
Zapraszam do oglądania i komentowania ;-)
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3191
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
łał, jakie piękne te begonie, ja ostatnio szukałam takich czerwonych i nie ma w sklepach u mnie.
Tą metaliczną to chyba widziałam na aukcji i się spóźniłam.
Naprawdę wspaniałe masz kwiaty.
Tą metaliczną to chyba widziałam na aukcji i się spóźniłam.

Naprawdę wspaniałe masz kwiaty.

serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
aledra7 a jakie kwiatuszki miałaś Słonko na myśli
I rozmnazałaś już begonie z listka??? Bo ja własnie eksperymentuje jaki sposób jest lepszy? Pociąć nerwy, obciążyć i przyłożyć do ziemi, czy ukorzenić ogonek listka tak jak ukorzenia się fiołki? nie wiem sama ;:207
Bayaga begonie stoją u mnie w kuchni pod oknem dachowym wychodzącym na północ. Mają tam lepsze światło niż te na południowych, zawsze jednakowe, nie pali słońce, no i rosną sobie ;-)
a wygląda to tak:
[/b]
agrazkaja niemal połowę kwiatków, które aktualnie mam kupiłam na aukcjach. W moim przypadku to najlepszy sposób kupowania... do późnego wieczora przeglądam oferty, wybieram, przebieram, wchodzę i wychodzę po kilka razy-- nikt mi nie zrzędzi ( jak nieraz te oburzone "znachorki" w centrach ogrodniczych), przelewy idą internetowo- to wiadomo, czego oczy nie widzą... łatwiej mi upłynniać pieniądze... no i najważniejsze... jak dostaje przesyłki, to męża zazwyczaj nie ma w domu. Rozpakowuje, stawiam gdzie mi się podoba, a facet i tak nie zauważa nowego nabytku (do czasu) :P nikt mi nie zrzędzi, ze kolejny badyl...
Fajne to...

I rozmnazałaś już begonie z listka??? Bo ja własnie eksperymentuje jaki sposób jest lepszy? Pociąć nerwy, obciążyć i przyłożyć do ziemi, czy ukorzenić ogonek listka tak jak ukorzenia się fiołki? nie wiem sama ;:207
Bayaga begonie stoją u mnie w kuchni pod oknem dachowym wychodzącym na północ. Mają tam lepsze światło niż te na południowych, zawsze jednakowe, nie pali słońce, no i rosną sobie ;-)
a wygląda to tak:

agrazkaja niemal połowę kwiatków, które aktualnie mam kupiłam na aukcjach. W moim przypadku to najlepszy sposób kupowania... do późnego wieczora przeglądam oferty, wybieram, przebieram, wchodzę i wychodzę po kilka razy-- nikt mi nie zrzędzi ( jak nieraz te oburzone "znachorki" w centrach ogrodniczych), przelewy idą internetowo- to wiadomo, czego oczy nie widzą... łatwiej mi upłynniać pieniądze... no i najważniejsze... jak dostaje przesyłki, to męża zazwyczaj nie ma w domu. Rozpakowuje, stawiam gdzie mi się podoba, a facet i tak nie zauważa nowego nabytku (do czasu) :P nikt mi nie zrzędzi, ze kolejny badyl...
Fajne to...
-
- 1000p
- Posty: 3139
- Od: 26 sie 2008, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3191
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Mariola, bardzo dobry masz patent na to kupowanie, ja też jestem nocny marek, ale moi jak tylko coś kupię i przyjdzie - to pierwsi do rozpakowywania. Nawet prezenty wywąchali.
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Sama do siebie się uśmiechałam, gdy to czytałam. Zupełnie jakbyś o mnie pisałakropelka pisze:]ja niemal połowę kwiatków, które aktualnie mam kupiłam na aukcjach. W moim przypadku to najlepszy sposób kupowania... do późnego wieczora przeglądam oferty, wybieram, przebieram, wchodzę i wychodzę po kilka razy-- nikt mi nie zrzędzi ( jak nieraz te oburzone "znachorki" w centrach ogrodniczych), przelewy idą internetowo- to wiadomo, czego oczy nie widzą... łatwiej mi upłynniać pieniądze... no i najważniejsze... jak dostaje przesyłki, to męża zazwyczaj nie ma w domu. Rozpakowuje, stawiam gdzie mi się podoba, a facet i tak nie zauważa nowego nabytku (do czasu) :P nikt mi nie zrzędzi, ze kolejny badyl...
Fajne to...

