Ucieczka z Krakowa --- początki
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12136
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Dario w ubiegłym roku użyłam Score. Pryskałam wieczorem, jak tylko zobaczyłam brązowe plamy na liściach, chyba był to lipiec. Rok wcześniej pryskałam Topsinem. W tym roku było sucho, to nie chorowały.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Witaj, Dario!
Długo Cię nie było, ale jak już się znalazłaś, to z taką prezentacją fotograficzną, że oczy bolą.
Piękne masz roślinki na działce i śliczny park w sąsiedztwie.
A i kiciulek taki słodziutki tłuścioszek. Widać po jego wyglądzie, że myszy mu nie brakuje. Moja kota też łapie myszy, ale u sąsiadów i przynosi na swoją działkę, traktując je jak zabawki tak długo, jak długo się ruszają. Potem zostawia i rusza w poszukiwaniu kolejnych.
Nie zazdroszczę Ci walki z powojem. Nie jest łatwo go wyplenić. Potrzebujesz dużo cierpliwości, wziąwszy pod uwagę opór sąsiada do współfinansowania.
Ja od dnia zakupu działki walczę z dzikim chmielem, który rozrasta się kłączami. Sytuację mam podobną do Twojej, bo ten chmiel wyrasta co roku przy granicy z sąsiadką, której on nie przeszkadza, bo jej specjalnie działka nie interesuje. Stosuję Rundap, ale od sąsiadki i tak przełażą każdej wiosny nowe odrosty.
Zazdroszczę Ci natomiast tak rozległego terenu. Tyle miejsca do zagospodarowania!!!
U mnie wieje i leje. Tobie życzę
Długo Cię nie było, ale jak już się znalazłaś, to z taką prezentacją fotograficzną, że oczy bolą.

Piękne masz roślinki na działce i śliczny park w sąsiedztwie.

A i kiciulek taki słodziutki tłuścioszek. Widać po jego wyglądzie, że myszy mu nie brakuje. Moja kota też łapie myszy, ale u sąsiadów i przynosi na swoją działkę, traktując je jak zabawki tak długo, jak długo się ruszają. Potem zostawia i rusza w poszukiwaniu kolejnych.

Nie zazdroszczę Ci walki z powojem. Nie jest łatwo go wyplenić. Potrzebujesz dużo cierpliwości, wziąwszy pod uwagę opór sąsiada do współfinansowania.
Ja od dnia zakupu działki walczę z dzikim chmielem, który rozrasta się kłączami. Sytuację mam podobną do Twojej, bo ten chmiel wyrasta co roku przy granicy z sąsiadką, której on nie przeszkadza, bo jej specjalnie działka nie interesuje. Stosuję Rundap, ale od sąsiadki i tak przełażą każdej wiosny nowe odrosty.

Zazdroszczę Ci natomiast tak rozległego terenu. Tyle miejsca do zagospodarowania!!!

U mnie wieje i leje. Tobie życzę

- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Wpadam do siebie na chwilkę tylko, jutro może więcej skrobnę.
Soniu, dzięki za poradę. W nowym sezonie znów zacznę walkę o nasze bukszpany.
Lucynko, na razie zagospodarowujemy raczej wąski pas wzdłuż miedzy, żeby nie przeszkadzać i nie utrudniać koszenia panu, który ma sprzęt i chce mu się do nas czasem przyjechać i odpłatnie wykosić łąkę. Jeszcze niektóre borówki i jagody kamczackie musimy przesadzić, żeby miał łatwiejszy dostęp.
Karczowniki nam też pomagają w zagospodarowaniu przestrzeni
: na samym początku posadziliśmy 6 drzewek owocowych, a dziś nie ma już żadnego - wygryzione od spodu korzenie. To samo zrobiły z wiśnią ozdobną. Ale drzewka owocowe i wiśnie piłkowane muszą być. Wiśnię już kupiłam i uzupełniłam, a owocowe musimy teraz jakoś strategicznie sadzić, z zabezpieczeniem. 
Soniu, dzięki za poradę. W nowym sezonie znów zacznę walkę o nasze bukszpany.
Lucynko, na razie zagospodarowujemy raczej wąski pas wzdłuż miedzy, żeby nie przeszkadzać i nie utrudniać koszenia panu, który ma sprzęt i chce mu się do nas czasem przyjechać i odpłatnie wykosić łąkę. Jeszcze niektóre borówki i jagody kamczackie musimy przesadzić, żeby miał łatwiejszy dostęp.
Karczowniki nam też pomagają w zagospodarowaniu przestrzeni


