rosarium Uetersen posadziłam jesienią i jestem jej bardzo ciekawa. Wiele czytałam na jej temat ale głównie pozytywne opinie. Zobaczymy ;:224 . Reszty niestety nie mam :oops: . Może z czasem ;:173 . O Gizelkę będę dbała ;:333 z resztą postaram się dbać o wszystkie moje róże. Faktycznie Cristiano to laluś ;:306 , pewnie dlatego nie gustuje w Nim mój eM . Pozdrawiam i słoneczka życzę :wit .
Awatar użytkownika
silvarerum
1000p
1000p
Posty: 1149
Od: 16 kwie 2012, o 21:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Jagi - serdeczne dzięki za wyjaśnienie kolorystyki odnośnie Rycha i Cyganka - dzięki temu uniknęłam niepotrzebnych nerw. Lewizja zapisana na liście. Pelargonię angielską udało mi się trafić dwa sezony temu, różową, byłam z niej bardzo zadowolona, ale biała jest przepiękna.

Co do drużyny Kordesa - chyba najbardziej chwyta za serce Jasmina, taka ładna i delikatna. Ja u siebie mam tylko dwa kordeskrzaki - od zeszłej jesieni Hellę i od czterech lat Ilse Krohn. Ta ostatnia to u mnie taka rachitoza, że w tym roku się ostatecznie pożegnamy. Przez te lata nie przyrosła praktycznie nic i co lato, excusez le mot, pierdnęła trzema kwiatami. No, proszę państwa takiej fochozy u róży to ja jeszcze nie widziałam. Rosnące obok Edeny, sadzone tak samo i w tym samym czasie stały się krzaczorami, obsypanymi kwiatami, a ta dziadówka - nic. Pozostaję pełna nadziei co do Helli z ADRem (dla mnie to taki synonim "nawet szwedzki ogrodnik jej nie straszny").

Pozdrawiam i życzę jak najszybszego przyjścia wiosny :)
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
Awatar użytkownika
Yollanda
500p
500p
Posty: 952
Od: 23 maja 2014, o 14:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

JagiS,
dzięki za piękny przegląd różanych piękności. Oglądałam dokładnie ;:172 ;:303
Wiosna tylko w kalendarzu, miło więc popatrzeć na ciepełko z Twoich fotek, emanujące.
Victor Verdier, o wdzięcznym przydomku Madame, zwrócił moją uwagę. Szałowy kolor, żaróweczka, lubię takie.
Jasminka też cudna, jak i imienniczka.
Lubię też Rosarium Uetersen, komu taki ładny kolorek się nie podoba?

Błękitne agapanty to Twój znak rozpoznawczy. Na Twój awatarek się nadają.
Biała pelargonia, na stoliku nobliwa i subtelna - śliczności. ;:215
Awatar użytkownika
Lisica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1461
Od: 19 lut 2013, o 19:27
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi! :wit

Gin z tonikiem. Kominek. Różana Liga Mistrzów ;:333 .

I dzień spędzony z wertykulatorem ? największym pogromcą koloru grzybowego w ogrodzie :twisted: :twisted: .
W temperaturze +4, przy wietrze i małej mżawce, przed moim domem przemaszerował wesoły orszak dzieci niosących Marzannę. Od sześciu z nich dostałam 6 papierowych kwiatów. Tak więc, przywitałam wiosnę na Kaszubach!

No to teraz o rozach.
Z ferajny Kordesa najbardziej spodobała mi się Jasmina.
JagiS pisze: Ciekawe, który gracz rzuciłby się jej na ratunek...[/b]
Każdy!!!
Tak pięknej pannie wszyscy rzucą się na ratunek, bo ona -tylko patrzeć - a wleci do tego jeziora!

Poza tym, hmmm, cenny zawodnik, który "nie bryluje"....
I to mówi osoba zakochana w największym piłkarskim showmanie stulecia???!!!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
Awatar użytkownika
ASK_anulla
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1701
Od: 25 cze 2013, o 13:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Roztocze Zachodnie

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj, Jagodo!
Podglądam sumiennie ranking różanych zawodników. Równie systematycznie czytam Wasze dyskusje. Nietrudno zauważyć, że czynię to bez ujawniania swojej obecności (zazwyczaj), ale wolę milczeć, gdy nie mogę wiele wnieść do dyskusji, czy to różanej, czy piłkarskiej, czy jakiejkolwiek innej. Gdybyż polscy dziennikarze wykazywali się choć częścią mojej powściągliwości... A tu pospolitość skrzeczy :twisted: .
Po przeanalizowaniu własnych zawodników, w pełni popieram kandydaturę Jasminy ;:167 . Urocza i delikatna panienka, a przetrwała suszę (na stanowisku ekstremalnym), przeżyła smaganie mroźnym wiatrem bez ostrzeżenia i już się szykuje do podjęcia wyzwań nowego sezonu.
Muzykanci, to u mnie gwiazdeczki niskich lotów - byle ciepełko popycha ich do życia i byle chłodek zabija. Trafił mi się egzemplarz tyleż czarujący, co chimeryczny - kapryśna primabalerina. Ich kariera trwała tylko sezon. Pierwsze zimowe trudności mocno nadwątliły ich kondycję, kolejnych nie przetrwali. Jednakże :!: dostają drugą szansę (czekam na dostawę), a to wiele mówi o ich uroku :) .
Odnośnie drużyny angielskiej wypowiem się, kiedy któryś zawodnik (z pięciu) zaszczyci mnie więcej, niż dziesięcioma kwiatkami w sezonie i nie będzie wymagał cięcia do ziemi.

