
Róże u Doroty - mój mały różany raj
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7200
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, doszedł nareszcie katalog Austina
Jeszcze jestem w lekkim szoku, jak dojdę do siebie to zacznę kombinować gdzie posadzę kolejne różane chciejstwa.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1496
- Od: 26 sty 2013, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Zajrzałam tu przypadkowo i jestem absolutnie pewna ,że zostanę jeśli pozwolisz.Jest bajecznie
Pozdrawiam Teresa

Pozdrawiam Teresa

- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, melduję się skruszona
Pocieszył mnie Twój ostatni wpis o braku czasu - mam tak samo
Tyle, że ja już zaczynam wychodzić na prostą, bo od grudnia trwa okres względnego spokoju u mnie w firmie.
Piękne podsumowanie różane robisz
Konkretne i trafne. Cofnęłam się kilka stron wstecz i stwierdzam, że w pełni rozumiem Twoje uczucie do Abrahama - gdyby mój był tak zdrowy jak u Ciebie, pewnie i moje
żywiej by zabiło. Abraham u mnie w tym roku poniósł sromotną klęskę - zaatakowały go wszystkie możliwe choroby z rdzą róży na czele
Dodam, że była to jedyna róża chora na tą przypadłość... W związku z chorobami wcale nie było drugiego kwitnienia. Pryskałam go asekuracyjnie Bioseptem, a potem interwencyjnie Substralem, ale nic to nie dało. Tak więc mój Abraham dostałby u Ciebie może jeden punkt, albo nawet zero 


Piękne podsumowanie różane robisz




- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko
jak tak czytam Twoje różane opisy to zaczynam mieć ochotę na nowe krzaczki.
Miałam taką Bonicę przez chyba 13 lat i tak się ta róża zestarzała, że w pewnym momencie już nie chciało się jej rosnąć.
Chyba powinnam kupić sobie nową.


jak tak czytam Twoje różane opisy to zaczynam mieć ochotę na nowe krzaczki.

Miałam taką Bonicę przez chyba 13 lat i tak się ta róża zestarzała, że w pewnym momencie już nie chciało się jej rosnąć.
Chyba powinnam kupić sobie nową.

- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witajcie
Przez ostatnie dni mieliśmy dość wysokie temperatury i zaczęłam się zastanawiać, czy to grudzień, czy może już marzec? Jeśli ta sytuacja dłużej potrwa, to większość roślin zacznie się budzić do życia i będziemy mieli wiosnę w styczniu
Kilka dni temu przyszedł wreszcie katalog Austina. Ach, ileż tam piękności! Aż trudno oczy oderwać! Tak się napatrzyłam, że przyśnił mi się śmieszny sen...Śniło mi się, że kupowałam róże na metry
Sprzedawca zwijał je jak linę, na dodatek kwitnące
Rano opowiedziałam swój sen eMowi, a on tylko z politowaniem pokiwał głową i śmiał się, że róże rzuciły mi się na mózg i to pewnie oznacza, że mało mi tych co mam i zaczynam już nawet kupować w snach. I to nie po jednym krzaczku, ale od razu w ilościach hurtowych

