
Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko, odezwij się, martwię się, co u Licziego i jak Heruś radzi sobie po tym zatruciu, poświęć nam chwilkę czasu 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
No karmnik jak się patrzy. U mnie też nowy, ale z surowych dech.
Jestem ciekaw czy kalina wonna Ci kwitnie. U mnie szleństwo (na jej skromną miarę). Azkoda, ze nie ma owadów,które mogłyby z tego korzystać. Moja mama nye może się nadziwić, bo przecież u niej kwitła w lutym.
Jestem ciekaw czy kalina wonna Ci kwitnie. U mnie szleństwo (na jej skromną miarę). Azkoda, ze nie ma owadów,które mogłyby z tego korzystać. Moja mama nye może się nadziwić, bo przecież u niej kwitła w lutym.
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Puk, puk, puk, jest gospodyni? Jak tam świąteczne przygotowania? Jak psiaki? Jak zdrówko?
Zostawiam pozdrowienia z całym moim zasmarkanym towarzystwem, walczyliśmy o Bianeczkę i nadal jeszcze walczymy, z Pakusiem ciężka sprawa, jak się od Misia zaczęło wszystko walić to końca nie widać.
Zostawiam pozdrowienia z całym moim zasmarkanym towarzystwem, walczyliśmy o Bianeczkę i nadal jeszcze walczymy, z Pakusiem ciężka sprawa, jak się od Misia zaczęło wszystko walić to końca nie widać.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Obiecałam sobie, że stary rok zamknę nie pozostawiając wpisów moich przemiłych Gości bez odpowiedzi, ale wyszło jak wyszło
Jednak lepiej późno niż wcale... Wybaczcie opieszałość
Życzę Wam spełnienia wszystkich marzeń na cały rok, aby zdrowie Was nie opuszczało, a na nowy sezon ogrodom słońca dokładnie tyle, ile potrzeba, deszczu też ni mniej ni więcej. A wtedy cała reszta sama się poukłada
Iwonko- zielonajagodo- bardzo, ale to bardzo dziękuję za ten wpis nt. Miedzianu! Pytanie tylko - kiedy po wylaniu mogę wypuścić do ogrodu psy? Przy czym trzeba je traktować jak zwierzęta gospodarskie, skoro pożerają trawę
Czytam kartę charakterystyki i od samego czytania kręci się w głowie (toksyczny dla pszczół, dżdżownic, ryb), ale chyba jednak nie mam wyjścia
Pytałaś o zdrowie psiaków, co prawda już Ci odpowiedziałam na pw, ale stan trochę się zmienił - Hero ma problemy z moczem (struwity i odczyn obojętny), zakwaszam i na razie zgodnie z zaleceniami naszego weta nic innego nie robię. Liczi natomiast hasa aż za bardzo, muszę go hamować, bo po dyskopatii szaleńcze biegi niewskazane
Sabinko - ależ u mnie też wtedy zostały tylko niedobitki
Teraz nastał najgorszy czas dla ogrodnika - minus kilkanaście i brak śniegu.. I jak tu spać spokojnie?
Miejmy nadzieję, że dziś to już ostatnia tak mroźna noc, grzeję od 2 dni ostatni, zmrożony worek ziemi dla zapomnianego J. W. von Goethe. Niestety dziś nie byłam w stanie go wytaszczyć na rabatę, dostał tylko szalik z włókniny. Może jakoś to będzie
Iwonko - Iwonko1 - dziękuję, psy wyczochrane podwójnie
Uwierz, że żadnemu z dotychczasowych psów nie poświęcałam tyle czasu (szkoleniowo) co Hero. Przez pierwsze ponad pół roku co najmniej 2-3 razy w tygodniu pakowałam go do auta i zabierałam do pobliskiego miasta na socjalizację i/lub szkolenie... Nie wspomnę o codziennym szkoleniu samodzielnie + szkolenie w grupie praktycznie od kwietnia do listopada. Przy jego mega nadreaktywności, zwłaszcza na widok żarcia, doszłam konsekwencją do tego, że gdy go karmię, biegnie już teraz bez słowa na legowisko, wykonuje "głowę" (głowa na ziemi między łapami), czeka aż postawię miskę obok niego i czeka na komendę "weź" - dopóki nie padnie, nie ruszy. Cóż z tego?
Jedzenie jedzeniem, a zdobycze z ogrodu to zupełnie inna sprawa. Zresztą to temat rzeka, ale chyba nie na ten wątek
Chryzantemy - oby przetrwały zimę, śniegu brak, nocami -17, a one bez żadnego okrycia
Aniu - ASL rozkwitła, niestety nie mam żadnego zdjęcia. Palety dostaliśmy od kuzyna do rozbiórki na drewienka rozpałkowe do kominka, karmniki obiecywał od dawna i już przestałam wierzyć, że się uda
Na taką pogodę jak teraz - dla ptaszków jak znalazł. A i latem spełnią rolę podpórek dla pnączy
Dorotko - niestety, psiaki to zdecydowanie zbyt krótkowieczne istoty. O ile psiak dożyje sędziwego wieku, bo zdarzało mi się już żegnać młodego, 4 letniego (nowotwór). Też zadołowałam dwa gratisiki od Ewy w doniczkach (w doniczkach przyszły, więc wierzę, że dobrze przezimują, zwłaszcza, że miejsce ciepłe, pod ścianą), nie miałam pomysłu jesienią na miejsce. Kopczyki zdążyłam zrobić praktycznie w ostatniej chwili - dobrze, że grudzień nas tak rozpieszczał temperaturami.
Marysiu - myślisz, że czegoś to go nauczy?
Obawiam się, że będzie jak u Psich Sucharków
Buziaki dla Ciebie!
Aniu - niestety kalina nie zakwitła
Lato było suche, słabo przyrosła i pewnie wszystkie siły witalne zużyła na to, by w ogóle przeżyć. Masz może zdjęcie swojej z czasu kwitnienia? Odnośnie owadów, to jeszcze w okolicach Świąt widziałam kilka razy dziką pszczołę. Tylko czy to dobrze wróży?
Na koniec bardzo chciałam się z Wami podzielić ostatnim kwiatem Wellbeing z 14 grudnia, niesamowicie żywotna różyczka




