Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 2

[iwwa]

Lucynko
Malownicze masz osiedle, bardzo zielono i ładnie jest u Ciebie. Teraz nowe osiedla raczej w zieleń nie obrastają, trawniki i place zabaw to głownie widać . Może z czasem jak się zestarzeją będą inne ?
Zakupy chryzantemowe poczyniłaś śliczne Ha, ha ja też kupiłam na wyprzedaży chryzantemki i 2 z nich takie same jak Twoje ! Nie wiem, czy przetrwają zimę ? Mam żółtą i tą bordową z oczkiem żółtawym.
W przyszłym tygodniu pojadę na działkę i je posadzę. Teraz cierpliwie czekaja na balkonie...

Kotki u mamy , sliczniutkie miziaki
Pozdrawiam

[plocczanka]

Marysiu [amba] - są różne odmiany malinówek. Mnie najbardziej smakują właśnie malinowe oberlandzkie. Mają słodko-kwaskowato-winny smak i długo leżą po jesiennym zbiorze.

Kasiu [Kasiula] - tak sobie pomyślałam, że przechowam swoje nowo zakupione chryzantemy na balkonie w kartonowym pudle. Dodatkowo w razie silnych mrozów zabezpieczę jeszcze styropianem.
Pożyjemy, zobaczymy ... Może się uda...
Drobnokwiatowe zabiorę z cmentarza podczas porządkowania grobów i wysadzę do gruntu. To tak tytułem eksperymentu.

Marysiu [Maska] - kosztele są słodkie. Nie smakują mi, ale o gustach się nie dyskutuje. Smacznego!
Nasza jabłoń ma też ok. 50 lat, posadzono ją w czasie zaistnienia ogrodów działkowych - tak mówi babka-sąsiadka. M tnie ją porządnie każdego roku, ale mimo tego wydaje coraz mniej owoców. W tym roku nie dość że miała niewiele jabłek, to jeszcze leciały z drzewa całkiem zdrowe, aczkolwiek niedojrzałe owoce.
W ubiegłym roku też tak gubiła, ale owocu było bardzo dużo.
Z chryzantemami poeksperymentuję, a co mi szkodzi. Nie dadzą rady ... trudno. Tanie były ....
Pogody na niedzielę. Pogody ducha też. No i zdrówka.

Asiu [iwwa] - myślisz, że ta bordowa jest rzeczywiście odporna na przemarzanie?
Ja mimo wszystko spróbuję bardziej zapobiegawczo. Zobaczymy, jak nam się uda. Wyniki porównamy za rok.
Moje osiedle w czasie zasiedlania było obrzydliwe. Nawet chodników nie było jeszcze, tylko wszechobecne błoto, dziury, wyrwy, koleiny po ciężkim sprzęcie. Jednak wówczas nikt nie zwracał uwagi na otoczenie. Liczyło się własne mieszkanie.
Z czasem okolica piękniała i na tę chwilę naprawdę może się podobać.


Wszystkim życzę pogodnej, udanej, miłej niedzieli pełnej miłości i radości.

[Kasiula17]

Zamiast do kosza można wsadzić do gruntu ja dodatkowo jeszcze zabieram te co leżą koło kosza.
Również miłej niedzieli życzę.

[iwwa]

Lucynko, ja ciągle eksperymentuję i tak naprawdę zostają w moim ogródku tylko "twardziele. Chyba to się nazywa naturalna selekcja

Zobaczymy, jak nam się uda, Twoje chryzantemy na balkonie, moje w ogródku

Miłej niedzieli

[stasia_ogrod]

Lucynko, każde osiedle na początku wyglądało podobnie, ja również z dwójką dzieci i wózkiem musiałam pokonywać wszechobecne błoto, tym bardziej, że przeprowadzkę miałam w bardzo deszczową jesień.Ale własne mieszkanie to już było coś.
Nie ważne, że wózek ubłocony i buciska rodem z "Chlapkowic". że wstyd się było w mieście pokazać,ale byliśmy bardzo szczęśliwi.
Teraz osiedle pięknie zagospodarowane a sklepy, szkoły i kościółek prawie pod nosem.
Dobrze, że zamieściłaś te foteczki, przynajmniej wiemy ja Ci się mieszka.
Świetnie że poszłaś za ciosem, trochę odsapnęłaś po pierwszej turze, to kolejna zleci szybciutko a na Święta mieszkanko będzie ganc nowe.
Posyłam uściski i drapanko dla futrzaków.