Aniu Pulpa222, wszelki duch... Zniknęłaś na tak długo, że już zaczęłam się martwić. Dobrze, że się odezwałaś
Mnie zaczyna coraz bardziej martwić tak ciepły początek grudnia. Zima powinna być nawet w tej łagodnej formie - czyli kilka stopni poniżej zera i lekka kołderka ze śniegu. To co mamy w tej chwili trudno nazwać. Ni to jesień, ni wiosna, oszaleć można
Wszystkie młode róże sadzone jesienią mają nabrzmiałe nosy i lada moment wypuszczą listki. Jak potem przymrozi, to będzie katastrofa.
Nic dziwnego, że Cardinal Hume wpadł Ci w oko. Nie dość, że ma ciekawy kolor, to dobrze się krzewi i bardzo chętnie kwitnie przez cały sezon. Gdyby nie skłonność do czarnej plamistości mógłby uchodzić za różę prawie doskonałą...A z drugiej strony, czy jest jakaś róża idealna? Każdej chyba można coś tam zarzucić.
Justyno, zapytaj mnie czego tam nie posadziłam?
A tak poważnie, to pewnie chodzi Ci o lawendę. Są tam też lilie, dzwonki, małe goździki i jeszcze parę drobiazgów.
Sabinko skoro posadziłaś Bonicę na przodzie rabaty, to faktycznie nie pozostaje Ci nic innego jak porządnie ją chlasnąć wiosną. Nisko spróbuj i zobaczysz, czy nadal będzie tak bujać. Ja ze swoimi też tak zrobię, nawet jeśli po zimie będą całe zielone.
A propos cięcia róż...to ja już tęsknię za sekatorem i wiosennym cięciem. Lubię tę robotę
Jolu
Jakoś przetrwamy do wiosny. Od czego są zdjęcia?
Ja czekam na Twoje wspomnienia i całą masę zdjęć, cudnych różanych krzaków
Wandziu widziałam Twoją "pnącą" Bonicę i jestem pełna podziwu dla jej ogromnego wigoru. Ładna mi rabatówka...he, he... To chyba te łagodne zimy sprawiły, że róże rosną jak szalone i wszystkie mają aspiracje zostać pnącymi
Majeczko
Jak się naoglądałam róż z katalogu Austina, to zamarzyłam o wielkim ogrodzie. A wtedy stworzyłabym ogromną rabatę pełną angielek
...Ech, to chyba nie w tym życiu. Wielki ogród już mi raczej nie grozi
Ewa Ewa7 dziękuję za dobre słowo
Marlenko
Zobaczysz, że już niebawem Twoje panny dadzą popis i będą pięknie obsypane kwiatami. One potrzebują trochę czasu, a ten szybko płynie...
Blue Anna
nowego gościa. Miło, że zajrzałaś i zapraszam do odwiedzin jak najczęściej.
Jadziu całuski dla słodkiej Amelci
W ferworze zajęć nie zapominaj o nas i zajrzyj czasami 



Krótka przerwa...

Przez ostatnie dni mieliśmy dość wysokie temperatury i zaczęłam się zastanawiać, czy to grudzień, czy może już marzec? Jeśli ta sytuacja dłużej potrwa, to większość roślin zacznie się budzić do życia i będziemy mieli wiosnę w styczniu

Kilka dni temu przyszedł wreszcie katalog Austina. Ach, ileż tam piękności! Aż trudno oczy oderwać! Tak się napatrzyłam, że przyśnił mi się śmieszny sen...Śniło mi się, że kupowałam róże na metry


Rano opowiedziałam swój sen eMowi, a on tylko z politowaniem pokiwał głową i śmiał się, że róże rzuciły mi się na mózg i to pewnie oznacza, że mało mi tych co mam i zaczynam już nawet kupować w snach. I to nie po jednym krzaczku, ale od razu w ilościach hurtowych


Aniu Pulpa222, wszelki duch... Zniknęłaś na tak długo, że już zaczęłam się martwić. Dobrze, że się odezwałaś

Mnie zaczyna coraz bardziej martwić tak ciepły początek grudnia. Zima powinna być nawet w tej łagodnej formie - czyli kilka stopni poniżej zera i lekka kołderka ze śniegu. To co mamy w tej chwili trudno nazwać. Ni to jesień, ni wiosna, oszaleć można

Nic dziwnego, że Cardinal Hume wpadł Ci w oko. Nie dość, że ma ciekawy kolor, to dobrze się krzewi i bardzo chętnie kwitnie przez cały sezon. Gdyby nie skłonność do czarnej plamistości mógłby uchodzić za różę prawie doskonałą...A z drugiej strony, czy jest jakaś róża idealna? Każdej chyba można coś tam zarzucić.
Justyno, zapytaj mnie czego tam nie posadziłam?

