Jagno - czekaj, czekaj na Piano. To silna róża, choć rzeczywiście mnie od początku trafił się silny krzak Piano. Biała wolniej się rozwija, ale mam nadzieję, że w tym roku też zasłuży na achy i ochy, przecież po to ją kupiłam. Mozarta kupiłyśmy we cztery, silny krzaczek na pewno dostał się Wiewióreczce. Będzie można porównać.
Krysiu - korą sypię od lat, choć na forum nie jest polecana. Dziewczyny twierdzą, że powoduje skażenie chorobami grzybowymi. I może coś w tym jest, bo mimo oprysków, moje róże chorują. Czy więcej niż u innych, tego nie wiem. Kilka ( a mam ich ponad 120) było pod koniec sezonu mocno chorych, ale nie znaczy to, że wszystkie. W moim ogrodzie nie ma podlewania kropelkowego, jak nie wezmę węża, to róże mają sucho. Gdyby nie kora, która powoduje, że ziemia tak szybko nie wysycha, poszłabym z torbami.
Miłko - stoisko z różanymi kosmetykami i przysmakami było niedaleko miejsca, przy którym się spotkałyśmy. Znalazłyśmy je ( bo ukryte było tłumem ludzi) razem z Wiewióreczką.
Sawko - niestety z zakupów ze stoiska kosmetyczno-spożywczego niczego nie przyniosłam, raz, że bardzo spieszyłam się do domu ( okazało się, że zaproszeni goście już pili kawę, a gospodyni, czyli mnie nie było ciągle w domu) , a dwa, gdy usłyszałam, że ma miód różany w małym słoiczku mam zapłacić 25 zł, jako rodowita poznanianka - opuściłam głowę i portmonetkę schowałam w torebce.

Teraz żałuję