- beacia0088
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2599
- Od: 25 lis 2013, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Dario przekichane jak coś człowiek chce mieć a tu zniszczone,podgryzione i wszystko szlak trafia.U mnie znowu ziemia do bardzo dla owocowych bo kiepsko im idzie ,miały na początku parę liści,jakieś dwa kwiatki na 7 drzewek a potem już nic,gołe .W ogóle to zastanawiam się czy one nie poschły już,czekam do wiosny i wtedy zobaczę czy już do wywalenia czy może coś z nich będzie .Ty uzupełniasz a ja chyba dam sobie spokój jak się okażę ,że z nich nic nie będzie .
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Betusiu, no uparta jestem, żeby mieć owocowe w ogrodzie - a znam przyczynę, więc będę starała się walczyć o nasze drzewka.
Najgorzej jest wtedy,gdy nam się coś nie udaje, ale nie wiemy dlaczego - bo wtedy nie wiadomo, co robić.
Pewnie, że nic na siłę - jeśli jakieś rośliny czują się u nas wyjątkowo źle, to z niektórych trzeba zrezygnować.
Ale czasami da się coś zmienić i będzie dobrze. No, taką mam nadzieję.
A u Ciebie jaka jest ziemia? Piaszczysta?
U mnie glina, ale myślę, że w obu przypadkach jak damy do dołka sporo kompostu lub ziemię z worka przemieszaną z rozłożonym obornikiem, to damy drzewkom lepszy start.
Najgorzej jest wtedy,gdy nam się coś nie udaje, ale nie wiemy dlaczego - bo wtedy nie wiadomo, co robić.
Pewnie, że nic na siłę - jeśli jakieś rośliny czują się u nas wyjątkowo źle, to z niektórych trzeba zrezygnować.
Ale czasami da się coś zmienić i będzie dobrze. No, taką mam nadzieję.

A u Ciebie jaka jest ziemia? Piaszczysta?
U mnie glina, ale myślę, że w obu przypadkach jak damy do dołka sporo kompostu lub ziemię z worka przemieszaną z rozłożonym obornikiem, to damy drzewkom lepszy start.
- beacia0088
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2599
- Od: 25 lis 2013, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Dario u mnie to chyba już co najgorsze bo i piach i glina.W jednym miejscu jak wbiję łopatę glina a niedaleko obok znowu piach.Mało tego dawniej mój ŚP teść jak były dziury,doły to wsypywał co tylko się dało więc syf na maksa.Też popiół wszędzie bo dawniej nie dawali jak śmieci zbierali tylko rozsypywane po całym.Ja do tej pory jak kopę na rośliny to wykopuję puszki,szkła a nawet całe butelki,druty,pręty nawet metrowe .Mam nie lada gimnastykę jak mam sadzić rośliny i nie raz stałam i beczałam bo w tym miejscu co chciałam kopać to jest kamsztor,którego nie dałam rady wywalić albo taki syf,że nie było szans na jakiekolwiek posadzenie.Tą rabatkę co mam koło tej murowanej szopy z karmnikiem to mój mąż kilofem kuł cały dzień i tam już niewiele mogę posadzić bo łopaty nie daję rady wbić.Jestem i tak zadowolona,że mimo tego coś jednak u mnie rośnie a ciężko było.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Oj, to Ci współczuję Betusiu tego ukrytego wysypiska. To niestety częsta praktyka była: zakopać śmieci gdzieś na działce.
Ale i tak Twoje rośliny bardzo dobrze sobie radzą: piękny ogród już udało Ci się stworzyć.
Ale i tak Twoje rośliny bardzo dobrze sobie radzą: piękny ogród już udało Ci się stworzyć.

-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Dario, u mnie też ziemia gliniasta, ale po kilku latach nawożenia gołębim nawozem i dużą ilością kompostu, daje się zauważyć poprawę struktury gleby.
Jedyne niedogodności polegają na tym, że podczas suszy muszę co dzień podlewać, a gdy jesień jest bardzo deszczowa, to robi się grząska młaka, w której np. gniją cebulki i korzonki kwiatów.
Jednak warto poprawiać strukturę gleby, bo podłoże gliniaste to podobno podłoże urodzajne.
Pozdrówka.
Jedyne niedogodności polegają na tym, że podczas suszy muszę co dzień podlewać, a gdy jesień jest bardzo deszczowa, to robi się grząska młaka, w której np. gniją cebulki i korzonki kwiatów.
Jednak warto poprawiać strukturę gleby, bo podłoże gliniaste to podobno podłoże urodzajne.
Pozdrówka.