Iwonko- zielonajagodo- bardzo, ale to bardzo dziękuję za ten wpis nt. Miedzianu! Pytanie tylko - kiedy po wylaniu mogę wypuścić do ogrodu psy? Przy czym trzeba je traktować jak zwierzęta gospodarskie, skoro pożerają trawę



Sabinko - ależ u mnie też wtedy zostały tylko niedobitki



Iwonko - Iwonko1 - dziękuję, psy wyczochrane podwójnie




Aniu - ASL rozkwitła, niestety nie mam żadnego zdjęcia. Palety dostaliśmy od kuzyna do rozbiórki na drewienka rozpałkowe do kominka, karmniki obiecywał od dawna i już przestałam wierzyć, że się uda


Dorotko - niestety, psiaki to zdecydowanie zbyt krótkowieczne istoty. O ile psiak dożyje sędziwego wieku, bo zdarzało mi się już żegnać młodego, 4 letniego (nowotwór). Też zadołowałam dwa gratisiki od Ewy w doniczkach (w doniczkach przyszły, więc wierzę, że dobrze przezimują, zwłaszcza, że miejsce ciepłe, pod ścianą), nie miałam pomysłu jesienią na miejsce. Kopczyki zdążyłam zrobić praktycznie w ostatniej chwili - dobrze, że grudzień nas tak rozpieszczał temperaturami.
Marysiu - myślisz, że czegoś to go nauczy?


Aniu - niestety kalina nie zakwitła

Na koniec bardzo chciałam się z Wami podzielić ostatnim kwiatem Wellbeing z 14 grudnia, niesamowicie żywotna różyczka



- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Noooooooo nareszcie
Milenuś czym zakwaszasz Herusia? Ja Pakulca UrinoVetem a jak jest gorzej to dodaję Furosemid, ostatnio znowu miał problemy i było nieciekawie, ale jeszcze tym razem dał radę, to silny kot i tak łatwo się nie poddaje, tylko bardzo chudziutki się zrobił, odkarmiam go teraz. Żeby więcej pił to miksuję kawałek mięska z wodą, taki rosołek
bo to ważne żeby wypłukiwać to dziadostwo po rozpuszczeniu. Oglądałam Pakusiowe struwity pod mikroskopem, takie kryształkowe "trumienki"
W pierwszej chwili obie z wetką myślałyśmy ze to mocznica, bo u Pakulca to pierwsze co się nasuwa, ale po badaniu krwi odetchnęłyśmy, jeszcze nie tym razem i oby jak najdłużej nie. Liczi łobuziak nie rozumie że mu nie wolno wariować, niestety nie da się psiakowi przetłumaczyć, nie boli to można szaleć a jak boli to leżymy plackiem.
A co do ogrodu to po tych pięciu latach dojrzałam do racjonalnej reorganizacji by ograniczyć pracę, bo po prostu nie daję rady. Pozdrawiam i odzywaj się częściej


