Mina bałwana wskazuje, że ten przeżywa konsternację... I wcale mu się nie dziwię, bo co on tu jeszcze robi?!

Niech ta zima już sobie idzie.
Ja też już męża nie pytam o sprawy ogrodowe.

Zazwyczaj słyszałam: "to jest niepotrzebne". A potem były fochy, bo ja i tak musiałam zrobić po swojemu,

mimo znajomości jego zdania w temacie. Teraz więc sama się rządzę i nie pytam o zdanie.

Niestety. Nikt mi nie będzie odbierał tych małych (a dla mnie ogromnych) przyjemności ogrodowych...
