Karolinko współczuje starty, taka kochana przytulanka.
Ja zawsze byłam zła na mojego męża jak specjalnie przyśpieszał na podwórku gdy moja psinka biegła witać,( zawsze tak wita nadjeżdżające auto)...Raz przy gazował by ja nastraszyć i się udało

mam spokój bo od kół idzie ciut dalej.

Ja teraz tak uczę kotka i gdy zobaczy lub usłyszy nadjeżdżające auto ucieka gdzie pieprz rośnie.
Są schroniska a tam masę kotów, jak będziesz chciała polecam tam.
U mnie prace ogrodowe skończone, za zimno mi już.
Trzymaj się cieplutko...
