
Pati-

A maranty,Pati mnie chyba nie lubia,albo ja nie umiem nimi sie zajmowac.Kideys jak z synem jeżdziłam do pielegniarki w weekendy jak miał zastrzyki to ona miała taką marante



Ursa-

A skrętniki,nie wiem ,czy jakiecś choróbsko.Normalnie listki od ziemi marniały.Któraś forumka w wątku skrętnikowym chyba tez takie pokazywała.w ogóle,mi nie przyrastały w nowe sadzonki.Jakie nabyłam takie miałam.Moze to juz było ze starosci?Bo niektóre z sadzonek nabyłam to maja po2, i 3 lata a nowego nic nie naproduktowały?Nie wiem,szkoda mi ich.Ale powiem Ci,że zimę ładnie u mnie przetwały.Chociaz wolałabym sie z fiołkami zaprzyjażnic bo mniej miejsca na parapetach zajmują,ale z nimi tez mi jakoś trudno


