Pogoda w kratkę i mimo wcześniejszych zapowiedzi wiosna nie będzie taka wczesna jak byśmy sobie życzyli. Nie ma jednak co narzekać, bo zima była iście angielska. Chociaż wciąż chłodno i pochmurno ( co chyba jest gorsze ) rośliny jednak wystartowały. Kwitnących mam wciąż bardzo mało, ale jest kilka zapowiedzi.

- przylaszczka pospolita

- krokusy, ale niestety nie wiem jakie (znacznik diabli tzn. wrony wzięli )
Oszalałam! Kupiłam dzisiaj kolejne róże. Na szczęście nieduże i tanie choć "markowe". Mam kilka dni by wymyślić im miejscówkę. Co nie jest takie proste, bo 5 innych zamówiłam przez internet

Wybór odmian jest dość przemyślany. Najważniejsza dla mnie jest odporność: na zimę, i na choroby.
Za kilka tygodni przyjadą:
Artemis, Winchester Cathedral, Jacqueline du Pre, Clair Renaisansse, Duchesse Montebelo.
Czas przyśpieszyć opowieść o różach, które już u mnie rosną. Jesteśmy wciąż w grupie róż-prezentów.
26 -
NN - krzaczasto-pnąca - dostałam od starszej pani (tej, która mnie uraczyła patyczkami do ukorzenienia) To pewnie jakaś stara odmiana, bo dość częsta na moim RODzie. Rośnie u mnie od 2008. Niestety nie ma szczęścia do miejsca - 3 razy już zmieniała

Teraz też nie ma najlepszego - rośnie przy stole, w półcieniu razem z multiflorą, ale radzi sobie coraz lepiej. Teraz powinna odżyć, bo po ścięciu świerka będzie miała więcej słońca. Róża w zasadzie bezobsługowa, wytrzymała. Kwitnie tylko raz, dość wcześnie, zawiązuje owoce. Może ktoś rozpozna...

- 2011

- 2014

- 2014 - widok na cały krzew
a tak wygląda ta sama róża kilka działek dalej na słonecznym stanowisku:
