Zaczarowany ogród III

[Dorota71]

Karolinko, myślę nad przeniesieniem królika do woliery papug. Już mam go serdecznie dość. A tak i jemu i nam będzie lepiej.

Anna11, Aniu postaram się robić zdjęcia. A co do cienia, to chciałabym żeby był, bo wtedy wolniej woda zakwita. Rośliny w oczku będą, rybki - niekoniecznie.

AguJa, Aguś jak znajdę odpowiedni kamień to i ciurkadełko będzie. Jak szaleć to szaleć!

sweetdaisy, Zuza nie poprzestawaj na zamiarach. Po prostu rób! Jak chcesz wielkie kule, to niestety trzeba wydać troszkę kasy i kupić piłkę gumową. Z mniejszymi różnych wielkości naprawdę nie ma problemu. Zobacz pw.

Pashmina2006, Madziu to masz tak jak ja. Po prostu niektórym to chętnie bym jaj....a oberwała!
Co do smierci żółwia, to niestety jedna przeżyliśmy. Był w kiepskim stanie. Karapaks zapadnięty. Żółw niedożywiony. Podawałam co tylko mogłam ale chyba było już za późno.

[plocczanka]

Dorotko, mój warszawski synuś wraz z żoną to dopiero są miłośnicy zwierząt!
W 68-metrowym mieszkaniu hodują dwie kotki - duże, ale nie umiem powiedzieć, jaka to rasa, pieska - kundelek zabrany ze schroniska, królika w wolierze i ptaszki - jakieś egzotyczne. Mieli dwa króliki, ale jeden odszedł na starość.
Mają szczęście do sąsiadów, którzy posiadają podobne zamiłowania, tak że gdy chcą wyjechać na kilka dni, ma kto doglądać ich dobytku.
Sąsiedzi w rewanżu mogą liczyć na pomoc z ich strony.
My, niestety, takich sąsiadów nie mamy. Jedna sąsiadka ma pieska, ale to york córki, z czego ona nie jest zadowolona i się go boi.

[Dorota71]

Lucynko, moja babcia, najukochańsza pod słońcem, zawsze powtarzała - chcesz wiedzieć jaki to człowiek, to daj mu jakieś zwierzę.
I wiesz co, to jest prawda. To jak ludzie traktują zwierzęta dużo o nich świadczy. Ja nigdy nie potrafiłam przejść obok pokrzywdzonego zwierzaka. Nie ważne jakiego. Kłamię, boję się pająków i bardzo ich nie lubię. Ale każde inne - żaden problem. Wynoszę do wsi obok zaskrońce z mojego oczka. Łapię myszy i szczury u sąsiadki. Raz złapałam nawet żmiję, bo mi do oranżerii weszła. Zrobiłam zdjęcie i wywiozłam do lasu. Jak wstawiłam zdjęcie na blogu, to okazało się, że to niebezpieczny gad. Całe szczęście byłam wcześniej nie uświadomiona, więc się nie bałam.

Mam nadzieję, że teraz nie będę miała problemu, bo okazało się, że dzisiaj Bajka pogryzła sąsiada.
Ale kurcze, kojec psa jest na długości prawie całej posesji, zaraz przy drodze, więc naprawdę widać czy pies tam się znajduje! A skoro nie ma go w kojcu, to gdzie jest? W ogrodzie! Tabliczka wisi. Ale chyba niektórzy czytać nie umieją!
A niech tylko ktoś z tej racji spróbuje Bajce krzywdę zrobić, to ja do gardła skoczę! To od prawie dwóch lat członek rodziny!
Troszę za dużo ostatnio stresów nawet jak na mnie. A ja przecież taka spokojna jestem.

Coś ostatnio za dużo stresu, może przez to spać nie mogę. Ciepłe mleko nie pomaga.

[Dorota71]

Za oknem pogoda do niczego.
Za to na parapecie wiosna.


złotokap


Jakieś akacjowe ale nie wiem jakie.

[iga23]

Nie ma to jak pełne parapety wiosną.

[cyma2704]

Dorotko dyskusję o oczku prześledziłam, masz rozległe plany. Nie mam wody u siebie, to nie podzielę się doświadczeniami. Siewki na parapecie to taki miły widok. Menażerię masz wspaniałą. Też wychowałam się ze zwierzętami i wyjątkowo nie cierpię ludzi, którzy krzywdzą zwierzęta. Jak widzę 30 kg psa na czterdziestu metrach, to mnie trafia, przecież, to też dręczenie. Wyprowadzą na 10 minut przed blok i myślą, że załatwili potrzebę biegania u psa.

