Mariolu krety czynią znacznie mniej szkód niż nornice, chyba że przypuszczą zmasowany atak.

Tulipany przynajmniej zakwitną, jak nie u ciebie to u sąsiadów. Zjedzone niestety nie.
Marysiu dzięki,

uświadomiłaś mnie. Nigdy nie sadziłam tulipanów w doniczkach. Czyli będą jednorazowego użytku.
Olu miałam zostawić, bo oszronione ładnie wyglądają.

Jednak ścięłam, nie dam rady wiosną ogarnąć wszystkiego. Zaczynam nową przygodę zawodową i jeszcze wnusio się urodzi.
Jolu jaki słodki awatar.

Też do tej pory zostawiałam kwiaty hortensji.
Sabinko planowałam dużo tulipanów, ale całe lato męczyłam się z nornicami, więc też dałam sobie spokój. Dzisiaj zobaczyłam korytarze w miejscach, gdzie do tej pory nie buszowały.
Zuza mnie nie zależy na rozmnażaniu, tylko na kwitnieniu. Nie chcę karmić nornic, ale doniczki puste, czy pełne cebulek i tak muszę wykopać.

Wkopałam chyba ze trzydzieści doniczek i sześć dużych koszyków. Kilka z liliami, resztę z tulipanami.
Właściwie tylko trawy ratują honor ogrodu.
Przemrożona szałwia, Bonica i chryzantema jeszcze się nie poddały.
Za płotem kolorowo.