Milenuś czym zakwaszasz Herusia? Ja Pakulca UrinoVetem a jak jest gorzej to dodaję Furosemid, ostatnio znowu miał problemy i było nieciekawie, ale jeszcze tym razem dał radę, to silny kot i tak łatwo się nie poddaje, tylko bardzo chudziutki się zrobił, odkarmiam go teraz. Żeby więcej pił to miksuję kawałek mięska z wodą, taki rosołek


A co do ogrodu to po tych pięciu latach dojrzałam do racjonalnej reorganizacji by ograniczyć pracę, bo po prostu nie daję rady. Pozdrawiam i odzywaj się częściej

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42369
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko dobrze
że się odezwałaś bo tak to już jest jak ktoś długo milczy to się dobijamy i martwimy.
Dziwimy się naszym zwierzętom że wracają do rzeczy które im szkodzą, a ludzie są inni? też popełniają te same błędy
Życzę krótkiej zimy i szybkiej wiosny oraz dużo dobrego dla wszystkich domowników

Dziwimy się naszym zwierzętom że wracają do rzeczy które im szkodzą, a ludzie są inni? też popełniają te same błędy

Życzę krótkiej zimy i szybkiej wiosny oraz dużo dobrego dla wszystkich domowników

- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milena, mam nadzieję, że wiosna cię rozbudzi, bo brakuje nam twojego ogrodu
Ostatnia w sezonie róża wygląda jak moje w listopadzie, a tu czytam, ze z grudnia
. Świetnie się zachowała. Miejmy nadzieję, że obecny rok będzie dla nas i naszych ogrodów nieco łaskawszy, bo najpierw zima do Wielkanocy, potem susza praktycznie przez cały sezon i jeszcze teraz nagły atak mrozu i brak śniegu.. Nie ma co, niezła szkoła przetrwania 



- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Milenko, czytam, że znowu miałaś problemy z psiakami, ot taki los z pupilami naszymi. W Nowym Roku więc niech te wszystkie problemy ulecą , niech już się wiedzie 

- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12126
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko zaintrygowana rozmową o miskantach przybiegłam obejrzeć ogród. Dojrzały, zadbany i z pięknie utrzymanym żywopłotem.
Też zastanawiałam się czy szmaragdy to najlepsze rozwiązanie, ale jak się chce szybko osłonić od drogi, to najpewniejsze wyjście.
Zazdroszczę gliniastej ziemi, choć zalewanie niektórych rabat zmusza do dodatkowej pracy.
Taka liczba róż przyprawia mnie o zawrót głowy. W dodatku utrzymanie w tak doskonałej kondycji to ogromna praca.
Ogród z kwitnącymi jest niesamowicie piękny.
Podczytuję twoje uwagi o różach, bo kilka posadziłam jesienią i muszę się przygotować do ich obsługi. Wiosnę masz wyjątkowo kolorową, różaneczniki cudne, a poduchy foksa szydlastego takie imponujące.
Byliny i moje ulubione hortensje pięknie kwitną. U mnie Zebrinus rozwija tylko pojedyncze kwiatostany i tylko dlatego, że ostatnie dwa sezony wegetacyjne były długie. Gracimillus wcale się nie kłosi. Szkodniki ogrodowe
słodkie, podziwiam jak młodziak z takim charakterem nie zdemolował ogrodu. Niech choroby i urazy omijają je z daleka. Pozdrawiam ciepło. 








- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Milenko, piękny miałaś w ogrodzie listopad
Róża Wellbeing niesamowita ! jeszcze nie tak dawno kwiat na niej błyszczał 
Co do zwierzyńca, to trzymaj sie kochana i nie dawaj przeciwnością losu. Jest to trochę loteria z tymi zwierzakami, życzę Twoim pupilom dużo zdrówka
i oby do wiosny
Pozdrawiam !


Co do zwierzyńca, to trzymaj sie kochana i nie dawaj przeciwnością losu. Jest to trochę loteria z tymi zwierzakami, życzę Twoim pupilom dużo zdrówka