[plocczanka]

Dzień dobry wieczór!
Witam wszystkich w niedzielę.
W lipcu byłoby jeszcze kawał dnia, ale lipiec już był i się zmył, a teraz mamy listopad i to taki prawdziwy, nie jakiś oszukany.
Wietrzysko chce głowę urwać, a liście z drzew już - zdaje się - wszystkie postrącane. Zaczyna się robić smutno za oknami. Szarzyzna staje się dominująca, co wprowadza człowieka w dołujący nastrój.
Trzeba się jakoś bronić przed wszechogarniającą chandrą. Stwierdziłam, że świetnym sposobem obrony jest atak na zmysły kolorami, toteż warto zaglądać do wiosennych, letnich i wczesnojesiennych ogrodów. Naturalnie na zdjęciach, ale dobre i to. Dzisiaj zrobiłam sobie taki minirajdzik wiosenny i humor też jakby jesienno - wiosenny, nie listopadowy.
Fajno jest! Wiśta wio i do przodu!

Kasiu [Kasiula] - też sobie przywłaszczę wyrzucone przez innych chryzantemki i dam im drugie życie na mojej działce.
Ciekawe, czy się odwdzięczą ...

Asiu [iwwa] - o.k. eksperymentujemy! A co nam szkodzi.

Staszko - ta 'druga tura' już mi się daje we znaki, bo tym razem 'majster' trochę nawala. Wybaczam mu, bo nie z własnej winy, ale mnie się znowu całość przedłuża w czasie.
Moja przeprowadzka, choć w gorące lipcowe dni, wcale nie była łatwa. Jedno dziecko -1,5 roku, drugie w moim brzuchu, windy stały, żeby ich nie zepsuć podczas wwożenia np. mebli i wszystko trzeba było po schodach na to moje dziewiąte piętro. Ale nic nie mogło popsuć szczęścia posiadania własnego mieszkanka.

Futrzaki wydrapane i całe szczęśliwe. Kłaniam się niziutko w ich imieniu

[Maska]

Lucynko dawne czasy wspominasz przeprowadzka! ja miałam jedno dziecko i wprowadzałam się na pierwsze piętro i własnego mieszkania, ale i tak częściej wspominam zakup tego domu w którym mieszkam i przeprowadzkę. No i nieustający remont budowanie (bo ma się gdzie) Zrobiłabym to jeszcze raz!
Pewnie to przesąd ale zawsze słyszałam, że z cmentarza nic się do domu nie bierze, tylko że na działkę albo do ogrodu to może można?

Życzę Ci postępującego pierunem remontu i dobrego humoru, ja sobie poprawię 11 listopada!

[alicjad31]

Lucynko mam nadzieje ,że Twoje chryzantemki przetrzymają zimę i będziemy je podziwiać .
Nie ma nic gorszego niż przedłużające się remonty .Człowiek się na nie cieszy ,ale cały bałagan daje w kość .
Moja przeprowadzka do naszego domu z wielkiej radości szybko była smutna synek trafił do szpitala . .
Zdrówka i szybkiego zakończenia remontu Ci życzę

[christinkrysia]

Lucynko widać,że jesteś otwarta na wszelkie eksperymenty ...
Lubię takie wyzwania ale zimowanie niepewnych roślin to jak gra w totolotka
Uda się ... czy nie ... ale skoro to nic nie kosztuje i faktycznie zamiast do kosza idą do gruntu lub w inne cieplejsze miejsce to tym bardziej wiosną widok zielonych listków sprawia radość - prawda?
Pozdrawiam z deszczowych i wietrznych (zachodnich) Mazur.

[plocczanka]

Marysiu [Maska] - wcale się nie dziwię, że z większym sentymentem wspominasz przeprowadzkę do własnego domu, tym bardziej że z ogrodem, do którego możesz sobie wyjść w każdej wolnej chwili choćby po to, by wypić poranną kawę wśród zieleni i kwiatów.
Z cmentarza się nie kradnie, bo tak postępują tylko hieny cmentarne, ale miast wyrzucać rośliny do śmietnika, chyba jednak lepiej jest dać im szansę przeżycia ...
Co? Jak myślisz?
Dlaczego na poprawę humoru chcesz czekać aż do 11 listopada?
A dzisiejszy dzień? Nic a nic Cię nie ucieszył? Bo ja jestem w siódmym niebie!
Udanego wieczoru w radosnym nastroju Ci życzę.

