Straszny gąszcz. Po pierwsze rozumiem, że próbowałaś owoców i smak Ci odpowiada?
Ciężko z tych zdjęć coś zobaczyć, taka dżungla. Spróbował bym tak: Wybrać dwa stałe ramiona (te grube) i rozłożyć jedno na lewo, drugie na prawo, poziomo, jakieś 30-50 cm nad ziemią. Przy wyborze ramion, które tak rozłożysz kieruj się tym , aby posiadały one w miarę równo rozłożone łozy wyrastające bezpośrednio z tych ramion. Tzn, aby wyrastały z nich takie proste jasnobrązowe gałązki, bez łuszczącej się kory. Jak takich bezpośrednio wyrastających nie ma, to może są takie które wyrastają ze starszych pędów, ale blisko tych ramion, które rozłożysz poziomo. Nie wiem, czy piszę jasno, ale się staram.
Następnie jak już rozłożysz te ramiona to wytnij na nich wszystkie stare pędy ( z łuszczącą się korą). W żadnym razie nie wycinaj jasnobrązowych gładkich wyrastających z tych ramion.. Gdyby było tak, że z grubego ramienia, które wybrałaś wyrasta pęd, a dopiero z niego wyrastają łozy (gładkie jasnobrązowe), to taki pęd wytnij zostawiając kawałek z najniższą łozą.
Jak na tych dwóch ramionach zostaną Ci już tylko te jasnobrązowe, to każdą jasnobrązową przytnij na 2-3 oczka.
Nie wiem ile jeszcze zostanie takich grubych ramion, oprócz tych dwóch, które wybierzesz. Zostaw jeszcze jedno ramię z większą ilością jasnobrązowych łóz. Uwiąż je gdzieś wyżej. Zrób z nim tak jak z pozostałymi dwoma. Ono będzie do wycięcia całe w przyszłym roku, a pozostawić go można na ten rok, aby zbytnio na raz nie wyciąć wszystkiego na krzewie. Pozostałe grube ramiona wytnij jak najniżej przy ziemi.
Podsumowując, w tym roku zostawisz trzy, z których to górne wytniesz całkiem w roku przyszłym. Tak to widzę.
Czyli wychodzi na to że trzeba ogołocić
jeśli chodzi o smak to nie wiem nic, kupiłam tą działkę nie dawno i teraz zajmuję się po kolei wszystkim co zastałam w takim stanie jakim zastałam a że nigdy tego nie robiłam to wdzięczna jestem za wszystkie rady
Łoza to o jasnej korze pęd i ma oczka (Pąki), to wyrosło w zeszłym roku z takiej łozy a ta zamieniła się w drewno z korą ciemną bez pąków. To co wyrośnie w tym roku z paka na łozie, będzie latoroślą, na niej są liście, wąsy, grona jagód i pasierby, oraz kształtują się pąki. Z drewna starego wyrosną wilki, wygląda jak latorośl ale raczej bez owoców
vanilia pisze:
Czyli wychodzi na to że trzeba ogołocić
W sumie to niekoniecznie trzeba ogołocić. Jeśli np chcesz, żeby krzew zarósł ten domek, a smak owoców to sprawa drugorzędna, to do cięcia trzeba podejść nieco inaczej. Sposób odmłodzenia krzewu, który opisałem dotyczył przypadku, gdy krzew uprawiamy na owocowanie, a nie jako element okrywowy. Choć w tym drugim przypadku też powinno się mocno ciąć, ale już bez wycinki pozostałych starych grubych ramion. Za to cięcie na poszczególnych ramionach już trochę podobnie. Ja zaproponowałem na 2-3 oczka, ale może się okazać, że ta odmiana wymaga dłuższego cięcia łozy, co raczej chyba nie jest zbyt prawdopodobne. Łatwo to sprawdzić, bo jeśli krzew jest zaniedbany, to może i nikt z niego nie zrywał owoców. W takim przypadku wystarczy zobaczyć czy pozostałości po gronach (zeschłe zmumifikowane grona) wyrastają z dolnych odcinków łóz (jasnobrązowych gładkich pędów) czy dopiero z dalszych odcinków.
Jeżeli nie znasz się za bardzo co masz zrobić, to proponuję tak; Najprościej i najłatwiej będzie uciąć równo jak nożem wszystko to co wystaje powyżej dolnego poziomego murka. Z pozostałych łóz wybierz 3-4 długie i jasne i pozostaw na owocowanie.
Resztę odciętych łóz będziesz obserwować przez lato i usuwać tak aby nie rosły gęsto. Na wiosnę przyszłego roku usuniesz te co owocowały a pozostawisz te młode i długie 3-4szt.
A ja konsekwentnie radzę zastosować wiedzę o sposobie owocowania winorośli: na zeszłorocznych pędach. Zatem trzeba wyciąć wszystkie starsze, młode zostawić. Logicznie sprzeczne? Spróbuj, jak nie to po przypadkowym cięciu bezładnym zawsze coś młodego blisko pnia wybije. Wtedy to coś zostawisz, a resztę wytniesz i tak w dwa lata mamy krzew uporządkowany.
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Pomimo doświadczenia w cięciu winorośli, zawsze mam problem z wyborem sposobu w jaki pomóc pytającemu. Najczęściej jest tak, że pytający nie wiele wie o nazewnictwie i budowie krzewu. Trudno jest w tym przypadku używać sformułowań fachowych.
Wiem że pisząc rozprawkę, czytającego to nudzi i nie wiele pamięta. Każdy oczekuje odpowiedzi w jednym zdaniu, sam wiesz że
to nie wystarcza. Być może zbytnio uprościłem odpowiedź, ale przy takim gąszczu to jakkolwiek by nie poucinał będzie lepsze niż
wcale.
Masz na środku dwie grube i ładne łozy- jasnobrązowa kora - zostaw je w całości i wytnij wszystko inne przy ziemi ( pnie) i ponad tymi łozami, jak oczyścisz będziesz miał dwa pnie z 1 łozą, to te łozy rozchyl na lewo i prawo i przytnij na ok. 15 do 20 oczek, dolne oczka usuń prócz ostatniego, górne zostaw wszystkie i to wszystko co na wiosnę!
@vanilia
Znajdź w tym gąszczu kilka najdorodniejszych łóz (zeszłoroczne pędy z pąkami), zaznacz je np tasiemkami a całą resztę trzeba wyciąć sekatorem i piłką. Pozostawione łozy ja proponuję skrócić na ok 6-10 oczek (pąków). Najlepiej jakby dały się rozłożyć po kolei poziomo wzdłuż ściany tak żeby było ok 12 pąków na 1metr ściany (w czerwcu i tak trzeba będzie zredukować nadmiar latorośli, które wyrosną)
jurek16a pisze:Masz na środku dwie grube i ładne łozy- jasnobrązowa kora - zostaw je w całości i wytnij wszystko inne przy ziemi ( pnie) i ponad tymi łozami, jak oczyścisz będziesz miał dwa pnie z 1 łozą, to te łozy rozchyl na lewo i prawo i przytnij na ok. 15 do 20 oczek, dolne oczka usuń prócz ostatniego, górne zostaw wszystkie i to wszystko co na wiosnę!
Tylko ja na tych środkowych (jasnobrązowych) łozach nie widzę żadnych pąków
A te 2 grube pnie mniej więcej na środku zostawić?