Witam
Najpierw wiadomości o postępach "wiosennych".
Przebiśniegi nieco podrosły i już wyraźniej pokazują biały kolor kwiatków.
Ranniki zrobiły się bardziej pękate.

Ale tylko te pod tą sosną, od Stasi.
Słabo widać jeszcze u mnie pąki kwiatowe ciemierników. Zimna, gliniasta ziemia nie zachęca ich do kwitnienia.
Udało mi się zrobić porządek ze ściętymi badylami z żywopłotu z rugosy.
Myślałam, że dzisiaj coś zrobię ale niestety ciemne chmury i deszcz skutecznie mnie zniechęciły do wyjścia do ogrodu.
Izo 
taka już uroda mojego ogrodu, ze w Gdańsku już dawno śniegu nie widać a u mnie jeszcze leży.
Niestety do przechowywania roślin mam tylko garaż , w którym i tak jest sporo innych rzeczy oprócz samochodu.
Widziałam w ofercie taką Super Dorothy ale za 140 zł. Jednak marnie widzę szansę jej przechowania zimą
więc chyba dam sobie z nią spokój. Ot, tak sobie tylko marzę... Można jeszcze wziąć pod uwagę zakopywanie jej
co sezon w ogrodzie ale coraz trudniej znaleźć mi na takie eksperymenty miejsce.
Ewelinko 
Lykkefund to dobry wybór. Nie wiem , czy zauważyłaś ale przy tej siatce mam posadzonych
chyba ze 4 sztuki powojnika Paul Farges. Jak zakwitnie to mam taką burzę kwiatów przez całe lato.
New Dawn miałam przy tarasie ale mnie wkurzała, bo mimo , że wytrzymała to jednak mocno śmieciła płatkami.
A to przy tarasie było mocno denerwujące. Jednak , jak ją przesadziłam to się na mnie obraziła i padła.
Mea culpa....
Grażko 
To jest właśnie w naszym klimacie denerwujące, że najpierw długo czekamy w blokach
startowych z wiosennymi porządkami a później trudno ze wszystkim nadążyć.
W takiej Anglii mogą spokojnie zaczynać wszystkie prace wcześniej i nie ma takiego wściekłego galopu.
Na pociechę powiem Ci, że moje ranniki, te które rosną w gliniastej ziemi, też jeszcze nie wyszły.
Kwitną tylko te posadzone w lżejszej ziemi z piaskiem.
U mnie jeszcze aż tak ciepło nie było , więc wszystkie różane panny spokojnie śpią.
Jednak niektóre mają pomarznięte pędy i mam nadzieję, że coś się uchowało im pod kopczykami.
Majeczko 
to tylko dzięki przebiśniegom i rannikom widać jakieś zalążki wiosny.
Reszta , podobnie jak i u Ciebie jeszcze śpi. Trawa też bura i zastanawiam się jak się jej uda zazielenić.
Do tego ziemia jest zmarznięta, podobnie jak i woda w oczku . To odtajanie przebiega bardzo powoli, tym bardziej,
że zdarzają się noce z minusowymi temperaturami. Ostatnio ptaki zaczęły znowu intensywniej gromadzić się przy
karmniku jakby przeczuwały jeszcze powrót zimna.
Karolinko 
Już na Twoje pytanie, skąd antyki w Anglii bardzo dobrze odpowiedziała Jagódka.
Dokładnie, w angielskich muzeach aż gęsto od antyków z różnych stron świata.
Aby dokładnie obejrzeć np mumie egipskie nie trzeba jechać do Egiptu, wystarczy wpaść do
.... British Museum w Londynie....itp, itd... Takie "kolekcjonerskie" pasje mieli niemal wszyscy okupanci,
koloniści czy jak ich tam zwał. Dzięki temu budowali bogactwo swoich państw.
Jagódko 
Z tym projektowaniem ogrodu to lekka przesada.
Myślę , że to jednak te zimozielone iglaki dają takie wrażenie.
Na początku sadziłam maluchy z wielkim zapamiętaniem aż porosły i teraz przyprawiają mnie o ból głowy,
bo nie nadążam z przycinaniem.
A mnie podoba się u Ciebie, bo masz dużo miejsca na rabatach na kolorowe rośliny, podobają mi się
Twoje jabłonie, które dają lekki cień nad stolikiem i ławeczki, których nie mam i nie wiem, gdzie mogłabym
takie postawić.
Widzisz, to jakoś tak jest jak z tą kozą, co się jej wydaje, że trawa na łące sąsiada jest bardziej zielona.
Do miłego zobaczenia
Alu 
wydaje mi się , że to taki przedbieg wiosenny i jeszcze wszystko może się zdarzyć.
Na razie jeszcze nie odsłaniam róż i przez to też nie mam jak sprzątnąć rabat.
Raczej może uda się poprzycinać jakieś badyle po bylinach i trawach.
Może krzewy tawuł i hortensji bukietowych.
Może poprzycinam jakieś krawędzie rabat, przy okazji poszerzając.
Pamiętam , że już dwa lata z rzędu na Wielkanoc mieliśmy nawrót zimy.
Ewcia 
już o tej piennej róży, co mi się marzy pisałam w odpowiedzi dla Izy.
Jak na razie pozostanie moim marzeniem. Trzeba mieć jakieś i niech sobie będzie to.
Chyba ostatnio w TV pokazywali, jak na zimę przy jakimś zamku wyciągają pienne róże z donic
i zakopują w ziemi w ogrodzie.
A jeżeli chodzi o mrówki, to też mam z tym kłopot i muszę bardzo pilnować, bo mnożą się na potęgę.
Nie tylko szkodzą roślinom, trawie na trawniku ale też zdarzyło się nam, że popsuły już dwa razy mechanizm
sterujący zamykaniem bramy wjazdowej.
Dorotko 
Wszędzie namawiają do tworzenia wielkich plam jednorodnych nasadzeń w ogrodach
ale na to trzeba mieć połacie tych ogrodów. Chyba byłoby nudno mieć taki "połaciowy" ogródek.
Chociaż jak patrzę na swój przedogródek to mi takie połacie wyszły ale z jałowców.
I na wszystkie sposoby usiłuję tam wcisnąć jakieś kolory ale nie bardzo mi to, jak dotąd, wychodziło.
Też mam kilka róż z takimi pędami i mam nadzieję,. że pod kopczykami coś im się uchowało.
A są to już dłużej rosnące u mnie róże. A co by było, gdybym posadziła jakieś jesienią ?
Dlatego ostatnio zamawiałam róże wiosną ale to też bywało nie najlepiej.
Przychodziły tak wymęczone , że czasami traciłam połowę zamówienia.
Zraziłam się i teraz nie zamawiam. Może zamówię latem , w doniczkach...
Ależ się rozpisałam
Miłego wieczoru 