Witam miłych gości
Asiu, nasza fuksja ... została zapomniana i jedyna mroźna noc jaka była dotychczas, zrobiła porządek z kwiatami. Przyciąłem ją i schowałem w altanie.
Natomiast pamiętałem o innej - dostałem gałązkę od
Neli - alionuszki i pięknie się przyjęła. Obrywałem cały sezon boczne pędy, bo chcemy mieć piękne drzewko jak u Neli
Ma już ok. 0,5 m. wysokości i w roku następnym pozwolę rosnąć gałązkom.
Ewo są nalewki wspomagające pracę wątroby i pomagające w kłopotach dróg żółciowych

chociaż takich jeszcze nie robiłem, bo robię to co mi smakuje
Na
Czechowsky`ego się piszę, bo chociaż jakieś różowe chryzantemy u nas rosną, to ... nigdy ich za dużo

a do tego widząc np. po
marcinkach niby taki sam kolor kwiaty mają, a różne jednak są.
Doroto - brąz to mój ulubiony kolor i nie przeszkadza mi to, ze w większości mają ten kolor liście, które trzeba zgrabić. Po wczorajszym dniu już niemal wszystko wygrabione - niedługo ogród zasypią liście dębowe, ale te pójdą do wora i na śmietnik.
Cieszę się ze poznałaś jesienne krokusy - u nas one już rosły i ... mówiłem na nie zimowity bo słyszałem o takowych.

Dopiero gdy zobaczyłem prawdziwe zimowity dowiedziałem się o krokusach zimowych - wszyscy się uczymy
Jadziu - tydzień temu przyniosłem do domu "princa" w sporym pąku - wspaniale się rozwinął. Wczoraj ściąłem cały pęd z 5 pąkami (dwa już się rozwijające) będzie pięknie w domu
Podpowiadasz by sensownie liście wykorzystać - chyba podświadomie dotarła do mnie Twoja myśl

Beczkę spod rynny zakopaną na 0,5 m. wyciągnąłem, nasypałem do dołu pełno liści, postawiłem beczkę "do góry nogami" na ukos i jeszcze 3 wiadra liści wcisnąłem pod nią.
Może jakiś jeżyk się schowa?
Był piątek 13-tego
To mój ulubiony dzień. Dawno temu zmieniłem swoje życie i wyjechałem na drugi koniec Polski - to było 13 listopada i był właśnie piątek. To była dobra decyzja, ten dzień przyniósł mi szczęście
W mój szczęśliwy dzień, słoneczny do tego, wybrałem się na spacer po lesie i ... grzyby rosły
Piąty raz w tym roku w lesie i w końcu jakiś większy zbiór mi się trafił, a nie pojedyncze sztuki.
Kanie zjedliśmy na kolację, kusząc zapachem sąsiadów w bloku (zaraz się dowiedzieli, że grzybów nazbierałem) pozostałe oczekują w zamrażarce.
