Kasiu - te śliczne i pożyteczne zwierzątka często latają wieczorami nad działką...ale po raz pierwszy któryś z nich wpadł z wizytą do mojego domku

Lubię nietoperze i nie rozumiem dlaczego w niektórych wzbudzają paniczny strach.
Dla Ciebie lilia miejscowa, adoptowana z opuszczonego siedliska w naszej okolicy
Dorotko to jest taki "niby-japoński" zakątek. Do japońskiego to mu bardzo daleko. Ten formowany iglak to faktycznie tuja. Zaczęłam ją przycinać bo nie chciałam żeby za wysoko urosła a potem ostrzygłam ją tak jak widać... Miło mi że się podoba. Ja mam mocno mieszane uczucia i ciągły dylemat- czy to w ogóle pasuje do takiej wiejskiej działki...
dla Ciebie farbownik
Ewelinko - ja nietoperze widywałam od dziecka( mieszkały na strychach w okolicach mojego domu rodzinnego) a i na działach latają sobie wieczorami, ale z bliska zobaczyłam zwierza po raz pierwszy. Nic dziwnego, że złapałam aparat
Dla Ciebie Alchymist moja ukochana róża
Lucynko - ja się nietoperzy nie boję, ale będziesz się śmiała jak Ci powiem co u mnie wywołuje strach i obrzydzenie. Ja nie wezmę do ręki za nic w świecie.....ryby! Trochę dziwne zwłaszcza jak się weźmie pod uwagę że mój tata był wędkarzem, mój syn i mój L także.
To znaczy filet mnie nie przeraża tylko taka cała ryba z głową
Białe dzwoneczki chociaż takie delikatne i filigranowe z wyglądu - to są ekspansywne jak diabli
Tym razem dla Ciebie Jastrzębiec pomarańczowy - to też takie malutkie słoneczko - prawda?
Krysiu - mnie się też wyjątkowo podobała. To zdjęcie zrobiłam we Franku. Jak kiedyś będziesz w naszych stronach - warto tam wstąpić.
Mój tunelik kupiłam w Lidlu, to też tylko łuki, folia i tylko
dwa zaczepy. W instrukcji pisze, żeby boki obsypać ziemią. Kiepski pomysł. Przecież trzeba podlewać nowalijki. Mnie L dał dziesięć długich na 10 cm gwoździ i podkładki pod papiaki, Świetnie się sprawdzają - łatwo je wyjąć i założyć ponownie. Ja jestem bardzo zadowolona z tego zakupu, bardzo przyspiesza wegetację a tym samym szybciej mam własną sałatę
Dla Ciebie róża, tym razem pnąca w towarzystwie wiciokrzewu
Jolu - zazdroszczę pięciu pączków, ja tylko trzy( w tym dwa jak L nie widział

)
Ja chciałam kupić kolorową sałatę ale L oświadczył
stanowczo, że będzie jadł tylko zieloną. Oj faceci...niereformowalni
U mnie nie ma miejsca na taki bajerancki warzywnik

mam tylko dwie nieduże grządki na warzywka i skrzynię na pomidory....
Coż by Ci tu ofiarować - może naparstnicę?
Reniu- Reniak - tak, to maczek kalifornijski. Od lat rozsiewają się u mnie same. Ale ładnie się umiejscowił pomiędzy iryskiem syberyjskim a tojeścią rozesłaną...
Wiesz, ja te Budowle na fasolę dojrzałam dopiero po przeczytaniu Twojego wpisu i włożeniu okularów. Ech jeszcze niedawno nie były mi potrzebne do oglądania zdjęć w komputerze
Dla Ciebie irysek tym razem znad Leśnej Kałuży
Reniu-Renzal - gospodyni na wyjeździe ale ze sprzętem
Dla Ciebie też irysek syberyjski ale trochę inny
==================================
wspomnienie moich pierwszych truskawek...
polna różyczka, wprowadziła się do nie sama i sobie rośnie przy płocie
czosnek już przekwitł, czyż nie wygląda jak wybuchająca supernowa?
Fidelek jest grubym kotem
a Mikolinka wręcz przeciwnie....

=================
Dorotko, Ewelinko i Jolu dzięki za miłe słowa o fotce cykniętej przez okno z autobusu
ikonki z pozdrowieniami od moich wnuczek Tosi i Zosi