Zadziwiające, że ta sama Kobieta, która nie może zrozumieć nadania róży imienia inżyniera Darby, nie ma oporów przed różanym Admirałem Nelsonem, a zapewne i piłkarskie fascynacje w nazewnictwie tu i ówdzie by zaakceptowała...
Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witajcie!
Dziś Ligi Mistrzów nie będzie, no chyba żeby wieczorem..., będzie natomiast nieco aktualności.
Deszcz pada po przepięknym wczorajszym słonecznym dniu, kupione u Hypnosa stokrotki mokną na palecie. A biedny kotek wpadł pod samochód i zakończył żywot, tak więc nazwa ogrodnictwa "U Hypnosa" ( nadana przeze mnie) odchodzi w przeszłość... ;:174.


Madziu!
Widzę, że po fascynacji różami nadchodzi pewne otrzeźwienie związane z trudami opieki nad nimi ;:218. Faktycznie, czas i trud włożony w ich uprawę daje prawo oczekiwania spektakularnych efektów. Jeśli ich brak - wkrada się zniechęcenie...
Róż rabatowych i wielkokwiatowych nie wyrzucaj, zaoferuj je komuś, u kogo jest cieplej, zaciszniej. Pewnie znalazłby się ktoś, kto się nimi chętnie zaopiekuje...
Mrs John Laing podoba mi się, lubię ten kolor - lilaróż, poza tym jest ponoć odporna zarówno na mróz, jak i na słońce i deszcz. I nie ma kolców, co też lubię. Deprymuje mnie tylko jej wrażliwość na czarną plamistość. Ciekawa jestem jakie są Twoje doświadczenia z tą różą.


Edulkotku
kochany, jak zwykle polecasz Souveniry ;:306. Jakby mogło być inaczej... Trzeba będzie przepatrzeć Twoje wątki pod kątem kuszenia nimi... choć moja przygoda z firmą Kamili była krótka i dość nieciekawa. Aktualnie czekam na różę Young Lycidas od niej... Zobaczę co z tego wyjdzie...
PS. Chciałabym, żebyś wiedziała, że na bieżąco śledzę Twoje zmagania z budową domku, reorganizacją ogrodu (!) i życiem w ogóle. Chylę czoła ;:180.


Oj, Muffinko, jak trafnie określiłaś pogodę ;:306. Ja też idę z nią na noże, mimo że porządki mam już za sobą od jesieni. Ale za to zakupione lilie leżą w kartoniku, bo nic, absolutnie nic mnie nie zachęca do poszukania im miejsca na rabatach.
I Ty, Brutusie, wyrzucasz cherlaki ze stepów? Ty, kobieta o łagodnym i wielkim sercu ;:oj.
To oczywiście żart, bo Ciebie tym bardziej rozumiem, albowiem wierzę, że podejmując daleką wyprawę w stepy chcesz tam zażywać przyjemności. A co to za przyjemność z biadolenia nad nieudacznikami...
Jasne, że dla Ciebie mrozoodporność róż jest niezwykle ważna. Dla mnie mniej, bo jeszcze nigdy żadna róża nie zginęła z tego powodu. U mnie problemem jest susza.
Jasmina tak się rozhulała, że już w połowie lata wycięłam jej kilka potężnych gałęzi (widocznych na zdjęciu). Nie mam jednak złudzeń - odrośnie z wielką siłą. Kwiaty ma ładne. Te wiszące kiści Elwi swego czasu uznała za godne pędzla holenderskich mistrzów. A ta bladość pewnie od ostrego słońca...
Gipsy Boy w Twój ogród wpisze się świetnie i będzie przypominał egzemplarz Daffo!


Ech, Ewelino!
Życie różane przed Tobą, możesz mieć, co zechcesz... A korzystając z doświadczeń forumowiczów będziesz mogła unikać (choć w jakimś stopniu) nieudanych wyborów.
Rosarium Uetersen to sztandarowa róża Kordesa ;:333.


Sylwio!
Z różami o podobnych ciemnych kolorach trzeba szczególnie uważać. Jedne mają odcienie wpadające we fiolet, inne w barwę czerwonego wina, jeszcze inne mają w barwie jakiś cień brązu. Posadzone obok siebie tracą swoje indywidualne cechy, robi się coś takiego, że jedna "wyjada" kolor innej. Chcąc mieć dużą plamę ciemnego koloru lepiej posadzić kilka sztuk w jednym odcieniu.
Ilse Krohn, mimo że ma w nazwie Superior, nie kupiłabym. Poza fazą pączka, cały czas wygląda, jakby mdlała lub więdła ;:222. Natomiast Hella to już inna róża, urocza, pełna świeżości. Jasminę mogę polecić, jeśli lubisz róże potężne i wielkie, choć kolczaste.
Liczysz na ADR, kojarząc ten znak ze "Szwedzkim ogrodnikiem"? No, nie wiem... Ja do tego znaku podchodzę tak jak do pierwszeństwa przejazdu na drodze ;:306.


