Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.4
- Aszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4039
- Od: 16 wrz 2008, o 15:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pólnocna wielkopolska.Strefa 6B
odnośnie mandatów i policjantów..
rok temu mojego męża złapała policja drogowa.Zarzucili mu kilka wykroczeń będąc nieomal 700 metrów od miejsca zdarzenia.Sporo punktów i pieniędzy chcieli.Mąż przyznał się do jednego za które mogłoby być co najwyżej 2 punkty.Mandatu nie przyjął to skierowali sprawę do sądu.Zrobiliśmy zdjęcia pokazujące,że nie miał możliwości popełnienia innych wykroczeń.Sąd dał wiarę mężowi i polecił ukarać niewielkim mandatem i kwotą.Niedawno dowiedzieliśmy się,że ów policjant już nie pracuje.Wyrzucili go za nagminne i niesprawiedliwe karanie kierowców.
Dwa wnioski-jeżeli masz rację warto powalczyć i drugi,jest jeszcze sprawiedliwość!!!
rok temu mojego męża złapała policja drogowa.Zarzucili mu kilka wykroczeń będąc nieomal 700 metrów od miejsca zdarzenia.Sporo punktów i pieniędzy chcieli.Mąż przyznał się do jednego za które mogłoby być co najwyżej 2 punkty.Mandatu nie przyjął to skierowali sprawę do sądu.Zrobiliśmy zdjęcia pokazujące,że nie miał możliwości popełnienia innych wykroczeń.Sąd dał wiarę mężowi i polecił ukarać niewielkim mandatem i kwotą.Niedawno dowiedzieliśmy się,że ów policjant już nie pracuje.Wyrzucili go za nagminne i niesprawiedliwe karanie kierowców.
Dwa wnioski-jeżeli masz rację warto powalczyć i drugi,jest jeszcze sprawiedliwość!!!
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Haniu, a nie myślałaś o zmianie nazwy wątku np. na "Hyde Park Hanki"? 

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Taaak, Krzysiu, już buczę
"Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta Pana Profesora:
- Panie Profesorze, a dlaczego transformator buczy?
Pan Profesor po zastanowieniu odpowiada:
- Jakby Pani miała 50 okresów na sekundę, to też by Pani buczała"
www.lol.mrk.pl


"Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta Pana Profesora:
- Panie Profesorze, a dlaczego transformator buczy?
Pan Profesor po zastanowieniu odpowiada:
- Jakby Pani miała 50 okresów na sekundę, to też by Pani buczała"
www.lol.mrk.pl
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Scenka I.
Schodzimy skrótem z " centrum" w stronę potoku.
Przed nami strome zejście ze wzgórza, po bokach splątane zarośla jezyn,
przed nosem wydeptana przez psiarzy i leniwców ścieżynka.
Na horyzoncie, w dole, kawałek polanki i łakowe zarośla,
kryjące grupkę wesołych moczymordów, których rechot, niby kumkanie ropuszych chorów unosi się nad wodą.
Psy zbiegają przodem, ja powolutku, bacząc by nie poślizgnąc się na błotnistej glinie.
I nagle - flesz aparatu.
Idący na dole ściezką turysta, robi zdjecia górki.
Niewiele myśląc, zaczynam pozować"
- a to z boku - portret garbatej turystki z plecakiem,
- a to wyskubana łabędzica z "Jeziora", z zagiętą nad głowa ręką ,
a drugą wdzięcznie podłożoną pod brzuszydłem, niby podtrzymywanie ciąży,
- a to w końcu, uśmiech nr 10 i machanie rączką
Lampa - błyska, fotograf wesoło macha i wyciąga rękę z obiektywem w naszym kierunku.
Widząc przyjazny gest i mając nadzieję poznać kolegę po hobby,
wręcz zlatuję te kilkadziesiąt metrów w podskokach, na doł.
Im bliżej, tym więcej szczegółów i już, już za moment zobaczę twarz,
sympatycznego fotografa.
O, stalowa puchówka, ciemna czupryna, uśmiech i obiektyw,
który okazuje się być...lśniącym w słońcu, denkiem czystej Wyborowej.
Scenka II.
Przed sklepem spożywczym, z tornistrami na plecach , biwiakują chłopcy
w wieku młodszogimnazjalnym.
-" A jak Ty, masz ze starymi?"
-"Spoko, słuchają mnie się"
-"No, nie zawalaj! Jak się słuchają ?"
_"Wytresowałem ich. Zaraz zobaczysz!"
Tu, wyjmuje mała komórę, dzwoni i tonem nie znoszącym sprzeciwu, obwieszcza:
- " Cześć, czekam koło spożywczaka, możesz już przyjechać po mnie."
(cisza, lekkie zaróżowienie pyzatych policzków)
Jak to nie możesz ?!
Ja czekam! i KTOŚ musi po mnie przyjechać!
( to już podniesionym głosem, pełnym gniewu)
Qurde, ( z niedowierzaniem i coraz pokorniej)
znów mam na nogach iść? no dobrze, dobrze już idę, uspokój się..."
Koledzy - w śmiech.
-"Hehehhehe i kto tu kogo wytresował!?"
"- Nie, to nie tak! Ona zawsze się mnie słucha.
Tylko teraz nie może wyjść z pracy. Wywinęła mi się"
To dzisiejesze, spacerowe anegdotki.
Schodzimy skrótem z " centrum" w stronę potoku.
Przed nami strome zejście ze wzgórza, po bokach splątane zarośla jezyn,
przed nosem wydeptana przez psiarzy i leniwców ścieżynka.
Na horyzoncie, w dole, kawałek polanki i łakowe zarośla,
kryjące grupkę wesołych moczymordów, których rechot, niby kumkanie ropuszych chorów unosi się nad wodą.
Psy zbiegają przodem, ja powolutku, bacząc by nie poślizgnąc się na błotnistej glinie.
I nagle - flesz aparatu.
Idący na dole ściezką turysta, robi zdjecia górki.
Niewiele myśląc, zaczynam pozować"
- a to z boku - portret garbatej turystki z plecakiem,
- a to wyskubana łabędzica z "Jeziora", z zagiętą nad głowa ręką ,
a drugą wdzięcznie podłożoną pod brzuszydłem, niby podtrzymywanie ciąży,
- a to w końcu, uśmiech nr 10 i machanie rączką
Lampa - błyska, fotograf wesoło macha i wyciąga rękę z obiektywem w naszym kierunku.
Widząc przyjazny gest i mając nadzieję poznać kolegę po hobby,
wręcz zlatuję te kilkadziesiąt metrów w podskokach, na doł.
Im bliżej, tym więcej szczegółów i już, już za moment zobaczę twarz,
sympatycznego fotografa.
O, stalowa puchówka, ciemna czupryna, uśmiech i obiektyw,
który okazuje się być...lśniącym w słońcu, denkiem czystej Wyborowej.
Scenka II.
Przed sklepem spożywczym, z tornistrami na plecach , biwiakują chłopcy
w wieku młodszogimnazjalnym.
-" A jak Ty, masz ze starymi?"
-"Spoko, słuchają mnie się"
-"No, nie zawalaj! Jak się słuchają ?"
_"Wytresowałem ich. Zaraz zobaczysz!"
Tu, wyjmuje mała komórę, dzwoni i tonem nie znoszącym sprzeciwu, obwieszcza:
- " Cześć, czekam koło spożywczaka, możesz już przyjechać po mnie."
(cisza, lekkie zaróżowienie pyzatych policzków)
Jak to nie możesz ?!
Ja czekam! i KTOŚ musi po mnie przyjechać!
( to już podniesionym głosem, pełnym gniewu)
Qurde, ( z niedowierzaniem i coraz pokorniej)
znów mam na nogach iść? no dobrze, dobrze już idę, uspokój się..."
Koledzy - w śmiech.
-"Hehehhehe i kto tu kogo wytresował!?"
"- Nie, to nie tak! Ona zawsze się mnie słucha.
Tylko teraz nie może wyjść z pracy. Wywinęła mi się"
To dzisiejesze, spacerowe anegdotki.
a mi policjant wlepił mandat...i nie chciał słyszeć,że może pouczenie burkal pod nosem
aaaa najfajniejsze jest to, zatrzymali mnie - cichociemni
ja dawaj w nerwie z auta a oni że mam wracać do auta, szybe otworzyć i dokumenty przygotować - normalnie jak w amerykańskim filmie się czułam...to się chłopaki naoglądali,dobrze,że nie zakomentowałam bo okazuje się teraz tak trzeba....z bólem serca i trzęsącą się łapką zapłaciłam dziś mandat...że o punktach nie wspomnę... ech, pierwszy mandat i punkty- podobno zawsze musi być ten pierwszy raz

nazwali mnie piratem drogowym

aaaa najfajniejsze jest to, zatrzymali mnie - cichociemni



nazwali mnie piratem drogowym

