A Ja od dziecka na gospodarce.

Jednak jak byłem jeszczeały, to rodzice z niej zrezygnowali ale razem z braćmi zawsze coś tam hodowaliśmy. Bracia nadal mają zwierzęta, a Ja się na warzywka przerzuciłem.
Wszystko odbywa się na podobnych zasadach, wybierą się gatunki/odmiany/rasy i od narodzin/wykiełkowania się podopiecznymi zajmuje.
Ja jednak cieszę się, że przeszedłem na warzywa, bo sprawia mi to większą przyjemność, co nie oznacza że nie pomagam braciom. Wkońcu i oni mi pomagają.
Co do gigantów, to nie spodziewałem się takiej ilości w tym sezonie.

Naprawde spora kolekcja się już uzbierała i jescze sporo przyjdzie.

Większość nasion dyń zapewne przeznacze na rzecz naszego stowarzyszenia.