Wiem, że cięcie o tej porze roku drzew owocowych może wydać się dość kontrowersyjne, ale uwierzcie mi, działam już tak kilka lat i nic się nie dzieje. Moje jabłonie ( sztuk 10, odmiany nie znane) mają około 20 - tu lat i cięcie jesienne nie zrobi im krzywdy. Staram się ciąć tak, żeby mi drabina nie była potrzebna do zbierania owoców.
Aniu -

Krysiu - I ja bez kompostownika nie umiem żyć


Ja mam jeszcze pryzmę kompostową, ale to już zupełnie inna para kaloszy

Dorotko - S będzie dziadkiem,,,,znowu przegrałam.


Kaśka - Oj ale był widok, nie zazdroszczę. Wyrzucam wszystkie odpady roślinne kuchenne, oprócz cytrusów. I skorupki od jajek, białe, niemalowane kuchenne ściereczki papierowe. Zawsze przesypuję ziemią. Znajoma dodawała pokruszone drożdże, że niby poprawia proces fermentacji....ale ja nie próbowałam, chociaż moja babcia coś tam z drożdżami wyprawiała wśród kwiatów.
Soniu - Mój wnusio, Kubuś lada moment się pojawi na świecie. Młodzi muszą być u mnie, bo taka konieczność. I źle i dobrze, zależy jak na to spojrzeć. Ja mieszkałam od początku na swoim, i czasami żałowałam, że nie mam mamci albo teściowej na wyciągnięcie ręki. To fajnie, będziemy babciami


Ostatnie kwiaty....
Niesamowita petunia. Podziwiam jej zdolności.







