Witam
Ewelina, wstawiłam swoje patyki do wody i ustawiłam na parapecie, nie takim bardzo nasłonecznionym ale raczej od północnej strony. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Węgiel dorzucony
Ines, Garden Affair będziesz zachwycona. Szkoda tylko, że ona jakoś nie chce się rozmnażać. Od dwóch lat mam dwie sztuki... W tym roku chyba pomogę trochę matce naturze i podzielę jedną cebulę. Mam nadzieję, że jej nie zmarnuję.
Aga, z tym wychowywaniem to jest tak, że z biegiem lat, nawet nie zauważamy kiedy, przestają nam przeszkadzać natręctwa drugiej osoby. Ja zaczęłam oglądać wszelkie filmy fantasy i już nie mogę się doczekać tegorocznych premier kinowych, a mój eM zaczyna gustować w ogrodowych roślinach

Pomalutku się docieramy.
Gosia, ja jeszcze nie mówię hop. Poobcinałam wszelkie suche badyle w tamtym tygodniu, a teraz mrozi jak szalone. Dzisiaj wieczorem zaczął nawet sypać śnieg.. W marcu jak w garncu, ale mogłoby jednak odrobinę podgrzać ten garniec

Te kwiatki, o ile się nie mylę, to jednoroczne chabry. wysiałam wprost do gruntu cała paczuszkę, a wyszło mi może z 4 sztuki..
Stasiu, jak tylko znajdę chwilkę to poczytam. O hostach wiem tyle co nic. Dopiero u ciebie dowiedziałam się, że są takie z pachnącymi kwiatami.. ale wstyd..
Ale nam się pogoda posypała

Wcale się nie dziwię, że cebulowce wystawiają zaledwie czubek nosów i nie decydują się na nic więcej.. Nie pozostaje nam nic innego jak przeglądać zdjęcia z ubiegłego sezonu i szczerzyć zęby do naszych tegorocznych zamówień
A skoro o zamówieniach mowa. W tym roku udało mi się już zamknąć wszelkie listy z kolejnymi chciejstwami. Najwięcej niespodzianek czeka mnie w paczce z różami. Większość odmian była oczywiście porządnie przemyślana i sprawdzona po kilka razy. Lubię wiedzieć coś więcej o danej róży niż barwa kwiat, intensywność zapachu czy mrozoodporność

Ciekawi mnie zawsze skąd pochodzi jej nazwa, w jakich okolicznościach lub na czyją cześć ją nazwano. Czasami możemy dojść do naprawdę ciekawych historii.
I nagle okazuje się, że mamy w ogrodzie niesamowicie piękną różę, która nosi imię Lady Emmy Hamilton.. Cóż, imienniczka miała niewiele wspólnego z wyższymi sferami. Była córką kowala, wyjątkowo urodziwą tancerką i modelką (pozowała do obrazów). Jej historia to klasyczny melodramat pełen kochanków, wysoko urodzonych panów, romansów, miłości, zdrad. Barwne życie uwieńczone smutnym i gorzkim końcem. Emma wspięła się na sam szczyt ówczesnej drabiny społecznej, przyjaźniła się z lordami, wojskowymi, ambasadorami. Była nawet bliską przyjaciółką królowej Marii Karoliny Habsburg. Jej piękno było na tyle dostrzegane i doceniane, że została uznana symbolem mody i urody osiemnastowiecznej Wielkiej Brytanii. Urody nie można też odmówić róży ochrzczonej jej imieniem. Delikatna, zwiewna o intensywnie pomarańczowym kolorze z jaśniejszym środkiem. Zapach świeży, owocowy.
Tak się jakoś złożyło, że większość posiadanych przeze mnie róż kryje w swojej nazwie jakąś opowieść. W tym roku jednak zamiast patrzeć na nazwy czy szukać informacji o odmianie "rzuciłam" się na ładne zdjęcia