Ja również długo przeglądam oferty na aukcjach, porównuję ceny, czytam komentarze ... Potem szybciutko przelew i co najważniejsze - listonosz przychodzi zazwyczaj, gdy m w pracy

Zanim się zorientuje, że coś nowego przybyło, mijają wieki.
Pooglądałam Twoje roślinki. Przyznaję, cuda wyszukujesz na tych aukcjach



qrcze dziewczyny ....naprawdę macie taki problem ze swoimi M.?
no to ja jestem "goścówa" hehe
moje szczęście sam mi kupuje doniczki i wręcza ze słowami ..."takiego jeszcze nie masz"....
wprawdzie się nie zna i kupuje kwitnące np. fiołeczki czy storczyki ale zawsze ,najwięcej kupuje tzw. ogródkowych róże , kanny jakiesik cebulki itp.nie zna sie ni cholery ale chęci ma szczere
a u mnie "zielone" to grunt
chyba się podlizuje czy cóś.....





-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5532
- Od: 30 kwie 2008, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
To nie jest aż taki problem z M... ale wiesz, najlepiej jak nie widzi
Obywa się bez komentarzy typu: "te rośliny wkrótce nas eksmitują".
Generalnie wie "co mi w duszy gra" i czasem próbuje mnie uszczęśliwić jakąś roślinką, ale, że nie zna się totalnie to sama wiesz, jak to się kończy.
Dawno temu chorowałam na zamiokulkasa. Akurat jechał do miasta, przeszedł kilka kwiaciarni i nie uświadczył tej rośliny (to było jakies 4 lata temu) W końcu w centrum ogrodniczym Pani zaczęła go pouczać, że to jest "zamienioculcas" a nie żaden "zamiokulkas" i wygłosiła mu przemówienie, ze ludzie tak zniekształcają nazwy roślin, ze czasem trzeba sie domyślać o co im chodzi...
wrzuciła mu w reklamówkę badyl z dwoma gałązkami 20 cm i 3 wybijającymi listkami za 11.99!!! ( w 2004 roku!!!!). a ze to był koniec stycznia, na polu mróz 15 stopni, roślinkę tak przewiało w tej reklamóweczce, że zaraz zaczęła żółknąć, trzy tygodnie później straciła wszystkie liscie i padła
No ale najwazniejsze, że ta kompetentna sprzedawczyni nie tylko wykazała sie znajomością nazw roślin, ale równiez ich wymogami i jakże świetnie zabezpieczyła roślinkę na czas transportu w środku mroźnej zimy
. Że też takie mają serce...
Niedawno znów przywiózł mi z targów "dracenę marginatę" z uśmiechem stawia na środku pokoju doniczkę z kwiatkiem, po czym mówi " to Ty juz takiego masz?" (Ba, stoi koło telewizora od 5 lat
)
Dlatego własnie jak coś kupuje i stawiam wsród kwiatów, to wiem, ze i tak nie zauważy. Ostatnio nowego fiołka postawiłam na stole w kuchni... tez nie zorientował sie, ze to nowy zakup.
Po prostu ja mam fioła na punkcie kwiatków i zauważam każdy szczegół, dla niego zielone nie gra roli- jeśli chodzi o domowe i nie zauważa ich...
Jego strata, ja już myslę nad kolejnym kwiatuszkiem