Sabinko skoro posadziłaś Bonicę na przodzie rabaty, to faktycznie nie pozostaje Ci nic innego jak porządnie ją chlasnąć wiosną. Nisko spróbuj i zobaczysz, czy nadal będzie tak bujać. Ja ze swoimi też tak zrobię, nawet jeśli po zimie będą całe zielone.
A propos cięcia róż...to ja już tęsknię za sekatorem i wiosennym cięciem. Lubię tę robotę

Jolu

Ja czekam na Twoje wspomnienia i całą masę zdjęć, cudnych różanych krzaków

Wandziu widziałam Twoją "pnącą" Bonicę i jestem pełna podziwu dla jej ogromnego wigoru. Ładna mi rabatówka...he, he... To chyba te łagodne zimy sprawiły, że róże rosną jak szalone i wszystkie mają aspiracje zostać pnącymi

Majeczko



Ewa Ewa7 dziękuję za dobre słowo

Marlenko

Blue Anna

Jadziu całuski dla słodkiej Amelci





Krótka przerwa...
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, przez całe lato przycinałam Bonicę, bo co dałam jej trochę podrosnąć to wypuszczała batogi
Taki katalog to też bym chętnie pooglądała.. Podpowiesz jak można się na takowy załapać. Trzeba robić zamówienie u nich w szkółce??
Mam jeszcze pytanko tyczące się pierwszego zdjęcia. Znasz nazwę różowych dzwonków, które wychylają się z prawej strony?? Kapitalne są
już widziałam w kilku ogrodach, a jak przychodzi do kupowania to nigdzie nie mogę takich znaleźć.. Może po nazwie będzie łatwiej 

Taki katalog to też bym chętnie pooglądała.. Podpowiesz jak można się na takowy załapać. Trzeba robić zamówienie u nich w szkółce??
Mam jeszcze pytanko tyczące się pierwszego zdjęcia. Znasz nazwę różowych dzwonków, które wychylają się z prawej strony?? Kapitalne są


- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Po przerwie...
Moniś kochana jesteś, że zaglądasz
, ale w nocy to śpij, bo jak będziesz niewyspana, to całą winę zwalisz na moje róże
A jak zaśniesz, to może Ci się przyśnią jakieś nowe cudne odmiany
Karolino mam nadzieję, że te opisy mogą pomóc w wyborze jakiejś konkretnej odmiany. Poza tym dla mnie to wielka przyjemność powspominać, wrócić do letnich zdjęć. Czas szybciej przeleci do wiosny
Ewunia 7 mnie ciągle goni czas i nawet nie myślę w tej chwili o ogrodzie. Dobrze, że rośliny odpoczywają, bo nie miałabym kiedy się nimi zająć
Gosiu na Lacre miałam chrapkę w zeszłym sezonie, a Celebrating Life chciałam zamówić latem w donicy, ale już nie było
Póki co, na razie spadły na dalszy plan, bo inne zaprzątnęły moje myśli.
Bardzo jestem ciekawa zdjęć Twojej Edenki. Będę pilnie śledziła Twoje wspominki w oczekiwaniu na zdjęcia
Zuza latem zawsze jestem rozdarta pomiędzy obowiązkami, a przyjemnością obcowania z ogrodem. Mam to szczęście, że wtedy mam trochę więcej czasu, więc jakoś udaje mi się to wszystko pogodzić
Daysy ja też mało piszę, bo ostatnio jestem mocno zapracowana. Nie udaje mi się wszystkiego pogodzić i kilka wątków trochę zaniedbałam
, chociaż staram się być w miarę możliwości na bieżąco.
Małgosiu to razem jesteśmy w szoku
Prawda, że same piękności można tam zobaczyć? Mnie najbardziej urzekły zdjęcia ogrodów z dużą ilością Austinek pogrupowanych po kilka krzaczków. To jest dopiero widok
Teresko
Cię serdecznie. Zapraszam do zwiedzania mojego małego różanego zakątka.
Wnioskując po ilości Twoich postów, jesteś już jakiś czas na FO. Masz może swój wątek? W stopce nie ma żadnych informacji.
Elwi
nawet nie wiesz jak się ucieszyłam widząc Twój wpis
Jak dobrze, że jesteś i powoli się wygrzebujesz z forumowego niebytu. Doskonale rozumiem co znaczy nie mieć czasu. Ja wpadam na forum żeby odreagować stres i zmęczenie dnia codziennego.
Bardzo przykro czytać, że Twój Abraham się nie spisał w tym sezonie
To było bardzo ciężkie lato - susza, niemiłosierne upały, róże wyraźnie cierpiały. U mnie szalał mączniak, ale Abraham się obronił. Czasami jak czytam opinie innych dziewczyn na jego temat, to aż trudno uwierzyć, że mój to taki okaz zdrowia i urody. Myślę, że trafiła mi się silna sadzonka na doskonałej podkładce. Co ciekawe tę różę kupiłam w pobliskim ogrodniczym i nie pochodziła z jakiejś renomowanej szkółki, tylko z mniej znanego źródła. I jeszcze jedno-Abraham wie, że ja go
miłością wielką i może odwzajemnia moje uczucia?
Dlatego jest taki cudny. A ja tę miłość pielęgnuję - chucham i dmucham żeby niczego mu nie zabrakło.
Krysiu może faktycznie już czas na wymianę staruszki na nową, młodą sadzonkę?



