Witajcie piątkowo.

Nie ma to jak wizja dwóch dni wolnego.

Byłam wczoraj w wątku Elwi. Jak zobaczyłam te łany wspominkowych tulipanów i zdjęcie z jej 1,5 x 1,5 metra szczęścia to aż się pośliniłam! I stwierdziłam: a co tam! Pogodę mamy jaką mamy, więc polecę do Ciastoramy i coś jeszcze dokupię!

No mówię Wam, sama ze sobą mam trzy światy i czasem ledwo wytrzymuję.
Jednak jak dziś rano zobaczyłam ludzi skrobiących samochody, to otrzeźwiałam.

Na pocieszenie jednak już upycham w koszyk byliny u Pana Marka P.
Soniu i ja swoim różom pąki tydzień temu poobcinałam. No ale co podchodzę do tej z sekatorem, to po prostu ręka mi się trzęsie a nogi robią krok w tył.

Trudno. Chyba Pomponella da radę z tym jednym pąkiem.
Wiem, wiem, że zakupy jesienne niewiele wspólnego mają z wiosennymi. I cicho na to właśnie liczę. Mam nadzieję, że lista do tego czasu się uszczupli.
Mata2 witaj. Nie wiem które rośliny miałaś na myśli, chyba róże... Jednak one zdecydowanie nie powinny tak wyglądać.
Dla Ciebie stokrotka z mojego trawnika. Mamy taką połowę grudnia, że one zaczynają kwitnąć.
Zuzka i u mnie już kiedyś siedziała.

I wcale nie wiem czy finalnie ją kupię. Jednak mam coś ciągoty w takie desenie. A morelka lub budyń to już mi się śni po nocach i wcale nie dlatego, że jestem na diecie.

A wiesz, że ona tylko tak zaczyna, a kończy na różowo? Do tego ponoć jest zdrowa i odporna.
Moni u mnie chwasty grzecznie siedzą i nogi w pod ziemią grzeją. I raczej drapowatych łapek nie wystawiają. No ale co wyprawiają te róże, to ja nie wiem! I nie wiem co to dalej będzie, jak pogoda się nie zmieni.