Generalnie wie "co mi w duszy gra" i czasem próbuje mnie uszczęśliwić jakąś roślinką, ale, że nie zna się totalnie to sama wiesz, jak to się kończy.
Dawno temu chorowałam na zamiokulkasa. Akurat jechał do miasta, przeszedł kilka kwiaciarni i nie uświadczył tej rośliny (to było jakies 4 lata temu) W końcu w centrum ogrodniczym Pani zaczęła go pouczać, że to jest "zamienioculcas" a nie żaden "zamiokulkas" i wygłosiła mu przemówienie, ze ludzie tak zniekształcają nazwy roślin, ze czasem trzeba sie domyślać o co im chodzi...
wrzuciła mu w reklamówkę badyl z dwoma gałązkami 20 cm i 3 wybijającymi listkami za 11.99!!! ( w 2004 roku!!!!). a ze to był koniec stycznia, na polu mróz 15 stopni, roślinkę tak przewiało w tej reklamóweczce, że zaraz zaczęła żółknąć, trzy tygodnie później straciła wszystkie liscie i padła


Niedawno znów przywiózł mi z targów "dracenę marginatę" z uśmiechem stawia na środku pokoju doniczkę z kwiatkiem, po czym mówi " to Ty juz takiego masz?" (Ba, stoi koło telewizora od 5 lat

Dlatego własnie jak coś kupuje i stawiam wsród kwiatów, to wiem, ze i tak nie zauważy. Ostatnio nowego fiołka postawiłam na stole w kuchni... tez nie zorientował sie, ze to nowy zakup.
Po prostu ja mam fioła na punkcie kwiatków i zauważam każdy szczegół, dla niego zielone nie gra roli- jeśli chodzi o domowe i nie zauważa ich...
Jego strata, ja już myslę nad kolejnym kwiatuszkiem

- myszorek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1321
- Od: 5 cze 2007, o 16:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kiełczów
Dziewczyny kochane...toż jakbym siebie widziała
ale mój Szanowny Pan zawsze tak dziwnie patrzy na moje roślinki, a ja nie umiem się nie śmiać z tego powodu i zawsze jest takie podejrzliwe pytanie:gdzie masz tego nowego badyla, przyznaj się!No i wtedy nie mogę całkiem opanować śmiechu
Ale od czasu do czasu sam pyta jak jesteśmy w markecie, czy takiej albo takiej roślinki nie mam ;)



Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. Phil Bosmans
Pozdrawiam, Ola
Spis treści; Zielona galeria
Pozdrawiam, Ola
Spis treści; Zielona galeria
- Babopielka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6086
- Od: 9 wrz 2007, o 19:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Rypina
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
W moim przypadku, też nie chodzi o to, że m to jakieś skąpiradło. Po prostu - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal
Sam również mi kupuje, ale tak jak piszecie zupełnie się nie zna i mimo szczerych chęci, często z jego prezentów jest klapa.
Bardziej już zna się na ogrodowych. Tych to dużo kupuje i są to trafione zakupy.
Ostatnio, chciał mi zrobić prezent na imieniny. Wiedział, że zwariowałam na punkcie hojek. Poszedł, więc do kwiaciarni i chciał mi kupić hostię . Sprzedawczyni mnie zna, bo często tam zachodzę i mi to opowiadała.
Myślałam, że umrę ze śmiechu. Do tej pory jest mi wesoło, jak sobie o tym pomyślę.
A on nadal nie ma pojęcia, że te hoje tak ciężko zdobyć

Bardziej już zna się na ogrodowych. Tych to dużo kupuje i są to trafione zakupy.
Ostatnio, chciał mi zrobić prezent na imieniny. Wiedział, że zwariowałam na punkcie hojek. Poszedł, więc do kwiaciarni i chciał mi kupić hostię . Sprzedawczyni mnie zna, bo często tam zachodzę i mi to opowiadała.
Myślałam, że umrę ze śmiechu. Do tej pory jest mi wesoło, jak sobie o tym pomyślę.
A on nadal nie ma pojęcia, że te hoje tak ciężko zdobyć
