Kiszone pomidory, słyszałam i jestem ciekawa jak Ci wyjdą. Ostatnio czytałam, że w porównaniu z poprzednimi pokoleniami jemy bardzo mało kiszonek i marynat.
Hiacyntowce? Aż musiałam sobie wyguglać jak wygląda. Bardzo ładny, chyba w przyszłym roku...

Narcyzów też nie będę wsadzać, bo jakoś u mnie nie rosną. Jedynym wyjątkiem jest kilka cebul Bridal Crown, które zamierzam posadzić w donicy a la lasagna (widziałam to w GWorld, wiadomo).
CO do tytek - Polak mądry po szkodzie... W zeszłym roku tak się zbierałam z sadzeniem cebul, że część w tych woreczkach popleśniała. Tym razem wolałam do tego nie dopuścić, bo jakby mój mąż zobaczył, że marnuję cebule, to jednymi jakie bym mogła kupić byłyby te konsumpcyjne

. Tak mi się przypomniało a propos. Moja młodsza córka, jak przepakowywałam te cebule, pyta mi się o jeden gatunek co to jest, więc jej mówię, że czosnek. Ucieszyła się i mówi, że bardzo lubi czosnek. Przeżyła rozczarowanie, jak się okazało, że to kwiaty, a nie do jedzenia