Ech, Yoll!
Czemuż to ciepełko można znaleźć tylko na starych zdjęciach... ;:224, a wiosna chłoszcze chłodem i deszczem. Oczywiście moja, bo Twoja ładniejsza i cieplejsza...
Mme Victor Verdier to moja ulubiona róża historyczna o barwie dojrzałych malin.
Agapanty coś się w tym roku grzebią, mają całą masę zielonych liści, ale zalążków kwiatów jeszcze brak. Tylko że one potrafią człowieka zaskoczyć. Myślisz, że nic z kwitnienia nie będzie, aż tu nagle wśród liści wyrasta cały zagajnik pączków. Na to czekam.


Lisico!
Twój wpis uświadomił mi, że:
1. Nie przeprowadziłam u siebie wertykulacji ( a Ciebie podziwiam ;:oj ), nie mogę więc narzekać na panowanie koloru grzybowego w zielonych pokojach...
2. Nie utopiłam Marzanny jak wesołe kaszubskie dzieci, którym niestraszne zimno i mżawka, więc i wiosny nie mam co oczekiwać...
A teraz o graczach. Na boisku potrzebni są niestrudzeni zawodnicy, którzy pokonują wiele kilometrów z piłką, krzątają się jak mróweczki, ale ... brylują zazwyczaj tylko strzelcy bramek ;:224.
Co ciekawe, żadnej z moich róż nie porównałabym do Ibry, słusznie nazwanym przez Ciebie największym piłkarskim showmanem stulecia ;:306. Jeszcze żadna na to zaszczytne miano nie zasłużyła...


Anullko! Nawet mi nie mów o skrzeczącej rzeczywistości, bo faktycznie uszami wychodzi! Czym prędzej chciałoby się zanurzyć w milczącą zieloność..., ale ona się jakoś nie kwapi i więzi człowieka przed telewizorem :evil:.
Po opisie wnioskuję, ze Jasminę masz. Opinia o Muzykantach z Bremy wstrząsająca! Pewnie trzeba im poszukać bardziej osłoniętego i lekko zacienionego stanowiska, z którymi u Ciebie jeszcze cieniutko. Dobrze, że jeszcze dajesz im szansę.
Twoje zdanie o Anglikach jest niepokojące. Nie dość, że drużyna malutka, to jeszcze słabowita...
Z tym Abrahamem Darby mnie dopadłaś ;:306. Widzę jednak różnicę między malowniczym admirałem w strojnym mundurze i w kapeluszu z piórami na fregacie pod żaglami, a technokratą w tużurku z cyrklem i ołówkiem w garści. Tu wygrywa moje romantyczne podejście do romantycznych przecież roślin... Ale niektórych (a właściwie jednego!) piłkarzy... uznałabym za godnych dawców imienia dla róż ;:306.
U Kordesa pojawiła się róża o nazwie Abrakadabra. Gdyby tak zmieniono jedną literę... - od razu bym kupiła, choć róża paskudna, czerwona i pasiasta ;:306.


Tę część kończę buziakami dla Was, podziękowaniem za wizytę oraz informacją, że słońce wyszło...
Ciąg dalszy nastąpi niebawem. Na razie - Jagi
JagiS
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5047
Od: 8 kwie 2012, o 14:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

A teraz rzut oka na zielone pokoje.
Widok, jaki się ukaże, pomijając kępkę przebiśniegów i śnieżyc, niczym się nie różni od widoku z grudnia po zakończeniu prac porządkowych ;:174.
Może teraz niektórzy przestaną się dziwić, że przedwiośnie nie budzi we mnie entuzjazmu... ;:224.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Z wiosennym pozdrowieniem dla dzielnych ogrodników - pogodny gołąbek.



Obrazek

;:196 Jagi
Tamaryszek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2749
Od: 13 lip 2009, o 20:55
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7

Post »

Witaj Jagi! Wróciłam do zdjęcia z ławeczką, które mi dedykowałaś ostatnio - i wiesz, że czegoś takiego mi brakuje w ogrodzie? Ławki na mini placyku "wciętym" w rabatę. Muszę pokombinować, gdzie by coś takiego umieścić.
I wyobraź sobie, że przeczytałam sporo Waszej dyskusji o różach (czego zwykle nie czynię) - bo ma się pojawić w moim ogrodzie róża! - pnąca - i szukam odpowiedniej.
Pozdrawiam już świątecznie!
P.S.
A przedwiośnia też nie lubię.
Pozdrawiam , Tamaryszek
Mój świat --- Wizytówka
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”