Moniś kochana jesteś, że zaglądasz


A jak zaśniesz, to może Ci się przyśnią jakieś nowe cudne odmiany

Karolino mam nadzieję, że te opisy mogą pomóc w wyborze jakiejś konkretnej odmiany. Poza tym dla mnie to wielka przyjemność powspominać, wrócić do letnich zdjęć. Czas szybciej przeleci do wiosny

Ewunia 7 mnie ciągle goni czas i nawet nie myślę w tej chwili o ogrodzie. Dobrze, że rośliny odpoczywają, bo nie miałabym kiedy się nimi zająć

Gosiu na Lacre miałam chrapkę w zeszłym sezonie, a Celebrating Life chciałam zamówić latem w donicy, ale już nie było

Bardzo jestem ciekawa zdjęć Twojej Edenki. Będę pilnie śledziła Twoje wspominki w oczekiwaniu na zdjęcia

Zuza latem zawsze jestem rozdarta pomiędzy obowiązkami, a przyjemnością obcowania z ogrodem. Mam to szczęście, że wtedy mam trochę więcej czasu, więc jakoś udaje mi się to wszystko pogodzić

Daysy ja też mało piszę, bo ostatnio jestem mocno zapracowana. Nie udaje mi się wszystkiego pogodzić i kilka wątków trochę zaniedbałam

Małgosiu to razem jesteśmy w szoku


Teresko

Wnioskując po ilości Twoich postów, jesteś już jakiś czas na FO. Masz może swój wątek? W stopce nie ma żadnych informacji.
Elwi


Jak dobrze, że jesteś i powoli się wygrzebujesz z forumowego niebytu. Doskonale rozumiem co znaczy nie mieć czasu. Ja wpadam na forum żeby odreagować stres i zmęczenie dnia codziennego.
Bardzo przykro czytać, że Twój Abraham się nie spisał w tym sezonie



Krysiu może faktycznie już czas na wymianę staruszki na nową, młodą sadzonkę?




- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, cudne fotki pełne słońca
Od razu na duszy cieplej i żyć się jakoś bardziej chce
Jak ja Ci zazdroszczę takich snów... A co się uśmiałam, to moje
Wiesz, dochodzę do wniosku (po obserwacjach swoich róż), że ważna jest oczywiście podkładka i sadzonka, ale równie ważne jest miejsce,
gdzie rosną róże. Np. rabata, którą stworzyłam wiosną tego roku wybitnie różom pasuje. Nie jest to "patelnia" - taki raczej półcień, ale róże tam nie chorowały wcale i nawet słabe sadzonki, na które machnęłam ręką, radziły sobie. Tymczasem Abraham rośnie u mnie w dosyć trudnym miejscu, na tzw. skarpie. Wszystkie róże tam sadzone rosną gorzej. Tam też, z uwagi na pochylenie terenu, jest najmniej wody, bo nawet po podlaniu, wszystko spływa w dół. Zaczynam się przychylać do opinii JagiS, że różom najbardziej ze wszystkiego szkodzi brak wody. Cała reszta ... to pikuś. Coś w tym jest


No, bajkaŚniło mi się, że kupowałam róże na metrySprzedawca zwijał je jak linę, na dodatek kwitnące




Wiesz, dochodzę do wniosku (po obserwacjach swoich róż), że ważna jest oczywiście podkładka i sadzonka, ale równie ważne jest miejsce,
gdzie rosną róże. Np. rabata, którą stworzyłam wiosną tego roku wybitnie różom pasuje. Nie jest to "patelnia" - taki raczej półcień, ale róże tam nie chorowały wcale i nawet słabe sadzonki, na które machnęłam ręką, radziły sobie. Tymczasem Abraham rośnie u mnie w dosyć trudnym miejscu, na tzw. skarpie. Wszystkie róże tam sadzone rosną gorzej. Tam też, z uwagi na pochylenie terenu, jest najmniej wody, bo nawet po podlaniu, wszystko spływa w dół. Zaczynam się przychylać do opinii JagiS, że różom najbardziej ze wszystkiego szkodzi brak wody. Cała reszta ... to pikuś. Coś w tym jest

- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Katalog Austina przypomniał mi, że miałam napisać kilka słów o różach tego hodowcy. Posiadam ich całkiem sporo i wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że mam do nich wyjątkową słabość. To nawet mało powiedziane, bo angielki podbiły moje serce i zaczarowały mnie swoją urodą
.
Róże Davida Austina to moim zdaniem niezwykle udane połączenie piękna róż historycznych z nowoczesnymi. Dzięki tym dwóm połączeniom mamy kwiaty w pięknym kształcie, duże, najczęściej mocno napakowane, pachnące i jednocześnie dobrze powtarzające kwitnienie. Występują we wszystkich możliwych barwach, odcieniach, a kwiaty mają zróżnicowane kształty. Mnie ujmuje ich wyjątkowa uroda i w większości silny, oszałamiający zapach. Dla mnie one mają w sobie to "coś"!
Cóż, nie ma chyba ideałów i te róże mają też swoje wady. Chyba największą ich wadą są bardzo często wiotkie pędy (szczególnie u młodych róż). Cienkie łodyżki nie są w stanie utrzymać w pionie wielkich kwiatów. Jest to trochę denerwujące. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich odmian, bo są też takie, które sztywno utrzymują kwiaty od samego początku. Przykładem może być tutaj Sharifa Asma, Queen of Sweden, Otello. Z biegiem lat przy oszczędnym cięciu pędy się wzmacniają, grubieją i kwiaty już nie wiszą tak smętnie w dół. Wreszcie można podziwiać ich urodę nie kładąc się na ziemi. Przekonałam się o tym na przykładzie mojego Abrahama Darby.
Ze zdrowiem angielek bywa różnie. Są odmiany zdrowe przez cały sezon, są i takie, które chorują.
Może na początku napiszę o moim rozczarowaniu odmianą Summer Song. Róża w pięknym rzadko spotykanym kolorze, kwiaty urodziwe, ale krzaczek od początku ma trzy cieniutkie pędy, co roku łapie czarną plamistość. Na domiar tego wszystkiego bardzo skąpo kwitnie. Kwiaty nieodporne na słońce, szybko się przypalają. Jest to jedna z niewielu Austinek, której drugi raz bym nie kupiła

Kolejną, która mnie rozczarowała jest The Pilgrim. Krzaczek może gęściejszy, ale też ma skłonność do czarnej plamistości i kwiatów trochę skąpi.

Teraz wypada napisać o tych najlepszych w moim ogrodzie. Z większości jestem zadowolona i pomimo młodego wieku już pokazały się z jak najlepszej strony.
Na pierwszym miejscu jest moja najstarsza - Abraham Darby. Ta róża jak na razie nie ma konkurencji. Zdrowa od czterech sezonów. Kwitnie trzykrotnie w ciągu sezonu, a kwiatów zawsze jest bardzo dużo. Krzaczek ładny, gęsty, zgrabny.

Kolejną, która zasługuje na wielką pochwałę jest Sir John Betjeman. To róża posadzona zeszłej jesieni, więc młoda. Pierwszy sezon poza nią i spisała się na medal. Kwitła do pierwszych październikowych przymrozków. Kwiaty bardzo odporne na upały, dawała radę nawet gdy temperatury były powyżej 30 *, a kwiaty bardzo trwałe utrzymujące się nawet dwa tygodnie. Poza tym praktycznie nie było przerw w kwitnieniu. Zdrowa przez cały sezon. Jedyne co trochę przeszkadza, to dość rozłożysty pokrój.

Z młodych sadzonek na uwagę zasługuje także Harlow Carr. To róża, która kwitła nie tylko bardzo obficie już w pierwszym roku po posadzeniu, ale przez cały sezon wciąż tworzyła nowe pączki. Zdrowie też jej dopisywało, żadne choroby jej nie dopadły.

