Ewelinko, ja już drugi rok zapraszam panią do prania dywanów. Ręcznie to prawdziwa męczarnia a specyfiki typu vanish itp. też przecież kosztują więc taka usługa nie wychodzi wcale drogo. A jeśli chodzi o przesuwanie zabiegów, to niestety wiem coś na ten temat, bo my zazwyczaj jesteśmy operowani z około rocznym poślizgiem, bo ciągle katar albo świsty na oskrzelach

Operację zaplanowaną na marzec 2013 udało się przeprowadzić dopiero w czerwcu 2014 bo ciągle Przemek nie był w 100% zdrowy a ta, do której przymierzamy się w kwietniu, miała być w czerwcu ubiegłego roku ale pojawiły się podejrzenia w kierunku innych wad i bujaliśmy się przez kilka miesięcy z diagnostyką
U mnie dzisiaj dość pracowity dzień

Pogoda nie rozpieszczała i najpierw pomagałam mężowi montować szyby do okien do letniaczka, które sam zrobił- wyszło dużo taniej, niż gdybyśmy kupowali plastikowe

I trochę też bawiłam się drewnochronem malując parapety do letniaka, donice na zewnątrz, kratkę na powojniki.
Po południu mąż wykazał się ludzkim odruchem

i pomógł mi w tych moich wykopaliskach- poszło dużo szybciej i sprawniej i pewnie dawno miałabym tą robotę za sobą, gdyby eM mógłby mi tak chociaż z godzinkę dziennie pomóc. Ale sporo dzisiaj razem zrobiliśmy i jeszcze więcej kamieni ujrzało światło dzienne

Mam nadzieję, że w pn w końcu będę mogła zacząć sadzić róże i krzewy owocowe