- mymysteryy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2363
- Od: 6 sie 2014, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
To racja, że kompost potrafi zdziałać cuda
. U mnie praktycznie sam żółty piasek pod cienką warstwą ziemi, ale każdą nową roślinkę sadzę w wielkim dole wypełnionym kompostem i wszystko pięknie rośnie 


- besia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1787
- Od: 28 maja 2014, o 18:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: granica Warm?i i Mazur
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
U mnie podobnie jak u Kasi
Czasami mówię , że ten piękny żółty piaseczek można sypać do klepsydry .
Nad ziemią w części uprawnej zwanej ogródkiem pracuję już trzynaście lat . Co roku sieję poplon , jeśli czas sprzyja to nawet dwa razy . Nawożenie stosuję rzędowe i oczywiście płodozmian . Oczywiście w dołki kładę konpost i niestety ziemię z ogrodniczego .
Kiedyś sąsiad przywiózł nam przyczepkę czernoziemu . Wszystko bardzo ładnie , ale w tej ziemi było bardzo dużo podagrynku i niestety nic , ale to nic nie zostało wysypane na działkę , mało tego jeszcze na rozplantowanej ziemi przed ogrdzeniem musiałam działać kilka razy Roundapem by się tego dziadostwa pozbyć .
Od tamtej pory kupuję ziemię w workach , w sklepie .

Czasami mówię , że ten piękny żółty piaseczek można sypać do klepsydry .

Nad ziemią w części uprawnej zwanej ogródkiem pracuję już trzynaście lat . Co roku sieję poplon , jeśli czas sprzyja to nawet dwa razy . Nawożenie stosuję rzędowe i oczywiście płodozmian . Oczywiście w dołki kładę konpost i niestety ziemię z ogrodniczego .
Kiedyś sąsiad przywiózł nam przyczepkę czernoziemu . Wszystko bardzo ładnie , ale w tej ziemi było bardzo dużo podagrynku i niestety nic , ale to nic nie zostało wysypane na działkę , mało tego jeszcze na rozplantowanej ziemi przed ogrdzeniem musiałam działać kilka razy Roundapem by się tego dziadostwa pozbyć .
Od tamtej pory kupuję ziemię w workach , w sklepie .
Pozdrawiam, Beata.
- Tacca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4486
- Od: 12 lut 2009, o 12:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Ja z kolei, poza kompostem, którego nigdy nie przesiewam,wykładam na rabaty cięte gałęzie. Zbieram wszystko co się da zmielić, nawet świeżo obcięte gałęzie iglaków. Raz na jakiś czas eM odpala rozdrabniacz. Zabierałam też do tej pory od córki wszystko co zmielili, ale teraz się skończyło bo się połapali i sami zaczęli wykładać u siebie. gałęzie długo się rozkładają. Ziemię gliniastą rozluźniają, a w piaszczystej pomagają zatrzymać wilgoć.
- mymysteryy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2363
- Od: 6 sie 2014, o 07:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Ja też kompostu nigdy nie przesiewam. Jak mam w danym momencie więcej nasadzeń i jest taka potrzeba, to do dołka wsypuję nawet taki nie do końca przerobiony. Rozdrabniacza nie mam, ale nieraz "bawię się" sekatorem i tnę gałązki na drobne kawałki i dodaję do kompostu. Zresztą obecność "masy brązowej" to warunek dobrego przerobu kompostu. Lądują więc w nim i gałęzie i liście no i kartony.
- besia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1787
- Od: 28 maja 2014, o 18:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: granica Warm?i i Mazur
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Ja mam rozdrabniacz do gałęzi , bardzo pomocne urządzenie . Szczególnie gdy działce jest trochę drzewek i krzaków . Wygrabiam i zbieram wióry powstające przy piłowaniu i rąbaniu drewna . Nie rozsypuję tego od razu na grządki , tylko zgrabam na kupki i kompostuję .Przesypuję takie pryzmy saletrą amonową , albo mocznikiem . Jak sobie trochę poleżakują i zmieną konsystencję to biorę do użytku .
Pozdrawiam, Beata.
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Ja gałęzi używam jako podpałka do kominka, albo jako materiał na ognisko akurat, ale ja mam i tak za dużo kompostu. Trawy jest masa po koszeniu i innych odpadków, więc gałęzi mi nie trzeba dodatkowo.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ucieczka z Krakowa --- początki
Dziewczyny, pozwolicie że odpowiem Wam w poście zbiorczym, jako że wszystkie Wasze wypowiedzi dotyczą kompostu i ulepszania ziemi:
dziękuję Wam za wszystkie rady.
Zazdroszczę Lucynce tego, że ma "fabrykę" nawozu w postaci gołębnika u siebie na działce i nie musi go gdzieś tam zdobywać.
U nas dwaj najbliżsi sąsiedzi poskąpili nam obornika krowiego i końskiego, ale tacy starsi państwo, którzy mieszkają trochę dalej zaoferowali nam swój już parę latek leżący obornik, więc jest dobrze przekompostowany. Na pewno skorzystamy.
Rozdrabniarka to moje marzenie, ale jest nim również ogrodzenie, mały budynek gospodarczy i mały domeczek, no i traktorek do koszenia. Może się kiedyś doczekam, a może nie...
Na razie bawię się sekatorem, tak jak Kasia i tnę pędy na małe kawałki do kompostownika.
Najgorsze są takie "prezenty", o których pisała Beatka, typu kłącza i nasiona wrednych chwastów.
Dobrze dla nich, że się zorientowali jakie to wartościowe, ale szkoda, że Tobie dostawy się skończyły.
A co do naszej trawy, której mamy mnóstwo - to niestety na razie nie przeznaczam jej na kompost, bo my nie kosimy dostatecznie często i wszystko jest z nasionami chwastów. Ale część trawska i chwastów wykorzystujemy do robienia dyniowych górek. W przyszłym sezonie będzie nowa, a w tej starej przez jeden sezon składowania, a drugi sezon uprawy dyń - to już mam nadzieję, że nawet nasiona się rozłożyły, bo kłącza tak.
Teraz tę ziemię/kompost ze starej dyniowej górki użyjemy gdzie indziej. Dodamy trochę dobrego kompostu, żeby uzupełnić braki składników, które dyńki wchłonęły w siebie.
dziękuję Wam za wszystkie rady.

