Marysiu [Maska] - ależ będzie mnie gniotło dopóty, dopóki nie znajdę namiastki wiosny na moich parapetach. Później będzie już nieco lżej. Mam nadzieję.
Na działce byłam, owszem, ale tam nic się nie dzieje, smutno. Jednak spacerek dodał mi wigoru i chęci do życia. W domu bałagan po gościach jeszcze czeka na moją mobilizację, ale niech sobie poczeka. Póki co nikogo się nie spodziewam.
Prędziutko odpukuję w niemalowane ...
Teraz już liczę dni i aż przebieram nóżkami

do siódmego stycznia, bo tego dnia wysieję pierwsze nasionka. To będą heliotropy.
Asiu [iwwa] - : witaj

, witaj

, kochana!
Szczerze mówiąc: zimę lubię, a na emeryturze jeszcze bardziej, bo jak nie chcę, to nie muszę wychodzić z domu.
Zawsze lubiłam tę porę roku, ale z białym puchem. Tego mi bardzo brakuje.
Dzięki za życzenia

i ślę wzajemne. Oby nam się spełniły!
Zuziu - o! widzę, że nie tylko mnie niecierpliwość zżera. Do pierwszych wysiewów jakaś przemożna siła gna.
Zarutko się zacznie,
zarutko będziemy siać, podglądać, podlewać i martwić się o zdrowe wzrosty i rozwój
parapetowych roślinek działkowo - ogrodowych.
Irenko - właśnie: najgorsze jest to czekanie!
Chciałaby dusza do raju, ale jej nie wpuszczają. Chciałoby się już wiosennego kolorytu, a tu nic, tylko czekaj człowieku, aż ci pozwolą.
Dziękuję za życzenia noworoczne i ślę wzajemne.
Krysiu - co Ty! Jakie za wcześnie?! Zaraz będę siać, no do siódmego stycznia jeszcze - choć z trudem - się powstrzymam, ale po, jak się rozpędzę, to nikt i nic mnie nie zatrzyma.
Udanego i zdrowego nowego 2016.
Trochę kolorków dla poprawy humorku.