Bardziej szczegółowo opiszę poszczególne odmiany w kolejności alfabetycznej mojego podsumowania, ale chciałabym jeszcze wspomnieć o róży Otello. Zasługuje na pochwałę, bo ma za sobą bardzo udany sezon. Ta róża ma opinię kapryśnej, niechętnej do kwitnięcia, chorowitej. Nic bardziej mylnego. Moja po przesadzeniu jesienią 2013 roku, zadomowiła się na nowym miejscu. Kwitła obficie, bardzo dobrze powtórzyła kwitnienie. Pięknie się zagęściła i zdrowa była do końca sezonu. Kwiaty ma wielkie, cudnie pachnące i całkiem nieźle znosi mocne słońce. Dodatkowym atutem są sztywne pędy, dobrze utrzymujące wielkie, ciężkie kwiaty

Na uwagę zasługują także Munstead Wood, która kwitła kilka razy w ciągu sezonu, Princess Alexandra of Kent, Jubilee Celebration. Mogłabym wymienić jeszcze kilka takich udanych odmian, ale to w późniejszym czasie
Wiosną posadziłam sporo nowych angielek i po ich pierwszym sezonie jestem naprawdę zadowolona. Żadna mnie nie zawiodła, a jak pamiętamy to był trudny sezon dla róż. Wszystkie kwitły, ładnie przyrosły, zdrowie im dopisywało. Wyjątkiem była Sharifa Asma, która złapała mączniaka od rosnącej nieopodal Crocus Rose i William Shakespeare, który w drugiej połowie sezonu walczył o życie. Czy walka będzie wygrana zobaczymy w kolejnym sezonie. Jedno wiem, że WS na tyle podbiła moje
, że nawet gdybym straciła ten krzak, to kupię kolejny.
Na dobranoc kilka zdjęć Austinek.
Princess Alexandra of Kent

Crocus Rose

Jubilee Celebration

Eglantyne

James Galway

Princess Anne

Young Lycidas

Wisley 2008

Geoff Hamilton

Sharifa Asma

Tea Clipper

Miłego oglądania


Róże Davida Austina to moim zdaniem niezwykle udane połączenie piękna róż historycznych z nowoczesnymi. Dzięki tym dwóm połączeniom mamy kwiaty w pięknym kształcie, duże, najczęściej mocno napakowane, pachnące i jednocześnie dobrze powtarzające kwitnienie. Występują we wszystkich możliwych barwach, odcieniach, a kwiaty mają zróżnicowane kształty. Mnie ujmuje ich wyjątkowa uroda i w większości silny, oszałamiający zapach. Dla mnie one mają w sobie to "coś"!
Cóż, nie ma chyba ideałów i te róże mają też swoje wady. Chyba największą ich wadą są bardzo często wiotkie pędy (szczególnie u młodych róż). Cienkie łodyżki nie są w stanie utrzymać w pionie wielkich kwiatów. Jest to trochę denerwujące. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich odmian, bo są też takie, które sztywno utrzymują kwiaty od samego początku. Przykładem może być tutaj Sharifa Asma, Queen of Sweden, Otello. Z biegiem lat przy oszczędnym cięciu pędy się wzmacniają, grubieją i kwiaty już nie wiszą tak smętnie w dół. Wreszcie można podziwiać ich urodę nie kładąc się na ziemi. Przekonałam się o tym na przykładzie mojego Abrahama Darby.
Ze zdrowiem angielek bywa różnie. Są odmiany zdrowe przez cały sezon, są i takie, które chorują.
Może na początku napiszę o moim rozczarowaniu odmianą Summer Song. Róża w pięknym rzadko spotykanym kolorze, kwiaty urodziwe, ale krzaczek od początku ma trzy cieniutkie pędy, co roku łapie czarną plamistość. Na domiar tego wszystkiego bardzo skąpo kwitnie. Kwiaty nieodporne na słońce, szybko się przypalają. Jest to jedna z niewielu Austinek, której drugi raz bym nie kupiła


Kolejną, która mnie rozczarowała jest The Pilgrim. Krzaczek może gęściejszy, ale też ma skłonność do czarnej plamistości i kwiatów trochę skąpi.