Zazdroszczę Lucynce tego, że ma "fabrykę" nawozu w postaci gołębnika u siebie na działce i nie musi go gdzieś tam zdobywać.
U nas dwaj najbliżsi sąsiedzi poskąpili nam obornika krowiego i końskiego, ale tacy starsi państwo, którzy mieszkają trochę dalej zaoferowali nam swój już parę latek leżący obornik, więc jest dobrze przekompostowany. Na pewno skorzystamy.
Rozdrabniarka to moje marzenie, ale jest nim również ogrodzenie, mały budynek gospodarczy i mały domeczek, no i traktorek do koszenia. Może się kiedyś doczekam, a może nie...

Na razie bawię się sekatorem, tak jak Kasia i tnę pędy na małe kawałki do kompostownika.

Najgorsze są takie "prezenty", o których pisała Beatka, typu kłącza i nasiona wrednych chwastów.

Danusiu, spodobało mi się to!Tacca pisze:Zabierałam też do tej pory od córki wszystko co zmielili, ale teraz się skończyło bo się połapali i sami zaczęli wykładać u siebie.

Dobrze dla nich, że się zorientowali jakie to wartościowe, ale szkoda, że Tobie dostawy się skończyły.

A co do naszej trawy, której mamy mnóstwo - to niestety na razie nie przeznaczam jej na kompost, bo my nie kosimy dostatecznie często i wszystko jest z nasionami chwastów. Ale część trawska i chwastów wykorzystujemy do robienia dyniowych górek. W przyszłym sezonie będzie nowa, a w tej starej przez jeden sezon składowania, a drugi sezon uprawy dyń - to już mam nadzieję, że nawet nasiona się rozłożyły, bo kłącza tak.
Teraz tę ziemię/kompost ze starej dyniowej górki użyjemy gdzie indziej. Dodamy trochę dobrego kompostu, żeby uzupełnić braki składników, które dyńki wchłonęły w siebie.