[Pashmina2006]

Dorotko, co to karapaks?
No to masz nerw z tym pogryzionym sąsiadem. Mocno go pogryzła? Wiesz, wlazł na własną odpowiedzialność skoro tabliczka wywieszona.
Nie mam nic przeciwko wypuszczaniu psów z wybiegów. Nawet jestem za, bo pies też musi polatać. Ale najbardziej denerwuje mnie, kiedy wypuszczają psy, nie zadbają o to żeby nie uciekły i potem strach drogą iść. Co z tego że ktoś będzie się darł on nie gryzie. Jak widzę że szczerzy zęby na całego i leci za mną. W lato szłam z moim Foxerem na spacer. Na smyczy oczywiście. Szliśmy koło przetwórni. Ogrodzonej. Ale brama tak wysoko powieszona że wyleciało za nami z pięć psów w tym jeden ogromny wilczur. Myślałam, że zawału dostanę. Trzymałam psa krótko i tłumaczyłam że ma być spokojny. Schowałam go za siebie i tupałam nogami na tamte psy. Tak się bałam, że mnie zaatakują. No ale gdybym Foxera wystawiła na przód to by się na niego rzuciły. Ja się pytam gdzie wyobraźnia właściciela?? Tyle psów które sobie spokojnie wychodzą pod bramą.

[Dorota71]

Iguś, chociaż w te pogody parapety nas cieszą.

cyma2704, Soniu - niestety ludzie myślą tylko o sobie. Chę pieska, to mam, ale że żadne to warunki dla niego mieszkanie w bloku, trudno, jakoś to będzie. Co do oczka to niech tylko się cieplej zrobi.

Pashmina2006, Madziu karapaks to ta skorupa żółwia - górna.
Bajka niby go mocno go nie ugryzła. Ale zawsze to ugryzienie. My mamy naprawdę spory kojec, bo jest na prawie długość posesji. Ale i tak na noc i gdy nas nie ma, to sunię wypuszczamy. Ogród ogrodzony, więc nie wyjdzie. A jak koś nie patrzy, że nie ma psa w kojcu tylko pcha się w ciemno, cóż, trudno. Wchodzi na swoją odpowiedzialność.
Za to Ty miałaś nieciekawą przygodę. Pies to tylko pies. Może być 100 razy spokojny a za 101-wszy mu odbije. A tym bardziej jak się idzie z innym psem. Może i faktycznie Ciebie by nie pogryzły ale Twój pies był w niebezpieczeństwie.

Ja nie raz już słyszałam - po co wypuszczasz psa z kojca skoro kojec taki długi? No jak to po co? Pies ma bronić posesji a nie swojego kojca.
Zresztą co komu do domu jak chałupa nie jego? U mnie pies ma tyle wolności ile potrzebuje!

No, w końcu słoneczko wyszło. Poszłabym na spacer ale po okuliście jestem ślepa. Więc siedzę w domu i udaję, że coś widzę.

[Pashmina2006]

No tak, bezmyślność ludzka nie zna granic. Masz tabliczkę, nie musisz psa na uwięzi trzymać. Po chorobę właził. Tylko problem przez głupotę czyjąś.
U Ciebie słoneczko a u mnie taka szaruga... że aż się spać chce. Beznadziejnie jest.

[zielonajagoda]

Dorotko, ale się dzieje u Ciebie jakie plany, oczko dobra rzecz i dla właściciela i dla zwierząt wszelakich. O niby właścicielach zwierząt nic nie napiszę bo to dołujący temat, a przykłady mam u siebie w domu w ilości nadprogramowej
A u mnie furtka zamknięta na klucz, dzwonek bezprzewodowy odpadł i listonosz czy kurierzy trąbią klaksonem U mnie to psy są chronione przed ludzką tępotą, bo mam dwie schroniskowe bandytki którym jak tylko uda się wydostać za bramkę to im się włącza szwendaczka, już nieraz po polach się bujałam, ale do ludzi nie dociera jak się mówi żeby uważali, można mówić jak do pustego wiaderka, tylko echo odpowiada, pustka w środku
Trzymam kciuki żeby sąsiad zrozumiał że to jego wina i nie robił Ci nieprzyjemności.

[plocczanka]

Hej, a co zrobić z psem, któremu nie chce się nie tylko biegać, ale na spacer związany z toaletą trzeba go na siłę wyciągać z domu?
Tak właśnie zachowuje się nasz Mikrus. Wiem: zdziadział, ale do tego stopnia?
Jego żywioł to kanapa, druga kanapa i znowu kanapa .....

[Dorota71]

Lucyno bo Ty masz kanapowca. Jak tak się ociąga z wychodzeniem to mu kuwetę postaw.

Dziś przeprowadzka do ogrodu.

[semper]

Szykuje się pracowity dzień.

[Zenia]

Przeprowadzka...czyli zaczyna się wiosna. Ambrowiec piękne drzewko, szkoda że dość wysokie . Gdybym miała większą działeczkę pewnie i u mnie by zagościło.

[Dorota71]

Jurek, faktycznie szykuje się pracowity dzień. ale jak ja to lubię!

Zeniu, zamawiałam sporo drzew. Mój Kielichowiec Wonny i Śniegowiec wyglądały, jakby nie żyły. Troszkę się o nie bałam. Nawet napisałam do sprzedawcy, bo inne drzewa widać, że żyją. Sprzedawca napisał, żeby się nie przejmować i czekać a w razie czego pisać.
Na wszelki wypadek nie wystawiałam ich na balkon tylko przetrzymałam w domu i ... okazuje się, ze oba rosną.
Ambrowców i tulipanowców mam po dwa. Zwykłe i variegata.