Teraz wypada napisać o tych najlepszych w moim ogrodzie. Z większości jestem zadowolona i pomimo młodego wieku już pokazały się z jak najlepszej strony.
Na pierwszym miejscu jest moja najstarsza - Abraham Darby. Ta róża jak na razie nie ma konkurencji. Zdrowa od czterech sezonów. Kwitnie trzykrotnie w ciągu sezonu, a kwiatów zawsze jest bardzo dużo. Krzaczek ładny, gęsty, zgrabny.

Kolejną, która zasługuje na wielką pochwałę jest Sir John Betjeman. To róża posadzona zeszłej jesieni, więc młoda. Pierwszy sezon poza nią i spisała się na medal. Kwitła do pierwszych październikowych przymrozków. Kwiaty bardzo odporne na upały, dawała radę nawet gdy temperatury były powyżej 30 *, a kwiaty bardzo trwałe utrzymujące się nawet dwa tygodnie. Poza tym praktycznie nie było przerw w kwitnieniu. Zdrowa przez cały sezon. Jedyne co trochę przeszkadza, to dość rozłożysty pokrój.

Z młodych sadzonek na uwagę zasługuje także Harlow Carr. To róża, która kwitła nie tylko bardzo obficie już w pierwszym roku po posadzeniu, ale przez cały sezon wciąż tworzyła nowe pączki. Zdrowie też jej dopisywało, żadne choroby jej nie dopadły.

Bardziej szczegółowo opiszę poszczególne odmiany w kolejności alfabetycznej mojego podsumowania, ale chciałabym jeszcze wspomnieć o róży Otello. Zasługuje na pochwałę, bo ma za sobą bardzo udany sezon. Ta róża ma opinię kapryśnej, niechętnej do kwitnięcia, chorowitej. Nic bardziej mylnego. Moja po przesadzeniu jesienią 2013 roku, zadomowiła się na nowym miejscu. Kwitła obficie, bardzo dobrze powtórzyła kwitnienie. Pięknie się zagęściła i zdrowa była do końca sezonu. Kwiaty ma wielkie, cudnie pachnące i całkiem nieźle znosi mocne słońce. Dodatkowym atutem są sztywne pędy, dobrze utrzymujące wielkie, ciężkie kwiaty


Na uwagę zasługują także Munstead Wood, która kwitła kilka razy w ciągu sezonu, Princess Alexandra of Kent, Jubilee Celebration. Mogłabym wymienić jeszcze kilka takich udanych odmian, ale to w późniejszym czasie
Wiosną posadziłam sporo nowych angielek i po ich pierwszym sezonie jestem naprawdę zadowolona. Żadna mnie nie zawiodła, a jak pamiętamy to był trudny sezon dla róż. Wszystkie kwitły, ładnie przyrosły, zdrowie im dopisywało. Wyjątkiem była Sharifa Asma, która złapała mączniaka od rosnącej nieopodal Crocus Rose i William Shakespeare, który w drugiej połowie sezonu walczył o życie. Czy walka będzie wygrana zobaczymy w kolejnym sezonie. Jedno wiem, że WS na tyle podbiła moje

Na dobranoc kilka zdjęć Austinek.
Princess Alexandra of Kent

Crocus Rose

Jubilee Celebration

Eglantyne

James Galway

Princess Anne

Young Lycidas

Wisley 2008

Geoff Hamilton

Sharifa Asma

Tea Clipper

Miłego oglądania


- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Sabinko, katalog można zamówić na stronie Austina. Jest za darmo, tylko trzeba cierpliwie poczekać
Dzwonki, o które pytasz kupuję u siebie na rynku jako gotowe sadzonki. Są to zwykłe dzwonki ogrodowe. Jak będziesz chciała to mogę Ci kupić, nie są jakieś specjalnie drogie. W pierwszym roku kwitną, a w drugim jakoś ich przybywa i u mnie dość mocno się porozrastały. Część po kwitnieniu usunęłam, bo szpeciły. Mam nadzieję, że chociaż część ocalała. Jak nie, to kupię wiosną nowe.
Elwi co racja, to racja
. Od dawna zauważyłam, że dobre stanowisko to połowa sukcesu. Druga połowa to woda. A woda to nie tylko życie, ale lepsze kwitnienie, a róże są dużo odporniejsze na wszelkie choroby. To wszystko zaobserwowałam przez ostatnie tak bardzo suche sezony. Podlewałam obficie i efekty tego były widoczne. I jeszcze dobre jedzonko, bo róże lubią jeść 
Dziewczyny dla was Munstead Wood

