Askochytoza.
Zmniejszyć wilgotność i opryskać preparatami grzybobójczymi na askochytozę,
końcówki z objawami choroby obcinać i palić.
I to by było na tyle.
Pozdrawiam.
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
Dziękuje za postanowienie diagnozy jutro zabieram się za oprysk środkiem Amistar 250SC za jakis czas poinformuje o rezultatach jeszcze raz dziękuje.
Jak najlepsza temperatura do przechowywania Oleandrów zimą i jak często podlewamy? Oleandry mają około 2 metrów wysokości dosyć obszerne.
kluska, to zależy jaki masz garaż(murowany,blaszak,ocieplony czy nie)
Grecy twierdzą, że do -7C a chwilowo nawet do -9C, oleandrom nic nie będzie ale u nich rosną w ziemi więc to nie to samo co u nas w donicach. U mnie przetrwały -5C ,bez uszczerbku ale to były tylko dwie noce i to w tunelu , czyli bez wiaterku.
Temperaturka -5C oczywiście zmierzona wewnątrz tunelu. Bałem się troszkę bo liście zrobiły się punktowo jakby przeźroczyste ale jak temperatura poszła powyżej zera to nic im nie było .
Większość źródeł podaje, że bezpieczną temp niezależnie od posiadanej odmiany jest -3C.
Z tym, że na pewno nie może być w tak niskiej temp przez cały czas zimowania. Te temp. tyczą się wyłącznie krótkotrwałych spadków temp. Do zimowania najlepsza jest temp 4- 10C, przy czym im chłodniej tym mniej światła mogą mieć.
Garaż jest murowany, ocieplony i wkomponowany w dom. Temperatura w nim zwykle nie spada poniżej zera, ale przy otwieraniu bramy zawsze będzie mroźny powiew.Myślę, że jak temp. spadnie poniżej 15 to je okryję, bo brama nie jest otwarta dłużej niż kilkanaście sekund.
Jak garaż jest przy domu to nie powinno być problemu.
Dla kontroli zawiesiłbym bliżej drzwi zwykły termometr i sprawdzałbym temperaturę czy nie spada cały czas poniżej zera.
Chwilowe otwarcie bramy raczej im nie zaszkodzi, u mnie te w dużych, 60l donicach, zimują właśnie w garażu. Samochodem praktycznie codziennie wjeżdżam i wyjeżdżam i nawet nie są nakryte, a wciągu piętnastu lat były też i bardzo mroźne zimy. Z tym że nakrycie i osłonięcie ich przed mroźnym powietrzem na pewno też im nie zaszkodzi
W każdym razie nigdy nie straciłem w garażu żadnego oleandra, mimo niskich temperatur , w przeciwieństwie do ciepłego pomieszczenia przy kotłowni.
Dzień dobry W 2014 roku miałem oleandra i byłem całkiem zadowolony, tym bardziej, że roślinkę otrzymałem przez rozmnażanie wegetatywne. Niestety, oleander nie przetrwał zimy 2014/15, przypuszczam, że dlatego, że był w ogrzewanym garażu, gdzie temperatura oscyluje zimą w okolicach 16-20 stopni. Jednak na wiosnę planuje kupić oleandra. W związku z tym mam dwa pytania: Jaką odmianę polecacie i czy faktycznie trzeba oleandry chować latem podczas deszczu, bo taką opinie przeczytałem Z góry dziękuję.
Nick1105, wcale nie trzeba chować oleandrów w czasie deszczu, to chowanie przed deszczem to głównie z powodu, że kwiatki są bardzo wrażliwe na wodę. Krótki deszczyk ich nie zniszczy, ale kilka dni deszczu i po rozwiniętych kwiatkach.
Taki już ich urok ,ale mówią, że klimat się nam ociepla więc nie jest aż tak źle.
Generalnie te pełne są bardziej wrażliwe na deszcz, niż te o pojedynczych płatkach, a kolor to już kwestia gustu:)
Mój ma się całkiem dobrze, jak na razie nawet listka nie zgubił. Ma pełno pączków kwiatowych. Nie wiem, czy nie za wcześnie, ale przeniosłam go już w normalne cieplejsze miejsce, bo powoli nadchodzi u nas wiosna. W ogóle żałuję trochę, że nie stał cały czas na dworze, bo zimy praktycznie nie było. Teraz są lekkie przymrozki, tak do -4, więc ewentualnie mogłabym go trochę okryć i już.
Dwa tygodnie temu wysiałam nasiona, które udało mi się w styczniu zebrać. I rezultat jest taki:
"Proszę, weź tego hibiskusa, Mirana. Wiem, że u ciebie każda złamana, chora roślinka dostanie nowe życie".
Po raz pierwszy w lutym wystawiłam swoje oleandry na dwór, najczęściej robiłam to ok. połowy marca. Stoją na tarasie pod okapem od południowego wschodu i są osłonięte dwiema warstwami folii ułożonej na drabinkach. Wiatr i mróz nie ma do nich dostępu a światła mają dużo więcej niż na strychu.
Witam w wątku. I na początek proszę o pomoc. Moje oleandry chyba mają przędziorka (stały całą zimę w ogrzewanym pokoju, bo sierpień-wrzesień je dopiero ukorzeniałam), podlewałam tak jak inne pokojowe, często tzn. co 2 dni a czasami nawet codziennie je zraszałam, a i tak załapały-tylko skąd?, bo inne rośliny mam zdrowe. W styczniu podlałam Kohinorem-wydawało mi się, że zniknęły. Tydzień temu znów zauważyłam i znów potraktowałam kohinorem i oczywiście umyłam listki, codziennie sprawdzam i nadal gdzieś widzę pojedyncze wędrowniczki. Chyba, że to coś innego-pajęczynki nie zdążą zbudować, bo codziennie przecieram listki wacikiem nasączonym letnią wodą przegotowaną. Po przetarciu wacik ma zielonkawe zabarwienie, jak rozetrę w palcach to coś-to też taka zielonkawa poświata. To "coś" chodzi po listkach (wewnętrzna i zewnętrzna strona), jest niemalże mikroskopijnej wielkości koloru szarego. Poradźcie co zrobić, bo boję się, że przeniesie się na inne kwiaty i na starszego oleandra, który ładnie mi przezimował w chłodnym miejscu-postawiłam w drugim końcu pokoju, ale ciągle go również przeglądam. Myślałam, że kohinor da radę, bo ponoć zatruwa listki i korzenie, a pomógł mi w ubiegłym roku (jako jedyny środek) na ziemiórki, które otrzymałam w prezencie urodzinowym razem z kwiatkiem. Proszę, pomóżcie.
Jeśli to przędziorek, to nie możesz cały czas stosować tego samego środka. Inna sprawa, że Kohinor nie jest na przędziorki.
Zastosuj oprysk Magusem, powtórz po tygodniu. Dobrze, żebyś kupiła drugi preparat, np Vertimec i stosowała je naprzemiennie.
Aha i oczywiście odseparuj Oleandry od innych roślin, bo one rozprzestrzeniają się bardzo szybko na inne rośliny. Oprysk też zastosuj profilaktycznie również na nie.