Odrobina zimy....
Brzmi optymistycznie.
Wszak po zimie przychodzi wiosna, więc może trzeba dobrze popatrzeć i już gdzieś się tam znajdzie
A póki co - przechodzimy na czas zimowy
Magdo, jakie świetne zdjęcia pól Zima również dla mnie brzmi całkiem optymistycznie.. Co zresztą może sugerować mój cytat w podpisie Nie lubię jedynie deszczowej, szarej i późnej jesieni U ciebie jeszcze sporo kolorów i zimowity
Widzę ,że zielonooka Felusia jest młodziutka, sliczna Ale u Ciebie piękna jesień. Masz duuze drzewa które się pięknie przebarwiają , pięknie A oczar pewnie jesienny. A ja swojego wywaliłam, bo słabo kwitł i nie przebijał lisci. Ale wiosennego mam. Ten jesienny u Ciebie pięknie kwitnie, gdyby u mnie tak kwitł to by został, ale trudno Piękny kolorowy ogród masz
Jaka Fela duża I jak ładnie się zaokrągliła Jak wrócimy wiosną na wieś - to będzie już dorosły kot...
---------------
My się wybieramy po niedzieli. Trzeba zamknąć i spuścić wodę na zimę. Dam Ci znać jak się zdecydujemy na konkretny termin, może uda się spotkać...
Madziu
Kotek super, trochę niepewną minkę ma
Zdjęcie roli piękne, my już nurkowaliśmy w ostrej skibie w drodze do pasieki, głęboko się człowiek zapada.
Mam pytanie - czy jabłonki ozdobne które dostałam od Ciebie to dzieci tej ze zdjęcia z masą kulek
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Wracam do poprzednich zdjęć, bo jest co oglądać u Ciebie . Kotek ten biało-czarny też Twój ? podobny do mojej Lali Felusia pewnie już urosła A ogród z taka ilością drzew i krzewów , pięknie przebarwionych to cudo Ty masz tam spory teren. Ile masz arów ? bo ja 27 razem z domem
Beato,
suche głowy hortensji - jak je nazwałaś - są piękne.
Zwłaszcza zimową porą, pod warstwą śniegu pokazują swój urok.
Często też okazuje się, że wiosną same gdzieś znikają - wtedy jest mnie pracy z przycinaniem.
Sabino,
akurat teraz, kiedy to piszę, jest szaro, buro, mgliście i deszczowo.
Taka pogoda też mi w niczym nie przeszkadza i ma swój urok.
Asiu,
kotek w końcu wydobrzał - po półtorej miesiąca.
w pewnym momencie myślałam, że padnie, ale szczęśliwie jego wola życia była silniejsza od choroby.
Skoro i Ty podziwiasz jesienne krajobrazy - niebawem popodziwiamy je razem - jak tylko przywiozę od rodziców aparat wezmę się za uwiecznianie widoków z ogrodu i nie tylko.
Karolino,
może pospieszyłaś się z eksmisją oczaru.
Z moich doświadczeń wynika, że do pełni kwitnienia krzewy te nie dochodzą od razu.
Biało-czarny kotek - Baryłka - też jest mój, a raczej moja, bo to ona.
Fela jest już sporym kotkiem, rośnie w oczach.
U mnie ogród razem z sadem, domem i częścią ,,dziką", czyli ta, gdzie nic nie robię, czasem tylko coś dosadzam zajmuje około hektara.
Agnieszko,
oj, żebyś wiedziała, że kot wymiata - zwłaszcza z rana, po przebudzeniu.
Marysiu,
obecnie Fela jest jeszcze większa i coraz okrąglejsza.
Twoja myszka jest w codziennym użyciu - na chwilę obecną pozostał z niej jedynie mierny kadłubek - będę musiała go co nieco odtworzyć.
Olu,
polecam Ci ,,Olę".
Drzewko jest bezproblemowe, a po kilku latach wygląda rzeczywiście cudnie.
Agnieszko,
w rzeczy samej siewki jabłonek pochodzą od tych ze zdjęć.
Być może nie będą wyglądały dokładnie tak samo, ale kto wie - mogą być nawet ładniejsze.
Wando,
ja liści nie zgrabiam.
Same z czasem znikają użyźniając ziemię.
Jednak ja mogę sobie na to pozwolić - mam spory teren i zalegające liście wyglądają naturalnie i estetycznie.