Maid Marion

The Wedgwood Rose


Dzwonki, o które pytasz kupuję u siebie na rynku jako gotowe sadzonki. Są to zwykłe dzwonki ogrodowe. Jak będziesz chciała to mogę Ci kupić, nie są jakieś specjalnie drogie. W pierwszym roku kwitną, a w drugim jakoś ich przybywa i u mnie dość mocno się porozrastały. Część po kwitnieniu usunęłam, bo szpeciły. Mam nadzieję, że chociaż część ocalała. Jak nie, to kupię wiosną nowe.
Elwi co racja, to racja


Dziewczyny dla was Munstead Wood

Maid Marion

The Wedgwood Rose

- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko, a wiesz, ze jakieś dzwonki ogrodowe wysiewałam. W tamtym roku jeszcze nie kwitły, ale podobno to normalne i kwitną dopiero w drugim roku. Jak nie zakwitną to będę się do ciebie uśmiechać
Katalog zamówiony.. mam nadzieję, że dotrze do wiosny
Zgadzam się w zupełności z tym co piszesz o Austinkach: kształt kwiatów, niesamowity zapach i te zwisające główki
Nie można mieć wszystkiego
Otello kupiłam wczesną jesienią na wyprzedaży, zdążył jeszcze zakwitnąć dwoma kwiatami i już wiem, że będzie moim pupilkiem


Zgadzam się w zupełności z tym co piszesz o Austinkach: kształt kwiatów, niesamowity zapach i te zwisające główki


Otello kupiłam wczesną jesienią na wyprzedaży, zdążył jeszcze zakwitnąć dwoma kwiatami i już wiem, że będzie moim pupilkiem

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
I znowu, dzięki Twoim wspominkom, zrobiło się kolorowo na duszy
Same ślicznotki pokazujesz. Ciekawe jak różyczki zniosą te anomalie pogodowe, jakie funduje nam natura. Raptem kilka dni z temperaturą poniżej zera, a teraz znowu ciągle ciepło
W niedzielę pojadę zobaczyć jak radzą sobie moje rośliny, mam nadzieje, że nie rozszalały się za bardzo. Wolałabym żeby sobie odpoczęły i pospały.
Twoje uwagi co do różyczek pilnie notuję, może jeszcze kiedyś się przydadzą


Twoje uwagi co do różyczek pilnie notuję, może jeszcze kiedyś się przydadzą

- chalaputkowo
- 1000p
- Posty: 1810
- Od: 16 cze 2014, o 18:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Dorotko
ile Ty masz róż ? Zarażasz mnie z dnia na dzień coraz bardziej , zdjęcie Wisley boskie
, wiem że , no może mam nadzieję
że na różankę nie zachoruję tak jak Ty mocno , bo ja w zależności od pory choruję na liliozę , irysoidę , różankę , tulipanozę , liliowcówkę , jerzówkownicę i kilka innych
. Pozdrawiam Cię mocno i czekam na ciąg dalszy opisów różanych , jakże pomocnych .....spisuję , oj spisuję 





Zielono mi - bo wesoło mi - bo zielono mi - Monika
Chałaputkowo,Chałaputkowo-dwa
Chałaputkowo to i owo
Chałaputkowo,Chałaputkowo-dwa
Chałaputkowo to i owo
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1496
- Od: 26 sty 2013, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Witaj ,do zwiedzania Twojego ogrodu wcale nie musisz mnie specjalnie zachęcać
,robię to z ogromną przyjemnością.Doszedł mi do ogladania następny piękny ogród.Ja nie posiadam swojego wątku ,ale posiadam działkę w ROD ,którą po prostu uwielbiam,chociaż patrząc na Wasze ogrody nie mam się czym chwalić.Na początku sadziłam wszystko co wpadło mi w ręce ,teraz próbuję to uporzadkować z różnym skutkiem .Jednego jestem pewna na wiosnę zakupię Abrahama
/i to dzięki Tobie /.
Pozdrawiam Teresa


Pozdrawiam Teresa

- dorcia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12473
- Od: 13 lip 2011, o 13:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj
Teresko ( sorry Dorociu ,że u Ciebie) to załóż wątek,tutaj ROD-owców sporo 
