Moje sukulenty, kaktusy i inne roślinki :-) - brombiel

[hen_s]

Szczerze pisząc też bardziej mi się podoba hoja obovata. Mam jednak i kerrii, a jakże - tyle, że faktycznie jedną...

[brombiel]

Ja też z wysiewami wystartuję koło marca, na razie się przygotowuję, zbieram sprzęt i odświeżam informacje - ostatni raz wysiewałam kilka lat temu i cóż, przyznam, że nie jestem pewna tego co się będzie działo (czy można zapomnieć, jak się to robi?)...

Szczerze to siałam w poprzednim roku...i Epiphylla rosną do dziś...mają już zdjęte wieczko od pojemnika bo się nie mieściły...natomiast dostałam też nasiona kaktusów i zrobiłam kilka wysiewów w różnych warunkach...i jakie moje zdziwienie było gdy ostatecznie jesienią ostały się (i są do dziś) kaktusy które w małej doniczce wsadziłam do plastikowego pojemnika nalałam na spód wody i zamknęłam szczelnie stawiając na słońcu. Woda była w stałym zamkniętym obiegu... nasiona wykiełkowały, kaktusy podrosły i są do dziś jesienią pojemnik otworzyłam wyjęłam doniczkę...niby szklarenkę umyłam, zrobiłam mały otwór w połowie wysokości wlałam trochę wody wstawiłam ponownie doniczkę zamknęłam i stoi na oknie...a kaktusy jak były tak są

Teraz chcę nasiona wysiać tak jak me Epi...do szerokiego pojemnika z przykryciem... zobaczymy co znajdę

Myślę że co wysiew to nowe doświadczenia

Można, Moniko, można
A H. kerri... cóż, śliczna, niech zdrowo rośnie. Jest to jednak jedna z tych, których nie mogę mieć z prostej przyczny: bo jak jest taka, to potem musi być wariegata, albo jakieś inne albomarginaty i w efekcie z jednej kerri zrobi się kilka Obstawiłam obovaty

Tu popieram w całej rozciągłości... ale czy naprawdę da się uniknąć takich zapędów

Szczerze pisząc też bardziej mi się podoba hoja obovata. Mam jednak i kerrii, a jakże - tyle, że faktycznie jedną...

Henryku nie chce mi się wierzyć... czy aby na pewno tylko jedną

[wisnia897]

W tym roku przynajmniej Tata ma inne zajęcia, a to oznacza zdecydowane polepszenie warunków do siewu - ostatnio, po paru tygodniach od wzejścia siewek podlał je końską dawką odżywki "żeby szybciej rosły". Szybko to potem było, tylko że nie wzrost, a zejście z tego świata Tym razem całodobowy monitoring zainstaluje, kamery, alarmy, drut kolczasty i płot elektryczny, żeby mi nikt mojej taktyki nie zepsuł
Zobaczymy, co z tego będzie

[brombiel]

Coś mi to przypomina W tym roku kaktusy wylądowały na szafie, tuż przed przyjazdem mamy...przyznała się że przecież poprzedniej zimy to im gorąco było...to podlała je kilka razy w święta...a ja tak płakałam że mi marnieją nagle i to właśnie w pokoju w którym spała teraz już wiem co się stało...wszystko co mogłam schowałam

[Aniakak]

Ja akurat nie mam aż takiego problemu , bo moje kaktusy to tylko moje i nikt inny się nimi nie interesuje. Ostatnio mój M wywalił mi jednego kaktusa który stoi na szafie , ale stoi musze do niego ziemi dolożyć.Choc uswiadamiałam tesciowa że nie powinno się ruszać grudniki jak kwitną. Ale to i tak nic nie dało bo ona i tak wie swoje .

[wisnia897]

Teraz już się też nikt nie interesuje, chyba że kwiatki są do obejrzenia Ale wtedy to był czas przejściowy, kiedy mój T przekazał mi pałeczkę - "weź to sobie jak ci się podoba, ja nie mam już na to czasu" (tak się składa, że mój Rodzic zmienia hobby regularnie co 5-7 lat ). I były okresy nagłych zrywów kontrolujących z jego strony, co nie zawsze kończyło się dla roślin dobrze - nie tylko siewki uciekły z tego świata...
Gratuluję historii z mamą, ale level hard to jest dopiero wytłumaczyć babci! Koleżanka zimuje kaktusy u babci, ile się natłumaczyła "nie podlewać!"... a babcia pojąć nie mogła, jak to tak pół roku bez kropli wody?