Oczywiście wzięłam też róże z żelaznej listy
I tak powstało zamówienie:
Charles de Nervaux, bo pięknie wyglądała
Artemis, bo już od dawna była na liście i nie znam osoby, która byłaby niezadowolona z tej róży
Lavender Ice, bo ma takie śliczne falbanki
Natasha Richardson, bo jak zobaczyłam tę burzę kwiatów podczas kwitnienia, tak zamarzyłam mieć ją gdzieś blisko leżaczka
Minerva, bo upatrzyłam ją sobie jesienią i wydawała mi się na tyle nietypowa, że warta zaproszenia do ogrodu, potem wyhaczyłam ją w kompozycjach Majki411 i już wiedziałam, że wpakuję ją do koszyka
Amber Queen, bo szukałam Amber Cover, a po dokładnym prześwietleniu jednej i drugiej ta wydala mi się bardziej bursztynowa i cieplejsza...
Ballerina, zakochałam sięw niej u Dorotki, miłość pogłębiła się u Wandy. Jestem zbyt oczarowana żeby jej odmówić..
Cream Abundance, zdecydowanie zwyciężyła uroda pokazywana na zdjęciach.
Kurfürstin Sophie, przemówiła do mnie idea niekończących się kwiatów na obwódce rabaty. Podobno ta róża to istna maszyna do produkcji nowych pączków. Oby
Soeur Emmanuelle, bo ma jeden z intensywniejszych zapachów i przyjemną dla oka barwę kwiatów
Hot Chocolate, bo podobała mi się od dawna i zawsze lądowała w koszyku, a później była wyrzucana na rzecz innych pięknotek. Czas jej wynagrodzić
Mary Ann, zdecydowanie przeważył kolor i budowa kwiatu.
Lykkefund, ja też zapragnęłam różanego potwora
Pashmina/ Pompon Flower Circus, domówiłam jak tylko dostałam info, ze pojawiła się we Flor.. ( Annes

) skoro tyle osób ją chwali to może warto zaryzykować i posadzić cwaniarę u siebie. Zobaczymy czy będę z niej zadowolona...
Oczywiście nie darowałam też liliom. Tu głównym wyznacznikiem był.. brak wyznacznika. Usiadłam z eMem przy katalogu i zaznaczaliśmy swoje typy.. Zebrało się oczywiście dużo za dużo

metodą eliminacji wyłoniliśmy zwycięzców:
Lilia azjatycka pełna DOUBLE SENSATION
Lilia Orienpet ANASTASIA
Lilia Orienpet BEIJING MOON
Lilia Orienpet BIG BROTHER
Lilia Orienpet GARDEN PLEASURE
Lilia Orienpet DEBBY
Lilia Orienpet FOREVER
Lilia LO BELLSONG
Lilia Orienpet SATISFACTION
Lilia Orienpet ALTARI
Do tego dorzuciliśmy:
Irys syberyjski KABLUEY
Dalia FERNCLIFF ILLUSION
Dalia LADY DARLENE
Kolejnymi roślinami, które sukcesywnie wprowadzam na swoją
patelnię są clematisy. Jak do tej pory nie odnoszę żadnych spektakularnych sukcesów na tym polu

Ale cieszę się z każdego jednego pączka, który zdąży się rozwinąć zanim dopadnie go uwiąd. Z okazji walentynek, których mój eM totalnie nie uznaje i nie obchodzi, bo to pokazówka i kolejne sztucznie wypromowane święto, dostałam możliwość wybrania czterech powojników. Nie do końca wierzyłam w tą całą sytuację więc jeszcze tego samego dnia wybrałam, zamówiłam i opłaciłam :
1. Clematis Sweet Summer Love
2. Clematis Morning Sky
3. Clematis Guernsey Cream
4. Clematis Venosa Violacea
W tym roku wyjątkowo nie zamawiam żadnych jeżówek. Oczywiście nie utraciłam do nich sympatii, ale priorytetem okazały się Floksy, do których zapałałam odwzajemnionym uczuciem. Rosną bezproblemowo i kwitną obłędnie. Przypominają mi o ogrodzie z dzieciństwa i tak jak ja kiedyś teraz moje dzieciaki uwielbiają skubać pojedyncze kwiaty i wysysać z nich słodki nektar. jako ciekawostkę powiem wam, że kwiaty floksów można dodawać do surówek
Do grona moich podopiecznych dołączą:
Płomyk wiechowaty "BLUE PARADISE"
Płomyk wiechowaty "NEON FLARE BLUE"
Płomyk wiechowaty "JADE"
Płomyk wiechowaty "ADESSA PINK STAR"
Płomyk wiechowaty "LAURA"
i jakaś zabłąkana owieczka
Jarzmianka "BERENDIEN STAM"
W międzyczasie przyplątały się też roślinki z okolicznych sklepów, Dalie, Pustynniki, Gipsówki, Rozplenice i nawet jedna Hosta:
Póki co mam szlaban na kolejne zakupy. I proszę się nie śmiać, bo mężowska wyrozumiałość musi mieć swoje granice i niebezpiecznie jest przekraczać którąkolwiek z nich
