Uwielbiam ten zbliżający się czas świat Bożego Narodzenia taki specyficzny magiczny , piękny czas .

Po mino całego zabiegania, sprzątania, zakupów, gotowania, pieczenia( już na święta wybrałam- jakie mają być ciasta).
Uwielbiam jak dom jest ozdobiony dekoracjami świątecznymi, pachnący choinką, świecący lampkami, pachnący ciasteczkami, i pachnący innymi specyficznymi potrawami ..ech..
Ja wprawdzie nic jeszcze nie zaczęłam jeszcze z potrawami.Ale u mnie też wszystko robi się samemu.Mąż kucharzowaty to dużo mi pomaga.
W tym roku pracuję prawie do ostatniego dnia ,czyli w wigilię też,ale do 12..
Więc dużo spada prac na męża i syneczków. Nawet w tym roku panowie ( już zapowiedziałam) ubiorą choinkę .
Ja zawsze ubierałam 22 grudnia w moje urodziny, bo potem nie miałam czasu nawet.Jakoś może względnie będzie wyglądała ubrana przez synków ?:)
Najwyżej popoprawiam dyskretnie.Szkoda,że córci nie ma, i na święta nie będzie.Ale cóż takie życie.
Koty to piecuchy zawsze lubią tam gdzie ciepełko,,, ale ja też tak lubię.

Czasami jak moja Fiona wykłada się przed kominkiem to aż śmiech bierze.
Kominek przed świętami, też może czymś udekoruję,ale jeszcze nie wiem czym
A dzisiaj jeszcze wizyta u lekarza, a potem na działkę muszę hibiskusy bylinowe zakopczykować i tak jeszcze zobaczyć co się dzieje.
Dawno nie byłam tam ( ze 2 tygodnie).
Gdyby ktoś miał nadmiar nasion ....werbeny patagońskiej , traw i jeszcze czegoś to ja bardzo chętnie przyjmę , bo werbeny to nigdy jeszcze nie miałam i nie mam wcale.
A do nowego ogrodu dużo potrzeb . a kasy na za bardzo dużo