[leszek2]

Współczuję wam dziewczyny,tak to jest jak ktoś coś nie rozumnie

[banditoo]

Myśle że ten płotek elektryczny sprawdziłby się, a babciom trzba powiedzieć że ojciec Tadeusz zabronił podlewania w zimie kaktusów

[Aniakak]

Mój Tata nie interesuje się kaktusami , moja Mama mówiła żebym się pozbyła kaktusów. Mój Mąż jest takiego samego zdania , a kaktusy stoją tylko w naszym pokoju więc to tylko ja nimi rządze. Chciałam jednej cioci dać jeszcze przed zimą kilka kaktusów , bo nie miałam miejsca , ona na to że na wiosnę. Na wiosnę to ja swoje kłujaki wyniosę do szklarni i wtedy nie będę nikomu dawać . No chyba że podzielę się siewkami jak mi przeżyją do wiosny . Mój tato to ma kilka grudników i to tyle jeśli chodzi o kaktusy .

[wisnia897]

Aniu, ty też masz ryzyko domowe, na chwilę spuścisz swoje roślinki z oka, to wszyscy "życzliwi" pozamiatają Ci to raz, dwa
Moja Mama mówi o pozbyciu się tego przynajmniej dwa razy do roku - jak znoszę je do piwnicy na zimę i jak je wynoszę na balkon wiosną, przy czym raz mówi "wywal to wszystko", a raz "wywal połowę" Jak zobaczy te wysiewy... Ale jak taki Cereus zakwitnie, to każdy o mało nosa do środka kwiatu nie wsadzi i pół nocy nie śpi, co by sobie popatrzeć...
Jak widać i tak źle, i tak niedobrze...

[brombiel]

Widzę że Wszyscy mamy podobne problemy i przysłowiowy

Myśle że ten płotek elektryczny sprawdziłby się...

na pewno by się sprawdził w wielu przypadkach

A teraz korzystając z okazji pokażę jak rosną wspomniane wcześniej siewki z poprzedniego roku...

Garść lub dwie Epiphyllum....




i kaktusy w bardzo mokrej atmosferze...

[Aniakak]

Ja swoje siewki muszę co pewien czas podlać bo tą siewki i kilka mi wyschło , tylko nie wiem ostatnio czy nie przedobrzyłam. A moi rodzicie mieszkają dalej to raczej nie mają się jak dobrać do moich kaktusów. Bardziej obawiałabym się mojego męża

[wisnia897]

Podobają mi się te lody koktajlowe
Epiphyllum też fajne, aczkolwiek pod moją ręką Epiphyllum akurat nie idą zbyt dobrze

[brombiel]

Super są nie mnie też się podobają więc mam ich więcej, służą mi za doniczki a dziś znalazłam fajny pojemnik na wysiewy w tym roku...opakowanie zbiorcze po pączkach super przezroczyste ze szczelnym zamknięciem, które gdy już nie będzie potrzebne to odetnę i już

Epiphyllum troszkę się mi nazbierało... kompletnie nie wiem jak to się stało a ten wysiew był moim pierwszym, nie przypuszczałam nawet, że tyle wyrośnie...zobaczymy jak będą się sprawować latem

[nyskadu]

Basiu dziękuję za wpis i zaglądanie mówisz że teraz moda na taki kolor ja nie w temacie jestem widać...ale bardzo lubię tą roślinkę...dostałam ją od Olka i byłam pewna że kwiatki będą żółte... a tu co kwiat to inny troszkę kolor
Wczoraj rano jeszcze złapałam w kadrze kwiatka...dziś to już wspomnienie...

Zazdroszcze grudniczka o tak pięknym i niespotykanym kolorze. Nie dość, że trudno dostępny to jeszcze dość kapryśny. Nie mam szczęścia do niego