Pora na kolejny update 
 
Pierwszą partię odrutowania z dolnego piętra już zdjęłam, bo zaczęło się robić ciasno pod tą "owijką". 
Bez drutów i pod sporym ciężarem owoców gałązki dosyć mocno zwisają, ale za jakiś tydzień powinny zacząć z powrotem podnosić się w stronę świetlówek.
Teraz odrutowałam górne pięterko, które niestety zaczęło przypiekać się o świetlówki...  

 Dzięki temu zabiegowi na jakiś czas będzie spokój  

  A dodatkowo korona zacznie nieco gęstnieć i tworzyć (mam nadzieję kiedyś) wspólną całość.
Zawiązane owoce robią się coraz większe, ale na razie nie widać ani krzty czerwonej barwy, muszę uzbroić się w cierpliwość  
 
 
Nowe kwiaty i zalążki owoców na okrągło się pojawiają, ale tylko skromna z nich część zostaje na krzaku, reszta jest zrzucana. Roślina chyba wie, że pewnego progu nie może już przekroczyć, bo nie da rady tego utrzymać/wykarmić.
Na razie Bonchi miss piękności nie jest, ale zawsze to jakaś przygoda   
 
 
08.01.2016 było o tak:
 
A teraz tak:
 
 
 
 
 
 
 
 