Pozdrawiam !
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3386
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Ach te nasze zwierzaki.Najważniejsza to trafna diagnoza.U Maksia była zła diagnoza i pies był leczony kilka miesięcy na coś zupełnie innego.Dopiero zmiana lekarza( niby bardzo dobrego w mieście) uratowała psa.Nie mogłam się pogodzić że, nie zareagowałam wcześniej, do tej pory nad tym boleje..Najważniejsze że, pies żyje i czuje się lepiej.Natomiast Gucio ma ciągle problemy z żołądkiem.Chorowite istoty ale kochane.
Czy Wellbeing zimowała już u Ciebie.?Jak wysoko rośnie?
Czy Wellbeing zimowała już u Ciebie.?Jak wysoko rośnie?
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Ależ bujny, rozkwiecony ogród. A róże niesamowite, po prostu pierwszej klasy. I zdjęcia takie ostre i przejrzyste.
Bardzo przyjemnie spędziłam czas, oglądając i czytając Twój wątek. Czuję się rozświetlona wewnętrznie. Dzięki bardzo.
Bardzo przyjemnie spędziłam czas, oglądając i czytając Twój wątek. Czuję się rozświetlona wewnętrznie. Dzięki bardzo.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Mam mocne postanowienie, żebu różami paść oczy tylko w sieci i już żadnej nie kupować. Choć sama mam ich tylko kilka, mimo rozległego terenu. Jakoś, poza bezimienną żółta pachnacą, reszta w moich rękach nie osiąga takich efaktów, jak u Ciebie.
Za to wzięło mnie na sianie jednorocznych. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie będzie można zacząć.
Za to wzięło mnie na sianie jednorocznych. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie będzie można zacząć.
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5
Witaj Mileno, odkryłam kolejny ładny ogród, w którym królują róże.
Pokazałaś różę Cardinal Hume i piszesz, że jest chorowita. Mam wątpliwości, czy to ona. Moja wygląda inaczej i jest raczej zdrowa. Crown Princess Margareta cudna róża. Charlesa Austina też masz wybujałego. Ja mam dwa krzaki, jeden jest niski, zwarty, krępy, bardzo ładny. Drugi podobny do Twojego. Pytasz o różę koło Edenki. Jeszcze nie przejrzałam całego wątku, nie wiem, czy rozszyfrowałaś jej imię. Mnie się wydaje, że to może być któraś z serii Palace. Wysokość i kształt kwiatu na nią wskazuje. Ładny masz widok z tarasu. Zaskoczona jestem, że psy tak zgodnie ze sobą żyją.

- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 5



Iwonko - Hero dostaje UrinoMet, do tego ProstaDol, który już miałam kupiony wcześniej (ma dodatkowo wyciąg z żurawiny, a na usg wyszło też coś z prostatą, więc nie zaszkodzi). Do tego wit. C z aceroli. Mamy pierwszy miesiąc spokoju bez biegania do lecznicy, Hero przestał posikiwać, kontrolnie oczywiście za jakiś czas zbadamy krew i mocz. Masz rację, ogród ma być dla nas przyjemnością i w momencie, gdy praca zaczyna być problematyczna, warto pomyśleć o reorganizacji.
Marysiu - i to jest właśnie urok (niejeden zresztą) tego miejsca

Sabinko - ja raczej zawsze wstawiam fotki na bieżąco, jakoś wspominanie nigdy mi nie wychodziło.. A cóż mogłabym teraz pokazywać...



Iwonko - nie ma co narzekać, mogłyby przytrafić się gorsze tragedie. Wierzę, że ten rok będzie jednak pod każdym względem zdecydowanie lepszy, czego i Tobie życzę

Soniu - i ja u Ciebie byłam jak wiesz, jednak kłódeczka wisi i ślad zostawiłam tylko przed furką



Asiu iwwa - do Well Being nie byłam na początku przekonana, jakoś mało ją widać w różanych ogrodach, a tu takie zaskoczenie. Może znów trafiła się dobra sadzonka, może też polubiła miejscówkę. Ciekawe jak różyczki zareagują na królicze bobki, które zaserwowałam większości późną jesienią. Podobno mają sporo potasu, powinny więc ładnie kwitnąć po takim papu. Dla Ciebie i Twojego zwierzyńca też dużo zdrówka

Joasiu jonatanko - no tak... temat lekarzy to temat rzeka



Wandziu - cieszę się, że coś z moich (nie zawsze przemyślanych) rabatek przypadło Ci do gustu


Aniu - jakoś trudno mi uwierzyć, że w Twoim ogrodzie przy opiece Twoich zielonych rąk rośnie niezadowalająco. Z jednorocznych wymarzyłam sobie Cleome, ale choć przejrzałam już dość bogate regały z nasionami w kilku sklepach w mieście, nigdzie jej nie ma. Ciekawe, czy kosmosy znów się pojawią przed ogrodem. Jakoś byłoby mi smutno bez nich..
Ewo - witaj w moich skromnych ogrodowych progach


Starałam się wybrać trochę fotek z czerwca tak, by się nie powtórzyły
















