Nena, te moje bzy w liczbie 3 sztuk to lilaki Meyera szczepione na pniu. Mają już chyba z 10 lat. Każdą zimę świetnie przeżyły i kwitną co roku, wypełniając zapachem cały ogródek. Trzeba je przycinać DOPIERO PO kwitnieniu. Wtedy usuwa się przekwitłe kwiatostany i kształtuje koronę. Potem przez cały sezon nie ruszaj, bo tworzą się pąki kwiatowe na przyszły rok.
Dorcia7, dzięki, wiadomo, widoki wiosenne są chyba najpiękniejsze.
Nifredil, gdy jest dużo siewek naparstnic, to można je usuwać z tych niepożądanych miejsc. Najgorzej gdy usadowi się blisko róż, bo wtedy je szybko dominuje. Ja takie sztuki przenoszę na inne miejsce. Sabinko, a czy ty zostawiasz suche kwiatostany naparstnic, żeby miały się z czego wysiać? Głupie pytanie, ale nagle powstała mi w głowie taka wątpliwość co do pory cięcia u ciebie.
Hala67, to jest lilak Meyera szczepiony na pniu. Istnieją też Meyera krzaczaste, ale te pienne chyba ładniejsze.
Sweetdaysy, a wiesz, że te pienne szczepione mają niewiele odrostów. Może dwa lub trzy, Trzeba je usunąć i po wszystkim. Jeden z moich trzech sztuk to nawet w ogóle ich nie ma. Moje bzy już w momencie zakupu miały korony ukształtowane w kulki.
Cyma, a wiesz że u mnie klony palmowe jakoś dobrze rosną, i to we wszystkich miejscach. Kiedyś bałam się je posadzić, bo naczytałam się o ich niskiej mrozoodporności. Ale widzę, że to niekoniecznie prawda. Gdybym miała większy ogród, z pewnością bym posadziła jeszcze kilka sztuk.
Koziorożec, wspomnieniowe zdjęcia napełniają nas energią, której teraz niestety nie mamy dużo. Aż nie chce się czasem wierzyć, że było tak kolorowo.
Annes77, aż się nie chce wierzyć, że rozmnażanie żurawek to taka prosta robótka, prawda? Gdyby wszystko tak chętnie się chciało przyjmować
Aneczka, królestwo bodziszków jest ogromne. Nie wszystkie mi się podobają. Mam kilkanaście odmian, ale niektórym nie wystawiam jeszcze oceny, bo może byłaby niesprawiedliwa. U mnie dopiero w trzecim roku widać, czy są godne uwagi. Ale wiem już, że np. biały bodziszek Laura jest do niczego. Czekałam z tą oceną trzy lata. Kilka innych jeszcze testuję. Natomiast te, które pokazuję, są rzeczywiście fajne i warte posadzenia.
Co do tiarelli to kwitnie o wiele, wiele dłużej niż żurawka, i zdecydowanie ładniej, choć niektóre żurawki też mają piękne kwiatuszki. Ja na początku też miałam chyba dwie sztuki tiarelli, ale teraz udało mi się już rozmnożyć całe poletko

No i są bardzo fotogeniczne. Łatwo im zrobić ładne zdjęcie.
Na dzisiejszą słoneczną niedzielę pozdrowienie majowo-bzowe