Alicjo - ojej, nie strasz mnie ... Patrzę na eMa i szczerze powiem, że trochę się o niego boję. W związku z tym wczoraj zdecydowałam zmniejszenie zakresu remontu na ten czas i odłożenie do przedwiośnia remontu kuchni. Fakt: będę miała podwójne sprzątanie poremontowe, ale zaoszczędzę na zdrowiu małżonka.
Póki co na zdrowie nie narzekam i oby tak było jak najdłużej. Ale czytałam, że Tobie przytrafiła się jakaś przypadłość, wobec czego życzę Ci błyskawicznego powrotu do zdrowia.

Krysiu - no właśnie: nic nie kosztuje, wobec tego co mi szkodzi poeksperymentować. A nuż się uda ...
U mnie też porządnie wczoraj powiało, ale temperatura powietrza była bardzo wysoka jak na tę porę roku. Dzisiaj z kolei mam dość solidne opady deszczu także przy dość ciepłym powietrzu, no i bez wiatru. Nie narzekam. Deszczu u mnie ciągle jeszcze nie za dużo. Ciągle jeszcze ziemia nienasycona.
Buźka!

[Margo2]

Lucynko, posadź chryzantemy w ziemi, a jak wiosną nie wyjdą, zrobię ze swoich szczepki
One bardzo łatwo się ukorzeniają.
Mam często gości spoza Płocka
Są zauroczeni naszą skarpą, Sobótką i Starym Rynkiem.

[sweetdaisy]

U mnie też pada, z czego i ja się bardzo cieszę Bylo tak sucho, że nawozy jesienne sypane miesiąc temu wciąż na ziemi pod roślinami leżą. Moze teraz wreszcie się rozpuszczą bo samo podlewanie ich nie wymyło Rododendronom też przyda się porządnie napić przed zimą.
Miłej, deszczowej nocki Lucynko

[alicjad31]

Lucynko nie chciałam Cię straszyć po prostu dołączyłam do wspomnień .
Zdrówka Wam życzę i szybkiego zakończenia remontu

[plocczanka]

Dzień jest pochmurny, to troszkę słonecznych barw na początek.










Gosiu [Margo] - Fajnie, że w naszym pięknym mieście jest się czym pochwalić przed przyjezdnymi. Też to lubię.
Dzięki za gotowość podzielenia się szczepkami chryzantem. Będę pamiętała i ewentualnie przypomnę się wiosną.
Rozumiem, że można je rozmnażać tak, jak np. pelargonie ... Jeśli tak, to super sprawa.
Już mam pomysła na kolejny eksperyment: zacznę ukorzeniać szczepki już za chwilę. Tak, jak to robiłam z koleusami. Uszczykiwałam i ukorzeniałam przez całą zimę. Co mi szkodzi spróbować?


Jeszcze trochę kolorów słońca.




Zuziu - dziękuję! Nocki fajne są, bo dzięki Bogu jeszcze dobrze sypiam, a zwłaszcza w taką deszczową pogodę.
U mnie też jeszcze wody z nieba potrzeba, tak więc niech sobie pada.
Jednak na jutrzejsze świętowanie przydałoby się trochę pogodnego nieba, czego i Tobie z serca życzę.




Takie słoneczka też potrafią poprawić humor.


Alicjo - ależ ja żartowałam w sprawie tego straszenia.
Remont się ślimaczy, bo teraz już małżonek sam nad nim pracuje. Ja mu tylko co nieco pomagam i cierpliwie czekam końca.
Tobie też zdrówka życzę i radosnego świętowania na jutro!





Oto jak łatwo przywołać słoneczne dni!



Takich właśnie pełnych słoneczka chwil życzę Wam wszystkim na jutrzejszy świąteczny dzionek.

[Maska]

Lucynko, ale nam rozjaśniłaś wigilię Święta Już myślałam że te pełniki kwitną teraz, no może nie w ogrodzie ale w doniczce, dalsze zdjęcia upewniły mnie że to wspomnienia
No to niech jutrzejszy dzień będzie tak radosny jak to kwiecie
Radosnego i pogodnego dnia