martas pisze:No i znów się zgadzamy Nalewko

Nie oczekujesz NICZEGO za to, co dajesz, a otrzymujesz pstryczek w nos - czy to jest w porządku?
No właśnie

To jest w porządku, bo to
jego problem, tego kogoś, kto ma zły humor, albo jest źle wychowany, nie nauczono go, czy sam nie chciał się nauczyć, a nie mój. Ja jestem w porządku, a od wychowywania innych są ich rodzice, szkoła czy odpowiednie instytucje. Ale nie ja! Ja chętnie będę miła, pomogę, pochwalę, poradzę, wysłucham, popilnuję, zawiozę, przywiozę, odwiedzę, poddam pomysł, albo zasugeruję rozwiązanie (wszystko to jeśli ktoś zapyta czy poprosi, nic na siłę), ale na pewno nie będzie mnie bolało to, że ten ktoś nie dziękuje, bo tego nie oczekuję.
Może to kwestia lat życia, nabytego doświadczenia, ja po prostu wiem, że ludzie na siebie nie zwracają uwagi, a jeśli już, to głównie porównują swój status, albo oglądają w cudzych oczach SIEBIE. Jeśli tak się patrzy na kogoś, to ten człowiek naprzeciwko jest tylko lustrem. I powinien być przynajmniej podobny do nas. A nie jest! To może by go tak do tego zmusić? I wtedy można pomyśleć tak: Ja ci dałem coś tam, ty też MUSISZ mi coś dać. Ja się tak zniżam, dlaczego i ty nie padasz na kolana? Ja jestem dla ciebie miły, ty też MUSISZ być dla mnie miły!
A ten ktoś nie, on tego nie musi. Może go boli ząb i ma naprawdę inne sprawy na głowie, żeby zwracać uwagę na kogoś, kto mu się naprzykrza? A może nie chce przyjąć pomocy, może nie chce być wdzięczny? Może nie umie jej przyjąć? A może wdzięczność kojarzy mu się tylko z czekoladkami? A może ... jest wiele takich "może". I nie ma sensu się w to wgłębiać. Ważne dla mnie jest to, że pomagam komuś, ale robię to dla siebie, dla swojej satysfakcji, a nie dla czyjejś wdzięczności, czy jej braku.